Hideo Kojima w spin-offie swojej flagowej serii postanowił po raz kolejny skupić się na postaci Raidena. Bohater ten był już głównym bohaterem Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty, jednak wówczas sterowaliśmy rekrutem, który dopiero uczył się swojego fachu, a nie maszyną do zabijania, jaką postać ta ukazana została w MGS4: Guns of the Patriots.
Ponieważ gra nie jest częścią kanonu skradanki Metal Gear Solid, a spin-offem z gatunku hack'n'slash, jej tytuł zmieniono na Metal Gear Rising. Sam Kojima jest tu zresztą jedynie producentem wykonawczym, zajmującym się głównie opowieścią oraz kreacją postaci.
Metal Gear Rising: Revengeance rozgrywa się dziewięć lat po zakończeniu Guns of the Patriots i przedstawia historię Raidena walczącego z cyborgami i robotami Desperado Enforcement LLC w bliżej nieokreślonym państwie afrykańskim, wyniszczonym niedawno zakończoną wojna domową. Gra odchodzi jednak od schematów właściwych głównemu trzonowi serii i oferuje przede wszystkim szybką i dynamiczną akcję, typową dla produkcji studia Platinum Games.
Twórcy, pamiętając o korzeniach serii, umożliwiają miłośnikom poprzednich części atakowanie oponentów z ukrycia, choć to przeciwnicy zazwyczaj chowają się przed nami, a nie odwrotnie. Naelektryzowana katana Raidena sieje spustoszenie w szeregach wrogów, a przygotowana przez autorów technologia umożliwia na przedstawienie odcinania kończyn i szlachtowanie w dosyć brutalny, ale i widowiskowy sposób. Zaimplementowano tu również tryb Blade Mode, dzięki któremu czas spowalnia, a gracz może obrać strategiczne punkty cięcia japońskim mieczem, szatkując nie tylko przeciwników, ale także i niektóre elementy otoczenia.