Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Marek Nowakowski OKOPY ŚWIĘTEJ TRÓJCY __ wys.24h

29-08-2014, 14:42
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 24 zł     
Użytkownik hemar-nowy
numer aukcji: 4470587887
Miejscowość Katowice
Wyświetleń: 2   
Koniec: 29-08-2014 14:36:37

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Okładka: twarda
Rok wydania (xxxx): 2014
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

top
o mnieinne aukcjesklepkontaktkomentarze

Kontakt:

Hemar sp. z o. o.
ul. Piotra Ściegiennego 7
40-114 Katowice

Tel: (32)[zasłonięte]258-99

dodatkowe_pole


Opis aukcji:



Okopy Świętej Trójcy

Okopy Świętej Trójcy. Marek Nowakowski




Autor:

Marek Nowakowski

Wydawnictwo:

Zysk

Stron:

223

ISBN:

978[zasłonięte][zasłonięte]78547

Rok wydania:

2014

Wymiary:

14.00 x 21.00 cm.

Oprawa:

twarda

Waga:

400g.

Opis książki:

"Erudycja – nie po to, żeby błyszczeć w gronie rozmówców, ale by karmić duszę. Sam jako szczeniak widywałem takich ludzi – dziś nazywam ich bezinteresownymi inteligentami. Mój kolega z podwarszawskich Włoch miał stryja, skromnego urzędnika, który wracał z pracy kolejką EKD, a potem czytał. W jego pokoju piętrzyły się księgi. Sprawą, którą zgłębiał niezwykle wnikliwie, był Kościół i papiści. Z drugiej strony leżały przedwojenne stosy „Wolnomyśliciela Polskiego”, broszury towarzystwa ateistów. Widać było, że targał się ze światopoglądem – jest Bóg czy Boga nie ma?


Czas wolny spędzał na czytaniu, ale nie pchał się, by zabłysnąć, nie wygłaszał oracji. To był cichy człowiek. Czasem tylko zza ściany dochodziły ożywione głosy, kiedy dyskutował z przyjacielem, też urzędnikiem. Wadzili się o Boga! Piękne, co?

Czasem przypominam sobie Jana Józefa Szczepańskiego. Gdzieś idę i nagle widzę jego twarz. Bo miał twarz charakterystyczną – mocne szczęki, a zarazem łagodne oczy, powiedziałbym oczy setera. Był niewysoki, ale barczysty, o silnej szyi. Jeden z moich bliskich, nieżyjących przyjaciół, Leszek Płażewski, mówi kiedyś: „Jak patrzę z tyłu na Jana Józefa, myślę sobie, że w ekstremalnej sytuacji, postawiony wobec ostatecznego wyboru, zmuszony do odwołania czegoś, w co wierzył, nawet mając łeb na pieńku, powiedziałby krótko: »Nie« i topór kata na tę szyję by spadł”.

bottom
© Hemar Sp. z o. o.