Niewielka społeczność beduińska wiodła swój tradycyjny żywot na pustyni. Beduini zapewne nie musieliby zmieniać swych obyczajów, gdyby nie to, że na terenie, który od dawna uważali za własny, odkryto złoża ropy naftowej. Przyciągnęło to zainteresowanych wydobyciem czarnego złota cudzoziemców, a to z kolei spowodowało nieuchronne zderzenie kultur. Stopniowo pierwotna, plemienna kultura beduinów zaczęła ustępować pod naporem kultury zachodniej – bardziej ekspansywnej, nowoczesnej, zaawansowanej technologicznie i bogatszej (przynajmniej pod względem materialnym).
„Miasta soli" to wspaniałe studium nazbyt szybkiej przemiany, jakiej uległa społeczność arabska. Powieść ta pod wieloma względami lepiej wyjaśnia współczesne zmagania Wschodu i Zachodu, niż czynią to skomplikowane analizy polityków i naukowców.
Miejsce akcji w powieści nie jest bliżej określone, co przesądza o spojrzeniu na żyjących w nim mieszkańców jako na członków całej, wielkiej wspólnoty Arabów, bez podziału na narodowości.
Munifa często określa się mianem twórcy nowego gatunku literackiego – powieści odzwierciedlającej społeczne, polityczne i gospodarcze problemy współczesnego społeczeństwa arabskiego. Wierzył, że słowo może stać się skutecznym narzędziem do zmian, a literaturę traktował jako środek do zwiększania świadomości i wrażliwości społecznej. Jest to także próba przedstawienia historii tej części świata oczami tubylca, podyktowana chęcią zaprezentowania szerszym kręgom prawdziwego oblicza inwazji cywilizacji Zachodu na kulturę arabską. Ropa naftowa, zdaniem Munifa, razem z dyktaturą polityczną przyczyniła się bowiem do upadku, dezorientacji i cierpienia społeczeństwa arabskiego w jego poszukiwaniu drogi do nowoczesności.
"(...) większość powieści Munifa rozgrywa się w nieokreślonym miejscu i nieokreślonym czasie. Miejsce akcji to zazwyczaj „miejsce puste” – wiadomo o nim jedynie to, czy na Bliskim Wschodzie, czy w Europie, bo i tam, w środowisku imigrantów, umieszczał akcję niektórych swoich dzieł, jak choćby znanej mikropowieści z 1974 roku Kissat al-hubb al-madżusijja (Magiczna/pogańska opowieść o miłości). Czas z kolei możemy określić tylko wtedy, gdy dobrze znamy realia historyczne świata arabskiego. A zatem, biorąc pod uwagę względy polityczne, teoretycznie niczego nie można mu zarzucić – czysta fikcja, żaden Bagdad, Damaszek czy, broń Boże, Ar-Rijad. Wszystko dzieje się gdzieś tam, kiedyś tam. Wszelkie podobieństwo osób i zdarzeń jest przypadkowe..."
"Lektura Zagubionych wciąga Czytelnika od pierwszych stron, lecz z każdą kolejną popadamy w coraz większe przygnębienie. Czasami ogarnia nas wściekłość, często zaduma. Choć może to tylko moje skrzywienie zawodowe, bo przecież wszystko zapowiada zwycięstwo naszej kultury, naszego rozumienia świata, czasu, przestrzeni, losu, Boga i człowieka. Ale czy na pewno jest się z czego cieszyć? Wprawdzie akcję powieści umieścić należy w latach trzydziestych minionego wieku, ale jednak czytając ją, niejednokrotnie miałem przed oczami obrazy z moich licznych podróży do krajów arabskich z ostatnich lat. Nie wiem, czy to dobrze, że zanika – powoli, ale coraz szybciej – tamten tradycyjny świat".
Marek Dziekan, fragmenty "Wstępu"