Główny bohater opisywanej zręcznościówki to Sir Daniel Fortesque. To dość nietypowy rycerz, wspomniany heros jest bowiem chodzącym truposzem. Co więcej, Fortesque najwyraźniej nie zdaje sobie zupełnie z tego sprawy. Cała zabawa, jak można się zresztą domyślić, wypełniona jest czarnym humorem. Resurrection nie odbiega w tym konkretnym aspekcie rozgrywki od tego, co zdołali zaprezentować jego poprzednicy. Fortesque, jak na bohatera zwariowanej platformówki przystało, jest wyposażony w dość nietypowe bronie. Wspomniany truposz wykorzystuje w trakcie walk jedną ze swoich kończyn. Co więcej, może ją przeobrazić w nietypowy bumerang, tak aby sprawniej likwidować oddalonych przeciwników. W grze nie zabrakło również bardziej klasycznego uzbrojenia w postaci mieczy, pałek, toporów, czy noży.

Podstawowy punkt programu stanowią oczywiście widowiskowe pojedynki z wrogo nastawionymi osobnikami. W zależności od rozgrywanego aktualnie etapu mogą to być różnorakie ghoule, zombie, gargulce, czy inne tego typu kreatury. W grze nie zabrakło również wyjątkowo potężnych bossów. Sterowanie truposzem jest dość oczywiste, przy czym niektóre pojedynki bywają wymagające. Fortesque ma w sumie do pokonania kilkanaście zróżnicowanych plansz. Warto jednocześnie odnotować, iż pomiędzy poszczególnymi misjami wspomniany rycerz może się dodatkowo dozbrajać. Rozwiązanie to powinno być dobrze znane miłośnikom poprzednich odsłon serii. Resurrection zawiera również sporą liczbę interaktywnych minigier, jak na przykład zawody w strzelaniu z kuszy. Oprawa wizualna gry ukazana została w pełnym trójwymiarze. Większość poziomów zlokalizowano w dość mrocznych typach scenerii (cmentarze, katakumby itp.).