HUONG THANH /N.LE /P.FRESU / P. MCCANDLESS - "MANGUSTAO"
Tak jak w tytule choć nie tylko mamy tu oprócz wpływów wietnamskich, także klimaty kreolskie, arabskie a nawet odrobinę europejskiej kameralistyki i dyskretnej elektroniki. Bogactwo instrumentów od bajecznego egzotycznego głosu wokalistki począwszy /a wiemy co jeszcze możemy uzyskać od skośnookich piękności mam na myśli masaż a Wy o czym myśleliście świntuchy pewnie o tym co i ja / ale jak pisał nasz zbereźnik Nienacki w słynnych "Skiroławkach" ciało kobiety z wyglądu przypomina wiolonczelę, z której najpiękniejsze dźwięki można uzyskać dzięki posuwistym ruchom smyczka/ tak, że powyższe dywagacje mają charakter jak najbardziej muzyczny. Treść płyty stanowią przepiękne stonowane i delikatne kompozycje o etnicznym brzmieniu z udziałem takich jazzowych instrumentów jak wspaniała powłóczysta trąbka Fresu, obój i angielski rożek Maccandlessa, piano, wibrafon, kontrabas i perkusja. Te klasyczne jazzowe brzmienia łączą się w czarodziejski sposób z elektryczną i akustyczną gitarą Le brzmiącą chwilami etnicznie chwilami rockowo do tego dochodzą przeróżne azjatyckie instrumenty ludowe z czego znany mi jest tylko oud nie tylko smyczkowe i perkusyjne ale też i dęte. Wszystko to tworzy ze sobą przebogatą pajęczynę delikatnych kapitalnie snujących się i zawisających w przestrzeni brzmień, które nie do końca jesteśmy w stanie przypisać konkretnej kulturze tak przebogaty jest ten konglomerat najpiękniejszych barw ze wszystkich stron świata. Dodajmy do tego delikatny polaryzujący tło plankton elektronicznych brzmień i kameralne brzmienie sekcji smyczkowej a nawet chóru a otrzymamy pełny obraz tego niezwykłego projektu, który łączy ze sobą muzykę etniczną z filmową, medytacyjną z elementami baroku i wszystko to polane wytrawnym sosem pochodzącym z najlepszych przypraw całej południowej Azji od suchych pustyń Afganistanu na tropikalnych wilgotnych lasach półwyspu wietnamskiego skończywszy. A jak wiemy Azja to kraj afrodyzjaków i wyszukanej kultury erotycznej. Czyli wracamy do punktu wyjścia zaczęliśmy od świntuszenia i na świntuszeniu kończymy. Parafrazując słowa Albercika: "taka piękna muzyka płynie a tobie tylko d..y w głowie". A płyta jest na prawdę apetycznym kąskiem i bardzo świeżym i świetnie wykonanym projektem z ogromnie twórczym wykorzystaniem etniki we współczesnym jazzie. 10 utworów. Czas: 54:49. ACT 2004. Wyd.elegancki digipack.
A tych bajkowych kompozycji można posłuchać tutaj: http://www.sternsmusic.com/disk_info/ACT9423-2
Personell: Huong Thanh – vocals Nguyen Le - electric & acoustic guitars, synthesizers, sampler & computer Duong Tam - dan tranh (16-strings zither), dan kim (lute), danbau (monocorde) Hao Nhien - sao (transverse) & tieu (straight bamboo flutes), dan tam (3-strings fretless lute), dan tranh (16-strings zither), dan nguyet (moon shaped lute), danbau (monocorde) Karim Ziad - vocals, gumbri (north african bass lute), tablas, hand cymbals Paul McCandless - oboe, english horn Paolo Fresu – trumpet Dhafer Youssef – oud Dominique Borker -acoustic & electric piano Illya Amar - vibraphone & marimba Michel Benita - pizz & arco acoustic bass Michel Alibo - fretless electric bass Bijan Chemirani - zarb (iran hand drum), udu & gatam (earthenware), daf (frame drum), rek (oriental tambourine), cajon (spanish wood box) Bago - west indies percussion (ti bwa, tambu ka, chacha) François Verly - percussions (tibetan bowls, tuned bells, gongs, chimes) The Barbes Deluxe Strings The Barbes Faith Choir