Na początku zasygnalizuję, iż urządzenie nie posiada oddzielnych peryferii w postaci modułu pedału sprzęgła lub gazu, czy oddzielnej manetki zmiany biegów. Dwa alternatywne przyciski umieszczono z tyłu kierownicy w zasięgu palców wskazujących. Nazwano je GAS i BRAKE. Rzeczywiście wielkość kierownicy nieco mnie zaskoczyła, była bowiem mniejsza od moich wyobrażeń. Pierwsze solidne uchwycenie jej w dłonie wyprowadziło mnie szybko z wątpliwości. Trzyma się ją pewnie i komfortowo. Zamarkowałem kilka skrętów w obie strony czując się niczym Kubica za sterami bolida.

Urządzenie zostało świetnie wyważone, gdyż jest na tyle lekkie, by pozwolić sobie na kilkugodzinną jazdę po bezdrożach, ale zarazem jego ciężar połączony z efektami wibracji pozwala rozkoszować się sprinterską jazdą na czas, czy ucieczką w mieście przed "miśkami".

Design Air Wheela robi wrażenie. Praktyczne rozmieszczenie mnóstwa przycisków, gałek, manetek zasługuje na pochwałę. Ale od początku. Kierownicę wykonano z twardego materiału plastycznego. Na dwie niemal całe połówki wylano grubszą warstwę ze strukturą imitującą skórę, która ma niwelować ewentualny poślizg rąk podczas dynamicznej pracy nadgarstków.

Dwa sporej wielkości przyciski w górnej części kierownicy będące w zasięgu kciuków służą do zmiany biegów. Nie będę opisywać szczegółowo każdego przycisku, bowiem zainteresowani wszystko doczytają w instrukcji, tym bardziej, że jest ich niemal 30 ! Wspomnę o tych najciekawszych, czyli: kontrola trakcji przycisk PS PS3/PS2, Xbox programator

Zafrapował mnie wielce, ów przedsmak rajdowej zabawy jako dotychczasowego zwolennika piłkarskich lub lotniczych symulatorów. Zaprawę "na sucho" czym prędzej należało urzeczywistnić, co wiązało się z zainstalowaniem odpowiednich sterowników i programu do testów poszczególnych przycisków w kierownicy. Po wszystkim okazało się, że to dość prosta i szybka operacja, ale nie uprzedzajmy faktów.