„13.XII.1981 r. A więc stało się. Rano zauważyłem najpierw, że nie działa telefon. Otwieram telewizor, a na ekranie dziennikarze w wojskowych mundurach i zaraz pojawia się gen. Jaruzelski. Mówi, że trzeba było ogłosić stan wojenny jako wybór mniejszego zła. Partia ruszyła do ataku z wojskiem i czołgami. W południe pojechaliśmy z Sakiem Sobolem tramwajem na miasto.Wokół spokój; dziś niedziela, jak każda inna. Tylko na ulicach wszędzie widać milicję i wojsko. Na skrzyżowaniach ulic koksowniki, przy których ogrzewają się policjanci i żołnierze, gdyż mróz jest spory. Są podobnie umundurowani. Więc na pierwszy rzut oka trudno odróżnić milicjanta od żołnierza. Chyba też o to chodziło. Na mieście pełno obwieszczeń o wprowadzeniu stanu wojennego z podpisem Przewodniczący Rady Państwa, ale bez nazwiska. Słyszę po cichu wyrażane komentarze „Czyżby się wstydził?".
Fragment dziennika Zdzisława Ropińskiego
„Tak to bywało. Moje zapiski z lat 1[zasłonięte]977-19" to zbiór dzienników oraz reportaży Zdzisława Ropińskiego, byłego dziennikarza wydawanego przez Zjednoczone Stronnictwo Ludowe „Zielonego Sztandaru". W swoich dziennikach autor przedstawia kulisy pracy redakcji, oddziaływanie partii na media, refleksje na temat sytuacji społeczno-politycznej kraju, a także działania Służby Bezpieczeństwa podejmowane wobec środowisk dziennikarskich. Ważnym elementów zapisków są refleksje na temat powstania i działalności NSZZ „Solidarność" oraz walki rolników indywidualnych o własny, niezależny od władz związek zawodowy. Ropiński opisuje kulisy strajków chłopskich z 1981 r. oraz pamiętnej sesji WRN w Bydgoszczy z 19 marca 1981 r., w których uczestniczył jako wysłannik redakcji „Zielonego Sztandaru".