Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Medziugorje Cud zapachu lawendy W-WA Ursynów

18-07-2014, 21:33
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 18 zł     
Użytkownik aga_bestseller
numer aukcji: 4394689605
Miejscowość WARSZAWA-URSYNÓW
Wyświetleń: 1   
Koniec: 18-07-2014 21:03:35

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

                                                                                        http://images65.fotosik.pl/574/ebdb7022aabbcdda.jpg

                                                                                                     

 

 

Witamy na aukcjach

KSIĘGARNI

PAPIEROWY ŚWIAT

 

WSZYSTKIE SPRZEDAWANE KSIĄŻKI MAMY NA  STANIE

Medziugorje Cud zapachu lawendy

 

 

 

 Wydawnictwo Św. Stanisława BM, 2011
Oprawa Miękka, 380

   

 

 

 

Opis:

Medziugorje Cud zapachu lawendy

Książka Medziugorje. Cud zapachu lawendy ma swój początek w serii niewiarygodnych historii fizycznych uzdrowień – mamy przypadek Brunona, sprawę Pasqualego, zdumiewające losy Ivona Juricicia i wiele innych niewyjaśnionych zdarzeń.

Zapach lawendy jest synonimem pokoju i radości nawet w przeciwnościach. Głównie w przeciwnościach. Oto zapowiedź prawdziwego cudu.

„Bruno (...) dostaje od lekarzy wiadomość o swoim stanie zdrowia po tym bardzo złym wyniku diagnozy. Perspektywy przeżycia tej choroby są niemal zerowe, a gdyby nawet chemioterapia dała efekt, tylko na trochę przedłużyłaby życie”.

„Nagle, kiedy tylko żona Brunona minęła Błękitny Krzyż, poczuła silny zapach. Opowiada z niezwykłą trzeźwością: «Poczułam przenikający wszystko zapach lawendy, właśnie lawendy. Był silny, bardzo silny. Tak silny, że czułam, jakbym uczestniczyła w historii żłóbka na żywo, jak gdybym akurat w tej chwili grała rolę w mistycznej historii narodzin»”.

„(…) ni stąd, ni zowąd odzywa się komórka i słyszę głos Brunona, który dzwoni do mnie z Włoch: «Paolo, Paolooo... Słyszysz mnie?... Halo, Paolooo... Mówi Bruno, jestem Brunooo, słyszycie mnie?... Wydarzyło się coś niewiarygodnego, niewytłumaczalnego!... Paolo... Lekarzy zatkało... lekarzy w Genui... Instytut rakowy... Szpital Świętego Marcina... Nic nie znaleźli!!!... Nowotwór znikł!!!...»”.