Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

MITSUBISHI LANCER 2.0 SPORT

28-01-2012, 13:04
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 25 900 zł     
Użytkownik betegie
numer aukcji: 2071236392
Miejscowość Wrocław
Wyświetleń: 630   
Koniec: 26-01-2012 13:49:15
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha



Czarne Mitsubishi Lancer 2.0 sport, 135 KM, 2004 r. produkcji (ale na drogi wyjechał dopiero w 2005 r.), przez serwisantów zwane diabłem wcielonym, po generalnym przeglądzie w serwisie Mitsubishi przy ul. Obrońców Poczty Gdańskiej 19 we Wrocławiu (wartość przeglądu to 350 zł) przy przebiegu 90 tys. km (obecnie jest 92 tys.). Nie mówię o tym na darmo, bowiem ma to być uczciwy wstęp do tego, jakie są techniczne mankamenty tego auta, a proszę mi wierzyć (a potem pozwolić mi nie być gołosłownym i udowodnić, pokazując dokumentację), jest tego naprawdę niewiele:


1) drążek kierowniczy strona lewa (wymieniony),
2) łącznik stabilizatora (tylne zawieszenie, nie wymieniony).
I to koniec!!! A teraz do zalet (o tak, odwróciłem kolejność i zrobiłem to celowo: najpierw wady, potem zalety, bo w życiu, w przeciwieństwie do typowej sprzedaży polegającej na wepchnięciu klientowi czegokolwiek, deser zawsze zostawia się na „potem”; w tym przypadku deser będzie niezwykle wdzięcznym tematem).

Zacznijmy od tego, że wszystkie pozostałe elementy działają bez najmniejszego zarzutu od śrubki w kole po piękny czarny lakier i w tym przypadku powiedzenie „nic nie stuka, nic nie puka” tak bardzo znane i oklepane pośród sprzedawców samochodów (nawet tych, które lśnią w blasku słońca wyłącznie przez tony nałożonego na nie wosku maskującego prawdziwe oblicze auta i których silniki wydają niepokojące dźwięki tłumaczone przez sprzedawców „taką ich naturą”) w tym przypadku nabiera prawdziwego i w 100% uczciwego znaczenia, potwierdzonego pieczęcią ASV Lider i wpisem do ich bazy danych, że auto to jest w pełnej gotowości do służenia właścicielowi. Ponadto niespełna 1 tys. km temu wymieniałem w sposób kompletny rozrząd, pasek od alternatora, filtr kabiny, filtr powietrza, filtr oleju i sam olej rzecz jasna również, więc to, co Państwo obowiązkowo wymieniacie po zakupie używanego samochodu jest tu już wymienione za czasów mojego panowania (i to bardzo niedawno temu). Jeśli Państwo zdecydujecie się na to Cudo, znajdziecie Państwo w bagażniku komplet czterech opon letnich (obecnie jest na zimowych) oraz cały segregator wypełniony fakturami, historią serwisową Mitsubishi, instrukcjami oraz artykułami z gazet. Radio (jeszcze salonowe) w schowku w etui gotowe do tego, by przesłać dźwięki do świetnie zestrojonego sprzętu audio. Przegląd jest do końca lutego 2012 r. Ubezpieczenie do września 2012 r. (OC i dodatkowe ubezpieczenie od kradzieży i spalenia); ubezpieczenie zostawiam dla nowego nabywcy, nie chcę zwrotu za niewykorzystany przeze mnie okres.

Auto to jest „moim pierwszym” z takiej półki. Traktuję je z największą troską i szacunkiem. Jest przeze mnie jeżdżone wyłącznie na paliwie tankowanym na stacji Shell przy ul. Ślężnej we Wrocławiu. Dlaczego? Ano dlatego, że mają tam cudowną benzynę Vpower Racing posiadającą 100 oktanów, na której silnik tego diabła wcielonego pracuje jak marzenie (takie paliwo pozwoliło przez lata zachować silnik w stanie, którym zdziwiony był nawet mechanik w serwisie Mitsubishi: silnik chodzi równo jakby miał 5 tys. przebiegu, a nie 91), 135 KM przy masie 1250 kg daje doskonałe wyważenie relacji masy przypadającej na 1 KM przy zachowaniu rozsądnego spalania. A to w mieście (na podstawie moich autorskich badań) wynosi przy jeździe skrajnie spokojnej i płynnej 9,5 litrów Vpower Racing, na trasie zaś 7 litrów to rzecz pewna i osiągalna bez dwóch zdań. W cyklu mieszanym (tu testy prowadziłem w układzie 50/50) spalanie wyjdzie Ok. 8,5 l cudownej Vpower Racing. Oczywiście jak się od czasu do czasu przyciśnie taki rozgrzany już silnik to spalanie diametralnie skoczy nam w górę do 11-12 litrów Vpower Racing w mieście… tyle, że to nieistotne, bo po wrażeniach, jakie Państwo otrzymacie przy jeździe powyżej 4 tys. obrotów (dla tego silnika to jak leżenie na plaży) sprawią, że rozrywka w postaci kina 5d, do którego Państwo zmierzaliście tym autem, okaże się beznadziejnie nudna i całkowicie zbędna i pierwsze, co Państwo zrobicie, to pojechanie na stację dotankować diabła i wymyślenie celu podróży: do znienawidzonych znajomych lub „kochanych” teściów, bo trzeba jechać wszędzie tam, gdzie daleko… byleby jechać i czerpać z Lancera przyjemność nad przyjemności. Za kierownicą Lancera można się poczuć jak w wersji EVO: gwarantuje to fantastyczna kierownica MOMO oraz krótki sportowy drążek zmiany biegów. Pół-kubełkowe fotele sprawią, że na zakrętach będziecie Państwo się czuli komfortowo i bezpiecznie, tak jak bezpieczne jest wielowahaczowe zawieszenie sprawiające, że auto to śmiga niczym po szynach i jest nie do wytrącenia z równowagi. Daje to pewność kierowcy i pasażerom oraz poczucie, że określenie poślizg wydaje się być czystą abstrakcją. Kierownicę będziecie Państwo dotykać z uczuciem na każdych światłach, a siedzeniem w fotelach rozkoszować bez końca… w trasie są one tak wygodne, że można jechać bez robienia jakiejkolwiek przerwy na odpoczynek i odprężanie… bo odpoczynek i odprężenie trwa już podczas samej jazdy. A skrzynia biegów i jej funkcjonowanie przyczynią się do zwiększenia przez Państwa grona ludzi, którzy są tego pięknego zdania, że dzień, w którym samochód otrzyma w fabryce automatyczną skrzynię biegu jest dniem, w którym jego przyszły właściciel traci szansę na PRAWDZIWĄ jazdę.
Technicznie auto jest bez najmniejszych zarzutów, praktycznie wręcz doskonałe, cenowo racjonalne (i możecie Państwo porównywać moją cenę do cen innych sprzedawców i mówić, „oni mają taniej”, ale do mojego auta Państwo wsiadacie i jedziecie gdzie dusza zapragnie, zamiast do mechanika wymieniać rozrząd), rozrywkowo idealne, wizualnie z zewnątrz piękne, sportowe oraz eleganckie jednocześnie i przyciągające oko… zaś w środku: czarno-srebrne… stonowane… z klasą… bez wodotrysków, ale za to proste i intuicyjne w obsłudze… I nie szukajcie tu Państwo skóry, dwustrefowej klimatyzacji, miliona podświetlanych przycisków, podgrzewanych nitek od siedzeń, automatycznego parkowania, kamer i dotykowego komputera pokładowego. To nie jest limuzyna… To auto jest niczym innym jak cywilną wersją legendarnego Mitsubishi Lancera EVOLUTION. Państwo macie w nim poczuć duszę sportowca, który daje bezpieczeństwo połączone z komfortem i jednocześnie serwis, który nie czyści portfela do cna. Państwo macie w nim poczuć bezpieczeństwo zagwarantowane przez perfekcyjne sportowe zawieszenie i 6 poduszek powietrznych (z kurtynami). Gwarantuję, że jak Państwo będziecie dbać o ten samochód tak jak robiłem to ja i poprzedni jego właściciel (zapalony fan marki Mitsubishi), będziecie to Państwo czuć przez cały okres jego użytkowania.

Cena 25.900,00 zł jest ceną prawie ostateczną, podlegającą małym negocjacjom. Kto inny sprzedaje podobne auto za 24.900,00 zł, jeszcze kto inny za 23.900,00 zł, a są i tacy, którzy robią to za 22.000,00 zł. Tyle, że zadajcie sobie Państwo pytanie, co w tych autach jest do zrobienia? I ile dodatkowo musicie Państwo wydać na sprawdzenie samochodu w stacji diagnostycznej? Ja zrobiłem to za Państwa w autoryzowanym serwisie Mitsubishi, gdzie samochód był sprawdzany przez pół godziny przez 3 mechaników! I macie Państwo pełne prawo pomyśleć sobie, że jestem sprzedawcą, który stara się mówić pięknie, by sprzedać. Nie, ja po prostu mówię jak osoba, która jest fanem marki Mitsubishi i która dba i szanuje maszynę odwdzięczającą się jej każdego dnia.

Zapraszam do kontaktu telefonicznego: 503 [zasłonięte] 649, lub za pośrednictwem allegro.




























Zdjęcia i opis wykonania autorskiego. Wszelkie prawa zastrzeżone.