Witam!
Dziś na sprzedaż mam fantastycznego niepowtarzalnego mercedesa!
Pierwsze co rzuca się w oczy to piękny, rasowy kolor nadwozia: czarny mat. Jedyny kolor akceptowany przez prawdziwych mężczyzn. Kolejną cechą, która odróżnia go od rzeszy typowych samochodów dla nudziarzy to wydech! Piękna robota, blacha kwasowa, strumiennica i końcówka wydechu umieszczona z boku bryki. "Mietek" oczywiście na podtlenku LPG i to też nie byle jaki. System BLOS, zapobiega "strzałom" które niszczą silnik. 3 tygodnie temu założony został nowy parownik. Drewnopodobne elementy wnętrza zostały oklejone białą, perłową folią. No i oczywiście klasyk gangsterskiego gatunku! Bila zamiast gałki zmiany biegów! W tym aucie nie przejedziesz niezauważony! Silnik 2.3 litra wystarcza żeby sprawnie poruszać się tym autem i siać zamęt i strach wśród posiadaczy "tjuningowanych" Beemek, czy Opli. Ryk i brzmienie wydechu sprawia, że dziewczynom rozpinają się staniki i włączają się alarmy w zaparkowanych autach! -sprawdzone!
Co jest:
-136 km (więcej nie trza)
-2.3 litra pojemności (nie jakieś 1.1 dla bobasów)
-tył napęd! (idzie zima, będzie frajda)
-czarny matowy lakier! (narzeczona mówiła, że modny w tym sezonie)
-ABS (zawsze go lepiej mieć niż nie mieć)
-elektryczne prawe lusterko (lewe obsługiwane ręką, przecież jest blisko)
-opatentowany system opuszczania szyb "korbotronic" (w sensie na korbkę)
-wtrysk podtlenku LPG (niby benzyna tanieje, ale to podstęp)
-automatyczna skrzynia biegów (w lecie można wystawić lewą nogę za okno)
-czujnik zapięcia pasów (takie światełko jak w samolotach, ale nie pipczy, fajne)
-przelotowy wydech z kwasówki (głośny, serio)
-szyberdach (prawie kabrio, ale nie)
Do zrobienia:
-Gdzieniegdzie ruda, można by było się tym zająć (chyba, że ktoś lubi styl rat/rost to wtedy cena rośnie)
-Podpora wału (trza wymienić niedługo, na razie jeździ w bagażniku)
-Coś stuka w zawieszeniu (postaram się tym zająć)
Auto jeździ, skręca, hamuje. Siadać i jechać, nie wymaga wkładu finansowego. Zostaje tylko kosmetyka.
Piszę o tym z żalem, bo najchętniej zatrzymałbym go, przytulał i opiekował sie nim aż zostałaby z niego kupka śrubek...
Mam nadzieję, że znajdzie nowy, kochający dom i jego nowy właściciel będzie go często wyprowadzał na spacer.
Pozdrawiam!