W 2009 roku, w rywalizacji o "Złotego Bączka" pokonał m.in. Guano Apes, The Subways, Dżem i Voo Voo. "Diabeł wcielony!" - mówią o nim po występach. Kim jest ten szatański skrzypek i kompozytor z Kielc?
Michał Jelonek w 1989 roku obronił dyplom w klasie skrzypiec prof. Andrzeja Zuzańskiego w Państwowej Szkole Muzycznej II st. im. Ludomira Różyckiego Kielcach. Wykonał wówczas koncert skrzypcowy D-dur L. van Beethovena z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Kieleckiej. Przez kolejne cztery lata występował z Orkiestrą Symfoniczną i Orkiestrą Kameralną Filharmonii Kieleckiej oraz z kwintetem smyczkowym "Collegium Musicum".
W kolejnych latach współpracował z wieloma zespołami m.in. Closterkellerem, Hunterem, Łzami, Perfectem, Szwagierkolaską ODN De Press, Closterkeller czy Wilkami. A także artystami: Marylą Rodowicz, Wojciechem Gąsowskim i Paullą. I wydawnictwami, jako muzyk sesyjny: BMG Ariola Poland, Pomaton EMI i Universal Music Poland. Nie ograniczał się do jednego gatunku. Tworzył muzykę klasyczną, pop, r'n'b, folk, rock i metal.
W 1993 magazyn "Tylko Rock" wybrał go najlepszym polskim instrumentalistą. Rok później podobny werdykt wydał "Rock 94", a w 2008 - magazyn "Teraz Rock". Wygrał Świętokrzyskie Nagrody Muzyczne Scyzoryki 2009 w kategorii Wykonawca Instrumentalista. Triumfował także w Jarocinie w 1993 roku. Posiada rekordową liczbę "Złotych Bączków", nagród przyznawanych przez publiczność Przystanku Woodstock. Zdobywał ją 1995 i 1996 z Ankh, w 2004 z Hunterem i solowo w 2010 roku.
Jelonek dał w sumie ponad 1600 koncertów w Polsce, a także w Brazylii, Czechach, Estonii, Litwie, Łotwie, Meksyku, Niemczech, Rosji, Słowacji, Szwecji, Szwajcarii i na Ukrainie. Nagrywał muzykę do reklam (m.in. Funduszu Emerytalnego Skarbiec) i filmów ("BestFilm", "Monolight" i "Na jelenie").
Mimo nagrania 20 albumów współautorskich i ponad 30 albumów gościnnie, skrzypek pozostawał w cieniu. Był artystom spełnionym, docenianym przez krytyków i recenzentów, jednak dla szerszej publiczności, wciąż był anonimowy.
Przełomowy okazał się rok 2007. Wówczas skrzypek postanowił zagrać pierwsze skrzypce i wydał pierwszy solowy album, o zaskakującym tytule... "Jelonek". Ciężkie gitarowe brzmienia doskonale współgrają na nim, z szarpną, niewiarygodną wręcz, grą na skrzypcach. To muzyka dla każdego.
Art rockowa produkcja, która najlepiej brzmi na koncertach. Szczególnie z tymi wszystkimi szatańskimi minami, ekspresyjnymi ruchami językiem, długim czarnym płaszczem i przyśpiewkami: "Budujemy ściany śmierci, budujemy". Nie brakuje mu także poczucia humoru.
W czasie tegorocznego Przystanku Woodstock rozrzucił ze sceny kilkanaście kolorowych, dmuchanych jelonków. Tak bawiącej się publiczności nie widziałem na żadnym innym koncercie w trakcie całego festiwalu.
Wielu porównuje twórczość Jelonka do twórczości legendarnej Apocalyptici, którą zresztą zdążył już supportować w warszawskiej Stodole. Jego debiutancka płyta zawiera 14 utworów, które powstawały przez cztery lata. Artysta planuje już wydanie kolejnej. Chce zdążyć przed końcem świata, a więc jak nie w tym, to w następnym roku.
Materiał zrealizowano w Izabelin Studio. Na płycie oprócz Michała Jelonka, który skomponował całą muzykę, wystąpią Andrzej Karp - produkcja i bas (trzykrotnie nominowany do Fryderyka), Paweł Grzegorczyk - gitary, Grzegorz Sławiński - perkusja, Karol Ludew - perkusja, Artur Lipiński - perkusja, Robert Fijałkowski - gitary, Justyna Osiecka - wiolonczela. Część utworów z płyty "Jelonek" będzie wykorzystana jako ścieżka dźwiękowa do najnowszego filmu Renaty Borowczak.