Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Love For Three Cockroaches - Mitch Igor Krutogolov

03-03-2015, 13:09
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 25 zł     
Użytkownik naru11
numer aukcji: 5114222868
Miejscowość Warszawa
Wyświetleń: 2   
Koniec: 03-03-2015, 12:38

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Liczba płyt w wydaniu: jedna

info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Mitch & Mitch

Igor Krutogolov

Love For Three Cockroaches

Zelig Rabitchnyak

Nowa, w folii.

avant-pop

Lado ABC, 2010

Czas trwania: 39:39

Opakowanie: digipack

1905

1Cockroach Races3:372,99

2Epitaph for One-Legged Bastard4:322,99

3Part Human, Part Jook5:492,99

4Tarakanraluch III: The Empire4:492,99

1913

5Eating You Is Not Enough4:362,99

6Rise Insects, Rise!6:172,99

7The Atrophy of Civilization4:502,99

8Big Universal Love5:072,99

Grupa Mitch & Mitch, czyli polscy mistrzowie muzycznych żartów, oraz Igor Krutogolov z izraelskiej grupy Kruzenshtern i Parohod, podjęli się nie lada wyzwania, sięgając po utwory kultowego żydowskiego barda Zeliga Rabitchnyaka, grającego jedyną w swoim rodzaju mutację blue grassu i muzyki klezmerskiej, nazwanej przez niego jewgrass. W Tel Awiwie muzycy nagrali płytę, a na koncertach w Polsce prezentują efekty swojej nieposkromionej wyobraźni.
o niezwykłej "historii do trzech karaluchów"

Podobno karaluchy w Tel Awiwie nie lubią się wspinać, więc rzadko kiedy narzucają się ludziom mieszkającym na wyższych piętrach. Jeśli to prawda i jeśli było tak też w pierwszej połowie XX wieku, to łatwo sobie wyobrazić, że kompozytor Zelig Rabitchnyak, porzuciwszy rejon Morza Śródziemnego, by szukać szczęścia w Ameryce, tęsknił najbardziej właśnie za powściągliwością robaków w Ziemii Świętej. Wiodąc skromny żywot w Nowym Meksyku, Rabitchnyak – głęboko już pochłonięty wizją pożenienia muzyki klezmerskiej z gatunkiem blue grass – miał pecha, bo trafiło mu się mieszkanie na drugim piętrze, dosłownie rojące się od tych wstrętnych insektów. Nic więc dziwnego, że zakradły się też do jego podświadomości. W pokrętny sposób możemy być wdzięczni za to jego nieszczęście, bo Rabitchnyak zamienił je w coś wyjątkowo pięknego: wspaniałą operę pod tytułem Miłość do trzech karaluchów.

Igor Krutogolov z izraelskiego zespołu Kruzenshtern i Parohod mógł być tego wszystkiego nieświadomy, gdy wyruszał w podróż życia, tropiąc ślady swojego muzycznego guru, ale kiedy trafił w bibliotece stanowej na oryginalny zapis nutowy Miłości do trzech karaluchów, wiedział, że to prawdziwy skarb. Niezwykła waga tego odkrycia uderzyła go w chwili, gdy zauważył datę na dole ostatniej strony: 1913, sześć lat przed opublikowaniem przez Prokofieva jego słynnej opery Miłość do trzech pomarańczy. Oburzony jawną niesprawiedliwością, ale też podniecony rysującymi się możliwościa
mi, Krutogolov postanowił ożywić dzieło Rabitchnyaka. Jednak w miarę jak zagłębiał się w niezrozumiały zapis nutowy, ogarniało go coraz większe zmęczenie i zwątpienie, jakby paraliżowała go mroczna rzeczywistość codziennych zmagań zapomnianego mistrza. Krutogolov czuł się osamotniony w swoim przedsięwzięciu i bliski był całkowitej rezygnacji, gdy nagle szczęśliwym zrządzeniem losu trafił na koncert grupy Mitch & Mitch, których miłość do nieznanych i zapomnianych gigantów muzyki zaowocowała parę lat wcześniej równie nieznanym i zapomnianym albumem Twelve Catchy Tunes (We Wish We Had Composed)! Jakaż była jego radość i zaskoczenie, gdy usłyszał utwór Zeliga Rabitchynaka. W jednej chwili śmierdzące już nieco zwłoki karaluszej opery drgnęły.

A dziś przedsięwzięcie to już nie tylko drga, ale żyje pełnią życia. A wszystko dzięki dwóm intensywnym sesjom nagraniowym podjętym przez Mitch & Mitch wraz z Kruzenshtern i Parohod w grudniu 2008 i czerwcu 2009 w uroczym, wolnym od karaluchów, studiu w Tel Awiwie. To, co pozostało z oryginalnego zapisu autorstwa Rabitchnyaka, zostało przepuszczone przez stylistyczne filtry Krutogolova i M&M, a efektem jest muzyka bijąca wschodnioeurpejsko-bliskowschodnią energią, dzięki której skomplikowane aranżacje i szybkie zmiany nastrojów wydają się naturalne i spontaniczne. Jakkolwiek nieprzyjemne macie doświadczenia z karaluchami i z operą, zachęcamy, byście o nich zapomnieli i przygotowali się na niezapomnianą podróż w umysł Zeliga Rabitchnyaka, którą opracowali dla was Mitch & Mitch i najbardziej szalona grupa Izraela, Kruzenshtern i Parohod.