Lato 1988 roku, PRL jeszcze się trzyma, choć system chwieje się w posadach. Kończy się wszechwładza Służby Bezpieczeństwa. Jarocin, pogodny poranek, ostatni dzień festiwalu. Młodzi funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej wtapiają się w tłum fanów muzyki i mają na wszystko oko. Są oczywiście po cywilu. Kapral Blaszkowski obserwuje małe zbiegowisko na polu biwakowym. Chwilę potem okazuje się, że w jednym z namiotów znajduje się martwa dziewczyna. Po dwu godzinach przybywa wsparcie z Teofilem Olkiewiczem na czele. Sympatyczni poznańscy milicjanci - znani z „Ręcznej roboty” - oraz esbecy, którzy kręcą się wokół festiwalu, patrzą na siebie krzywo. Służba Bezpieczeństwa chce być informowana o postępach śledztwa. Milicjanci uwijają się jak w ukropie i ustalają, że ofiara została zamordowana tępym narzędziem, a wcześniej zgwałciło ją kilku festiwalowiczów. Funkcjonariusze jeszcze nie wiedzą, że w Jarocinie pojawił się niejaki Charon. Mężczyzna nienawidzi słabych i owładnięty jest myślą o radykalnej naprawie świata. Poznań, tego samego dnia wieczorem: Tunio Ząbek, cinkciarz, dostaje w głowę i traci dzienny utarg - marki i dolary. Jego szef, Gruby Rychu, jest z tego bardzo niezadowolony i wdraża „dochodzenie". Milicjanci, esbecy i złodzieje mają pełne ręce roboty, a ich drogi nieoczekiwanie się przetną...
Z recenzji „Ręcznej roboty”:
Gdyby w Polsce powieść kryminalną traktowano bardziej serio, książki Ryszarda Ćwirleja byłyby poważnym przyczynkiem do dyskusji o tym, jak opisywać PRL.
Piotr Bratkowski, „Newsweek"
Najnowsza książka Ryszarda Ćwirleja Ręczna robota to rasowy kryminał osadzony w realiach schyłkowego PRL-u. Blisko 400 stron doskonałej zabawy - nie tylko dla miłośników filmów Barei i fanów komiksów z kapitanem Żbikiem.
Dariusz Materek, salonkulturalny.pl
Autor przybliża absurdy wpisane w codzienne życie, kataloguje niezapomniane wytwory ówczesnej gospodarki, takie jak wyroby czekoladopodobne. A wszystko to z dystansem, ironią i humorem. Powieść połyka się w jeden wieczór, bo Ćwirlej jest nie lada opowiadaczem.
Robert Ostaszewski, „Polityka"