Kontakt
|
Telefon: 512-[zasłonięte]-991
E-mail: [zasłonięte]@agroswiat.pl
|
|
|
|
Wysyłka
|
Książki wysyłamy:
Pocztą Polską
Kurierem Opek
|
|
|
|
Formy płatności
|
Tradycyjny przelew na konto
mBank lub Inteligo
Płacę z Allegro
Płatność przy odbiorze
|
|
|
|
|
|
|
BILL RODGERS, MATTHEW SHEPATIN
MARATOŃCZYK. MOJA 42-KILOMETROWA DROGA OD ANONIMOWEGO BIEGACZA DO SZCZYTÓW SŁAWY
Szczegółowe informacje
Liczba stron |
288 |
Format |
203 x 285 mm |
Oprawa |
miękka |
ISBN |
[zasłonięte]978-8379-348-2 |
Data wydania |
1 października 2014r. |
|
|
|
Legendarny długodystansowiec
dzieli się wspomnieniami z historycznego triumfu w maratonie bostońskim w 1975
roku, który przyczynił się do rozkwitu współczesnej mody na bieganie. W ciągu
dwóch godzin i dziewięciu minut Bill Rodgers z nieznanego biegacza stał się
legendą; z Billa Rodgersa – „Billym z Bostonu”. W jednej chwili został
ulubieńcem tłumów i wzorem ujmującego długodystansowca z lat 70. Rodgers,
czterokrotny zwycięzca maratonów w Bostonie i Nowym Jorku, jest jedynym
maratończykiem, którego zdjęcie dwa razy ukazało się na okładce „Sports
Illustrated”. Rekordowa wygrana w najsłynniejszym z biegów zmieniła jego losy na
zawsze. Przełomowe osiągnięcie Billa Rodgersa w Bostonie miało także wpływ na
życie wielu innych amerykańskich biegaczy, którzy uwierzyli, że mogą pójść w
jego ślady, a tysiące zwykłych ludzi zasznurowało buty biegowe i ruszyło w pogoń
za marzeniami. Rok przed wygraną Rodgersa w zawodach bostońskich w 1975, liczba
uczestników wszystkich organizowanych w USA maratonach nie przekroczyła 20
tysięcy. W roku 2009 liczba zawodników biegów maratońskich wzrosła do niemal pół
miliona. Trzydzieści siedem lat po pamiętnym maratonie 1975 roku Bill Rodgers
nadal urzeka postawą kordialnego lekkoducha, która zapewniła mu miejsce w
panteonie najbardziej uwielbianych amerykańskich sportowców. W książce
Maratończyk Rodgers po raz pierwszy opisuje kulisy swego historycznego
zwycięstwa i wydarzenia, które do niego doprowadziły.
|
|
Bill Rodgers… „Kto to taki!?” – zapyta polski maratończyk. To
taki Michael Jordan maratonu. Taki Niki Lauda i Boris Becker w jednej osobie.
Sęk w tym, że jego sława przypadła na czas, gdy bieganie długich dystansów w
naszym kraju było zajęciem kuriozalnym i dziwnym.
W 1975 roku Amerykanie piali z zachwytu, bo w maratonie bostońskim wygrał ich
rodak. Otóż na przełomie lat 70. i 80. XX wieku Bill zrobił to cztery razy. Tyle
samo razy triumfował w Nowym Jorku.
Był biegającą maszyną, ale historia, którą opowiada, jest bardzo ludzka. Pełna
wzlotów i upadków. Zwątpień młodego chłopaka dorastającego w Stanach
Zjednoczonych zaangażowanych w wojnę wietnamską. Bill jest bezpretensjonalny –
nie stroszy piórek, opisuje się raczej jako lekkoducha szukającego w bieganiu
radości. Dlatego książkę czyta się dobrze. Przy okazji łykamy kawał historii
najnowszej USA i oczywiście dziejów maratonu bostońskiego, które autor przemyca
raz po raz tak, że chwytamy solidną porcję wiedzy bez poczucia, żeby była nam
wtłaczana.
Krzysztof Dołęgowski
Akcja Polska Biega, Polskabiega.pl
|
|
|
|