Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Leonard de Leonard EDT 4 ml

27-12-2014, 23:05
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Aktualna cena: 9 zł     
Użytkownik BMTrader
numer aukcji: 4919276897
Miejscowość Maków Mazowiecki
Wyświetleń: 13   
Koniec: 27-12-2014 22:12:48

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

To przeczytać wypada... 

Ilość produktu i stan flakonu (opakowania jeśli jest) są zawsze dokładnie takie jak na zdjęciach. Pojemność nominalna podana w tytule aukcji. 

 

Jeśli kupujący rozważa możliwość zakupu kolejnych przedmiotów z trwających aukcji, to płatność za zakupy już dokonane może zostać odroczona w celu zmniejszenia kosztów przesyłki (proszę jedynie zasygnalizować w e-mailu).

  

Wysyłka do 3 dni roboczych od zarejestrowania wpłaty, jeżeli zostanie ona dokonana (nie zarejestrowana przeze mnie) do tygodnia od zakończenia aukcji. W przeciwnym wypadku może się zdarzyć, że wysyłka opóźni się z powodu mojej nieobecności itd. 

W przypadku zakupu na moich aukcjach kilku przedmiotów koszty wysyłki nie sumują się, lecz są odpowiednio niższe. Rzeczy zostaną wysłane łącznie a kupujący ponosi opłatę wyłącznie za tą jedną przesyłkę, której koszty ustala się indywidualnie (stosownie do jej masy i gabarytu).  

Szczegółowe informacje odnośnie tej i innych moich aukcji oraz adres e-mail znajdziesz w zakładce "o mnie", którą dobrze jest przeczytać przed zadaniem pytania. Możliwe, że jest tam na nie odpowiedź.

 

Tego czytać nie trzeba!!!

 

Czy są oryginalne?

Miniatur się nie podrabia, bo jest to nieopłacalne a sprzedaż przez perfumerie wersji innych niż okolicznościowe trudna (gratisy – zakaz sprzedaży). Może gdzieś istnieją. Przerobiłem setki, nigdy nie trafiłem. Plagą jest podrabianie dużych pojemności, lub tworzenie pojemności, które nie istnieją u markowych producentów i do tego w identycznych opakowaniach - (podłużne 33 ml na każdym targu w Polsce).

 

Dlaczego używane?

Jakość i trwałość każdej miniatury sprawdzam i chociażby z tego tytułu należy je traktować jako używane. Poza tym 90% miniatur dostępnych na rynku pochodzi z drugiej ręki (moje z vide greniers – pchlich targów we Francji, kraju gdzie ich kolekcjonowanie jest bardzo popularne - są francuskie katalogi). Pisanie „100%” nieużywane gdy pewność jest wyssana z palca to nadużycie.

Jeśli ciecz pachnie permanentnie jak rumuńska toaleta dworcowa w latach osiemdziesiątych, tudzież spocony niedźwiedź, to znaczy, że zaszły w niej niepożądane procesy chemiczne (wskutek utlenienia – otwierana sto razy na targu; ogrzania – np. słońce; dolania alkoholu lub innej cieczy w celu uzupełnienia – ułańska fantazja). Takie perły zdarzają się jednak od święta i nie podlegają standardowej sprzedaży.

 

Dlaczego nieraz mamy wrażenie, że zapach jest inny lub mniej trwały?

Nieraz nie mamy wrażenia, tylko dobry nos… W perfumach zachodzą przez lata naturalne procesy chemiczne i w różnym stopniu zapachy ulegają maceracji. Woda nie produkowana od 40 lat jest z definicji stara – nie znaczy, że niedobra. Po pierwsze innej nie ma. Po drugie czasem to zbawienie, bo producenci często poddają perfumy reformulacji (zmiana składu, proporcji danej kompozycji) i dlatego kolejne edycje potrafią być w różnym stopniu zmienione w stosunku do poprzednich. To samo dotyczy ich trwałości. np. Dior Dolce Vita, Yves Saint Laurent Kouros, Kenzo Elephant itd. Nazwa zostaje ta sama, flakon zazwyczaj też. Ponieważ częściej taki manewr nie wychodzi kompozycji na dobre niż odwrotnie, wielu przekornie nazywa go kastracją…

 

Jeśli używamy jednego zapachu przez długi czas, to mózg się do niego przyzwyczaja i wydaje się on nam nietrwały, tak jak nie słyszymy po pewnym czasie tykającego zegara mimo, że na początku był irytujący. Dobrze mieć kilka kompozycji i je zmieniać – z finansowego punktu widzenia łatwiej nabyć miniatury niż duże flakony. Gust się zmienia a pamięć zapachowa potrafi płatać figle, bo często kojarzymy perfumy z jakimś pozytywnym dla nas czasem, czy zdarzeniem a kiedy spotykamy je ponownie, to okazuje się, że nie wzbudzają w nas już takiego zachwytu - w końcu blok czekoladowy bez czekolady, czy malinowa woda z saturatora też była pyszna a jak wiele osób by się dzisiaj zdziwiło… Ostatnia sprawa - jeśli kupuję zapach mi nieznany, to liczę się z tym, że nie trafię nim w swój gust (co w przypadku miniatury nie degraduje budżetu).