Nagranie dwóch najbardziej omawianych i definiujących gatunek mixtape'ów roku nie jest prostym zadaniem, szczególnie, gdy tworzysz je w po nocach, w akademiku, ze stertami książek do nauki u boku, kumplami dobijającymi się do drzwi i policją każącą ci przestać hałasować. - Poświęciłem życie towarzyskie na ostatnim semestrze - wyjawił Mike Posner, producent i wokalista, a przede wszystkim złote dziecko, który zakończył naukę na Duke University na wydziale biznesu i socjologii. Wiosną razem z resztą studentów pojawił się na rozdaniu dyplomów, ale w odróżnieniu od reszty, wiedział, że niebawem czeka go coś wielkiego. W marcu opublikował na iTunesU mixtape "A Matter of Time", który otworzył mu drogę do J Records. Wiosną 2009 roku Posner grał już koncerty w kampusach na drugim końcu kraju. Po drodze, często zamiast w hotelach, nocował na kanapach u fanów. - Kiedy gram w college'u, wszyscy oczekują, że pojawię się na imprezie, obojętne czy mam następnego dnia lot czy nie - tłumaczy Posner. - To jest wspaniałe. Ja czuję się dobrze wszędzie. Robię coś, czego inni nie robią i nie robili. Mam mnóstwo szczęścia, że właśnie skończyłem studia i mam kontrakt płytowy. Wielu myśli, że wyczerpałem swój potencjał. Twierdzą, że muszę na wymyślić się na nowo. Ja wiem jednak, że jestem teraz znacznie lepszy niż, kiedy robiłem swoje mixtapy - mówi Mike.