Indialucía - solidne studium muzycznych struktur tych dwóch wielkich światów muzycznych. To bardzo rygorystyczne i piękne dzieło, które zabiera nas w podróż, przenosi w inny wymiar i ekscytuje.
Monica Rubio, B!ritmos, marzec 2008
Michał Czachowski polski gitarzysta flamenco jest wspaniałym muzykiem z pasjonującą i pełną artyzmu zdolnością do łączenia i szukania idealnego balansu w rytmach i nastrojach pomiędzy światem klasycznej muzyki indyjskiej i współczesnego flamenco.
Times of Oman, luty 2008
Ten album bez wątpienia należy do tych przekazów artystycznych, które tworzą niepowtarzalnie spójną całość nie tylko na poziomie melodii, ale przede wszystkim treści. Świadczy o tym przede wszystkim zachodzący na każdym poziomie kompozycji dialog, którego świadectwo zawarte zostało już w pierwszych dźwiękach rozpoczynającej płytę rumby. (...) Nad "Indialucią" unosi się duch dalekiej i zapomnianej przeszłości, klimat suchych piasków i palącego słońca, wzbogacony o wyjątkowo ekspresyjne akcenty rytmiczne i melodyczne, zdradzając tym samym niezwykły temperament drzemiący w kulturze flamenco.
Łukasz Szymański, G-Punkt, 8 września 2007
Każdy dźwięk i puls na tym albumie jest portalem do źródła, które jest większe niż my sami. Pomysł połączenia kultur bez tracenia ich indywidualności, a raczej jeszcze wydatniej podkreślając ich różnorodność jest prawdopodobnie pewnego rodzaju odpowiedzią na problemy współczesnego świata.
Ten album muszą mieć wszyscy poeci, artyści, muzycy i marzyciele. Wsłuchaj się w ten album, zamknij oczy i wyobraź sobie nową przyszłość przepełnioną bezwarunkowa miłością, harmonia i radością.
Michael R. Mollura, La Yoga, maj 2007
Una impresionante fusión de guitarra flamenca con instrumentos tradicionales hindúes. Una amalgama de sonidos vocales y percusivos que provocan un resultado alegre y a la vez de éxtasis ritual, como si de una ceremonia religiosa itinerante o una gran fiesta gitana se tratase. El álbum está lleno de melodías que consiguen encantar al oyente como si fuera una serpiente siguiendo el embrujo de su domador. Es un gran disco.
Cuerdas y Cajas, 30 Abril 2007
Indialucia stakes their cross-cultural claim from the first notes of their self-titled album, with the percussive stains of flamenco guitar joined by Indian percussion vocals. (...)Indialucia brings to this cultural conversation a fluid virtuosity and energy to spare, and I'll be returning to this album again and again.
Scott Allan Stevens, Spin the Globe, April 2007
This album will open the minds of lovers of both flamenco and Indian music with its fascinating and artful ability to fuse both sounds.
Spectre Music, March 2007
Indialucia jest mistrzowską fuzją Muzyki Indyjskiej i Flamenco. Zesty rhythms and intricate melodies dance around one another to create a totally unique sound that is embodied in the energy and skill of these brilliant musicians.
It is apparent upon hearing the first notes of this album that it will be a unique listening experience. Composer/Producer, Michael Czachowski has spearheaded this visionary project has found the perfect balance of rhythm and mood between both the world of classical Indian music and Flamenco. The end result elevates the soul and stirs the emotions. The rhythmically driving chords of the flamenco guitar are perfectly balanced with the soothing more soulful melodies created by the Indian vocals and sitar. The evocative nature of this musical undertaking is the perfect showcase to highlight the similarities and contrasts in the musical styles.
Donna D'Cruz, February 2007
Jedno z najlepszych projektów muzycznych na tej małej planecie.
Vajrayana - Yogacara Network, 28 stycznia 2007
Polski gitarzysta flamenco Michał Czachowski i indyjski sitarzysta Avaneendra Sheolikar w albumie Indialucia zjednoczyli rytmiczne esencje obu kultur.
Büchergilde Magazin, styczeń 2007
Małżeństwo sitaru i flamenco z widocznymi korzeniami historycznymi. Płyta bardzo dobra i jakość świetna.
It was a riot of rhythms and strings as musicians set the stage ablaze with their music. And needless to say the audience were completely enthralled.
Sangeetha Unnithan, The New Indian Express, 22 grudnia 2006
All very worthily crossover, flash playing and so on. Ultimately is most winning achievement.
Ken Hunt, fRoots, November 2006
Indialucia - fascynujące połączenie flamenco i muzyki indyjskiej.
Warsaw Voice, 30 sierpnia 2006
Kiedy muzycy mają praktyczne i wysokie doświadczenie oraz potrafią odnaleźć podobieństwa we własnych korzeniach, wtedy powstaje szansa, że miejsce ich spotkania staje się magiczne.(...)Wszystkie nagrane utwory powstały na bazie idei eksplorowania podobieństw, które w efekcie stały się zręczną kombinacją i dały energetyzujący rezultat. Jest to prawdopodobnie jedna z najrzadszych i najpoważniejszych poszukiwań idealnego połączenia między tymi dwoma muzycznymi światami. Bardzo dobra!!
Gerald Van Waes, Radio Centraal, Belgia, Sierpień 2006
Flamenco and Indian musicians, alongside jazz performers, blend their knowledge in a performance that is laden with rhythm and virtuosity. Fusion from the top drawer which causes one's feet to dance on their own.
Es Flamenco, sierpień 2006
Zespół gitarzysty Michała Czachowskiego w sposób mistrzowski pokazał, jak wiele łączy flamenco i muzykę hinduską.
Gazeta Wyborcza - Rafał Zieliński, 7 sierpnia 2006
Połączenie sił zaowocowało niepowtarzalnym wieczorem muzycznym w Aquarium. Koncert Indialucia zgromadził licznych widzów. Dla ostatnich zabrakło miejsc siedzących.
"Indialucia" była prawdziwym odkryciem. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że temperament muzyki hiszpańskiej w połączeniu z łamanym, indyjskim metrum dało zadziwiające efekty.
To, co oprócz muzyki ujęło mnie najbardziej w czasie piątkowego wieczoru w Aquarium to atmosfera koncertu. Pełen luz i spontan. Zaproszeni muzycy udowodnili, że poważny i odkrywczy projekt muzyczny, jakim jest bez wątpienia "Indialucia" nie musi być grany i podawany w otoczce bufonowatej powagi. Równie dobrze tak jak to miało miejsce można się dobrze bawić grając muzykę, a ta nie traci niczego ze swojego piękna i oryginalności.
Bespress, lipiec 2006
Michał Czachowski, uznany gitarzysta, miłośnik muzyki indyjskiej i flamenco, zrealizował swoją wizję połączenia tych dwóch odległych kultur, która powstała podczas jego muzycznych podróży do Indii i Hiszpanii. Nagranie zarejestrowane na płycie "Indialucia" wzbudza najwspanialsze wspomnienia kultu "Bliskich spotkań trzeciego stopnia", i chyba nawet w większym stopniu niż niezapomniane pieśni Shakti jam.
Włodzimierz Kleszcz - Polskie Radio Pr I, czerwiec 2006
Międzynarodowy skład "okiełznany" przez Michała czyni na płycie cuda. Ten, kto lubi McLaughlina i jego orkiestrę czy Al Di Meolę odnajdzie się w tym świecie znakomicie.
Znakomicie balansując między wschodnią duchowością, oddechem, relaksem a zachodnim ognistym graniem proponuje Michał flamenco 21 wieku. Z pewnością ta płyta zostanie zauważona na świecie i ciężko będzie się do niej nie odnieść kolejnym twórcom wytyczającym szlaki nowej sztuki. Podziwiam Michała, że mieszkając obecnie w Polsce, tak daleko od jakiegokolwiek centrum kulturowego potrafił się włączyć i to tak znacząco w dialog między kulturowy.
Fuzja, która połączyła korzenie flamenco i muzykę indyjską. Album, który nie mógłby być piękniejszy, Indialucia. Z tej mistrzowskiej współpracy zrodziła się wraz z rytmem, melodią i śpiewem muzyka rytualna, naładowana energią flamenco jak hiszpańskiej fiesty. Jak gdyby nigdy nie istniały osobno te dwa style. (...)Indialucia to wyjątkowo znakomity album. Pełna energii i równocześnie uspokajająca fuzja chyba nie mogłaby być lepsza.
Zostało już wiele napisane o indyjskich korzeniach w muzyce cygańskiej i flamenco. Nigdy wcześniej ta fascynująca historia nie była opowiedziana, wyjaśniona i ukazana w tak przekonywujacy i piękny sposób jak na Indialucia
Florian von Hoyer - Galileo Music, czerwiec 2006
Dziś flamenco ciągle rozwija się i ewoluuje za sprawą takich gwiazd, jak między innymi Estrella Morente i Diego el Cigala oraz weteranów jak Enrique Morente i Paco de Lucia zdobywając międzynarodowe uznanie, podczas gdy eksperymentalne grupy fuzyjne takie jak Ojos de Brujo i Indialucia rozszerzają granice tej muzyki.
Tom Pryor - National Geographic, maj 2006
Wydanie takiej płyty jest wydarzeniem niecodziennym nie tylko na polskiej scenie muzyki folkowej, ale też bardzo ciekawym wkładem w gatunek, który zwykło się nazywać "muzyką świata". Połączenie muzyki indyjskiej z brzmieniami flamenco, to jak blake'owski mariaż piekła z niebem. Spokojne, czasem niemal majestatyczne brzmienia Wschodu łączą się w jedno z temperamentem i ogniem gorącej Hiszpanii. A przecież to nie jedyne inspiracje, które znajdują się na płycie. Kompozycją w doskonały sposób oddającą ducha projektu "Indialucia" jest tytułowa suita, która słuchaczowi pozwala zetknąć się z tak różnymi, a jednocześnie tak doskonale współbrzmiącymi dźwiękami. Michałowi Czachowskiemu dobrze znane są muzyczne obszary jego działania. Zastanawia, że tego typu projekt powstał akurat w Polsce. Jeszcze bardziej zaskakujący jest fakt, że dzięki pomocy muzyków z Hiszpanii, Indii i Polski udało się ten krążek w tak precyzyjny sposób zrealizować. Myślę, że ta płyta może się stać niezłą wizytówką polskiej sceny folkowej za granicą. Na całym świecie gra się teraz multikulturowo, a ten projekt ma sporą szansę zaistnieć w szerszej świadomości.
Słuchając całego albumu znajdziemy to, co najlepsze w muzyce flamenco i indyjskiej zagrane na wielu charakterystycznych dla tych kultur instrumentach. Wszystko zróżnicowane rytmicznie i nastrojowo. Poważne i głębokie oraz zabawne i ogniste. Indialucia jest albumem o bardzo dużej sile artystycznej. Czachowski z pewnością pozostawił trwały ślad nie tylko w gitarowej, ale i w światowej muzyce etnicznej. Stworzył album, który inspiruje, wzrusza, zachwyca i przede wszystkim odkrywa przed słuchaczem zupełnie nowy, bardzo tajemniczy i egzotyczny pejzaż muzyczny.
Występ projektu Indialucia, to wspaniałe widowisko z cyklu "Wspólnota Korzeni". Wybierając dwa typy muzyki z krańców Indoeuropy Michał Czachowski i współtworzący zespół muzycy przypomnieli prosty fakt z dziedziny etnologii, że flamenco to muzyka andaluzyjskich Cyganów, a naród ten przywędrował do Europy właśnie z Indii, a więc uwagi o kalaniu świętości jednej czy drugiej muzyki, od której wychodzili artyści, świadczą jedynie o ignorancji mówiących tego typu rzeczy ludzi. Gitara Michała Czachowskiego i sitar Avaneendry Sheolikara przeplatały się ze sobą w sposób tak płynny, że tworzyły spójną całość. Tego, w jaki sposób gość z Indii grał na sitarze chyba nie jestem w stanie oddać słowami. Melodie o rozpiętości od niemalże medytacyjnych po niemal szalone, ale też zawsze klimatyczne szarże i solówki. Występ był naprawdę magiczny.