"Udało się. Dzięki zjazdowi mogli spotkać się gdańszczanie rozproszeni po całym świecie.
(Grzegorz Szaro, Dobry znak pokoju, „Gazeta Wyborcza - Trójmiasto", 27 maja 2002).
"Przybyliśmy tu wszyscy z bliska i z daleka, z kraju i ze świata, aby dać wyraz swemu przywiązaniu, swej miłości do tego szczególnego miejsca na Ziemi - mówił Paweł Adamowicz. - Gdańsk to mała ojczyzna i wspólny dom wszystkich jego obecnych i byłych mieszkańców, niezależnie od miejsca, gdzie teraz mieszkają, języka, którym mówią, czy narodowości, do której przynależą."
(DL, Ruszył zjazd gdańszczan. Święto miasta, „Dziennik Bałtycki", 25-26 maja 2002).
"Szef Związku Mniejszości Niemickiej w Gdańsku Gerhard Olter cieszył się, że jest okazja, aby budować ciągłość historyczną między czasami przedwojennymi i współczesnością"
(MR, Wspólne miasto, „Gazeta Wyborcza-Trójmiasto", 25-26 maja 2002).
"W mieście nad Motławą trwa Pierwszy Światowy Zjazd Gdańszczan. [...] Wśród seminariów, koncertów, wystaw, jarmarku jeden punkt zjazdu ma wymiar symboliczny. Odsłonięte pomnik Cmentarza Nieistniejących Cmentarzy. [...] Pomnik powstał na miejscu nieistniejącego cmentarza przy kościele Bożego Ciała. [...] Za inskrypcję posłużył fragment wiersza Maszy Kaleko, której dzieła spalono wśród książek na rozkaz Hitlera w 1933 roku: „...tym, co imion nie mają na grobie, a tylko Bóg wie, jak kto się zowie..."
(PAD, Cmentarz Nieistniejących Cmentarzy, „Rzeczpospolita", 25-26 maja 2002).
"Najbardziej pożądaną przez media osobą był Hans Dieter Dombrowski z Lubeki, potomek astronoma Jana Heweliusza. - Jestem jego siedmiokrotnym prawnukiem - tłumaczy. [...] Czy czuję się gdańszczaninem? Oczywiście, że tak. Rodzice pochodzili z Gdańska, ja się tutaj urodziłem, przodek był gdańszczaninem."
(Agnieszka Mańka, Gdański tygiel, „Głos Wybrzeża", 27 maja 2002)