Midnight Club 2 to nafaszerowane adrenalina, zręcznościowe wyścigi po ulicach trzech wielkich metropolii – Tokyo, Los Angeles i Paryża. Wszystkie wyścigi odbywają się nocą, a klimat ogólnie przypomina ten z filmu „Szybcy i Wściekli”.
W każdym razie liczy się efekt, czyli dojechanie do jakiegoś punktu, czy checkpointu (choć zadania są całkiem zróżnicowane – chodzi o tryb Story dla jednego gracza), przy czym sposób, w jaki tam dotrzemy nie gra roli. Widzimy wiec mapkę najbliższej okolicy i samy obieramy trasę, korzystając z dużej ilości skrótów i utrudnionych przez różne przeszkody przejazdów. Często tez przyjdzie nam uciekać przed przedstawicielami prawa. Elementem charakterystycznym gry są ogromne prędkości osiągane przez samochody, przy czym gracz nie sugeruje się tym jedynie po prędkościomierzu, ale speed jest wyczuwany prawie w każdym wyścigu. A na ekranie elementy otoczenia kompletnie śmigają przed oczyma, gdy odpalimy jeszcze nitro! Można śmiało stwierdzić, że to jeden z najbardziej dynamicznych wyścigów dostępnych na rynku.
Grafika stoi na dobrym, wysokim poziomie. Przede wszystkim przy tych ogromnych prędkościach trzyma stałą liczbę klatek wyświetlanych na sekundę. Gra się również doskonale w trybie multiplayer, gdzie mamy do wyboru różne, ciekawe tryby, jak np. Capture the Flag, czy Demolition. Dodając do tego możliwość zmierzenia się kilku graczy przez Internet, otrzymujemy doskonałą pozycje, która wciągnie wyzwaniami (niełatwymi zresztą) jednego gracza, jak i przyciągnie przed TV osoby chętne do rozgrywki wieloosobowej. „Szybcy i Wściekli” w dobrym, konsolowym wydaniu.