Warto zwrócić uwagę na zaimplementowanie tzw. Rally Mode, jaki powstał przy współpracy z weteranem II WŚ, kapitanem Dalem Dye'm (konsultant odnośnie realizmu zmagań). Otóż każdy, ponadprzeciętny wyczyn gracza na polu walki (ratowanie kolegów, headshoty, serie celnych strzałów, itp.) zostanie nagrodzony przyznaniem puli punktów, których odpowiednia ilość powoduje aktywowanie specjalnego trybu. Na ekranie pojawiają się wtedy specjalne filtry i efekty graficzne, prowadzony żołnierz staje się zaś nieśmiertelny, może zabijać oponentów jednym strzałem i porusza się szybciej, niż pozostali. Dość podobny efekt, tyle, że działający w przeciwną stronę, pojawia się, jeśli gramy zbyt nieostrożnie, daliśmy się trafić, czy staliśmy zbyt blisko strzelającego czołgu - ogłuszenie czy rana powodują bowiem zmniejszenie naszych możliwości bojowych, spowalniają ruchy, etc.

Oprawa wizualna Medal of Honor: European Assault przywodzi na myśl poprzednie odsłony serii, jednak sam silnik graficzny uległ znacznym modyfikacjom i usprawnieniom. Podczas rozgrywki możemy uświadczyć nawet do pięćdziesięciu żołnierzy jednocześnie przebywających na ekranie telewizora, lokacje są ciekawsze i o wiele bardziej zróżnicowane (budynki, otwarta przestrzeń). Za fizykę otoczenia odpowiada tutaj silnik Havok Physics 2.0 - w ferworze walki można zaobserwować takie ciekawostki jak chociażby wystrzelenie granatu z ręki wroga, zanim ten zdołał go wyrzucić, czy odkopywanie granatów nogą, zanim zdążą upaść na ziemię. Dźwięk w grze został zapisany w systemie Dolby Sorround Pro Logic II i sugestywnie buduje klimat (dynamiczne kompozycje muzyczne, odgłosy pola walki, wybuchy, wystrzały). W porównaniu do poprzedniej części, twórcy zrezygnowali z opcji multiplayer w sieci Internet, na osłodę pozostawiając jedynie split-screen dla maksymalnie 4 graczy.