Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

LEM FANTASTYKA FUTUROLOGIA WYD. 1 TEORIA FANTASY

26-06-2012, 21:17
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Aktualna cena: 49.99 zł     
Użytkownik inkastelacja
numer aukcji: 2402757387
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 16   
Koniec: 16-06-2012 18:31:01

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Okładka: twarda
Rok wydania (xxxx): 1970
Język: polski
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha



PEŁNY TYTUŁ KSIĄŻKI -
FANTASTYKA I FUTUROLOGIA 1-2 (KOMPLET)



PONIŻEJ ZNAJDZIESZ MINIATURY ZDJĘĆ ZNAJDUJĄCYCH SIĘ W DOLNEJ CZĘŚCI AUKCJI (CZASAMI TRZEBA WYKAZAĆ SIĘ CIERPLIWOŚCIĄ W OCZEKIWANIU NA ICH DOGRANIE)


AUTOR -
STANISŁAW LEM

WYDAWNICTWO, WYDANIE, NAKŁAD -
WYDAWNICTWO - LITERACKIE, KRAKÓW 1970
WYDANIE - 1
NAKŁAD - 5000 + 283 EGZ.

STAN KSIĄŻKI -
DOBRY JAK NA WIEK (ZGODNY Z ZAŁĄCZONYM MATERIAŁEM ZDJĘCIOWYM, PLAMY NA OKŁADCE, ŁADNIE ZACHOWANY ŚRODEK) (wszystkie zdjęcia na aukcji przedstawiają sprzedawany przedmiot).

RODZAJ OPRAWY -
INTROLIGATORSKIE, TWARDE, PŁÓCIENNE

ILOŚĆ STRON, WYMIARY, WAGA -
ILOŚĆ STRON - 294, 460
WYMIARY - 21 x 15 x ŁĄCZNIE 4,8 CM (WYSOKOŚĆ x SZEROKOŚĆ x GRUBOŚĆ W CENTYMETRACH)
WAGA - ŁĄCZNA 1,009 KG (WAGA BEZ OPAKOWANIA)

ILUSTRACJE, MAPY ITP. -
ZAWIERA


KOSZT WYSYŁKI -
8 ZŁ - KOSZT UNIWERSALNY, NIEZALEŻNY OD ILOŚCI I WAGI, DOTYCZY PRZESYŁKI PRIORYTETOWEJ NA TERENIE POLSKI.

ZGADZAM SIĘ WYSŁAĆ PRZEDMIOT ZA GRANICĘ. KOSZT WYSYŁKI W TAKIM PRZYPADKU, USTALA SIĘ INDYWIDUALNIE WEDŁUG CENNIKA POCZTY POLSKIEJ I JEST ZALEŻNY OD WAGI PRZEDMIOTU. (PREFEROWANYM JĘZYKIEM KONTAKTU POZA OCZYWIŚCIE POLSKIM JEST ANGIELSKI, MOŻNA OCZYWIŚCIE PRÓBOWAĆ KONTAKTU W SWOIM JĘZYKU NATYWNYM.)

I AGREE to SEND ITEMS ABROAD. The COST of DISPATCHING In SUCH CASE, IS ESTABLISH ACCORDING TO PRICE-LIST of POLISH POST OFFICE SEVERALLY And it IS DEPENDENT FROM WEIGHT of OBJECT. ( The PREFERRED LANGUAGE of CONTACT WITHOUT MENTIONING POLISH IS ENGLISH, BUT YOU CAN OBVIOUSLY TRY TO CONTACT ME IN YOUR NATIVE LANGUAGE.)


DODATKOWE INFORMACJE - W PRZYPADKU UŻYWANIA PRZEGLĄDARKI FIREFOX MOŻE WYSTĄPIĆ BŁĄD W POSTACI BRAKU CZĘŚCI TEKSTU LUB ZDJĘĆ, NIESTETY NARAZIE JEDYNYM ROZWIĄZANIEM JAKIE MOGĘ ZAPROPONOWAĆ TO UŻYCIE INTERNET EXPLORERA LUB WYSZUKIWARKI "OPERA", Z GÓRY PRZEPRASZAM ZA NIEDOGODNOŚCI.
PRZY OKAZJI PRZYPOMINAM O KOMBINACJI KLAWISZY CTRL+F (PRZYTRZYMAJ CTRL I JEDNOCZEŚNIE NACIŚNIJ F), PO NACIŚNIĘCIU KTÓREJ Z ŁATWOŚCIĄ ZNAJDZIESZ INTERESUJĄCE CIĘ SŁOWO O ILE TAKOWE WYSTĘPUJE W TEKŚCIE WYŚWIETLANEJ WŁAŚNIE STRONY.



SPIS TREŚCI LUB/I OPIS -

STANISŁAW
LEM
Fantastyka i futurologia 1-2 (KOMPLET)
WYDAWNICTWO
LITERACKIE
KRAKÓW





SPIS RZECZY

PRZEDMOWA............................ 5
WPROWADZENIE.......................... 13
STRUKTURY
I. JĘZYK DZIEŁA LITERACKIEGO................ 21
wstęp.............................. 21
struktura prezentacji i struktura prezentowanego....... 23
struktury prezentacji nieusuwalne............... 37
CZTERY STRUKTURY DZIEŁA LITERACKIEGO.............. 43
LITERALNOŚĆ I SYGNAŁOWOŚĆ POWIEŚCIOWEGO ŚWIATA......... 55
II. ŚWIAT DZIEŁA LITERACKIEGO................ 62
ONTOLOGIA PORÓWNAWCZA FANTASTYKI............... 62
EPISTEMOLOGIA FANTASTYKI..................... 89
III. STRUKTURY KREACJI LITERACKIEJ............. H3
wstęp: empiria i kultura.................... H3
STRUKTURY GENERUJĄCE FANTASTYKI................. 120
STRUKTURA ŚWIATA I STRUKTURA DZIEŁA. I............. I50
Narracyjne cięcie sytuacji: realizm.............. 150
STRUKTURA ŚWIATA I STRUKTURA DZIEŁA. U............. 163
Fantastyka........................... ^"
177
KLASYFIKATORY STRUKTURALNE SCIENCE FICTTON........... L"
IV. OD STRUKTURALIZMU DO TRADYCJONALIZMU....... 198
V. SOCJOLOGIA SCIENCE FICTION................ 235
PRZYPISY.............................. 261





SPIS RZECZY

POLA PROBLEMOWE FANTASTYKI
I. KATASTROFA......................... 7
H. ROBOTY I LUDZIE...................... 37
III. KOSMOS I FANTASTYKA................... 74
Wstęp............................. 74
Space Fiction.......................... 82
Fantastyka kosmogoniczna.................... 103
Space Fiction i struktury narracji................. 113
IV. METAFIZYKA SCIENCE FICTION I FUTUROLOGIA WIARY 133 V. EROTYKA I SEKS....................... 165
Wstęp............................. 165
Kultura, empiria i seks..................... 167
Pornografia i fantastyka..................... 173
Życie płciowe Kosmosu..................... 175
VI. CZŁOWIEK I NADCZŁOWIEK................. 200
VII. REMANENT.......................... 218
VIII. EKSPERYMENT W SCIENCE FICTION. Od Bradbury5ego do „New
Wave"............................. 234
IX. UTOPIA I FUTUROLOGIA .................. 278
Wstęp............................. 278
Od fantastycznej filozofii do historiozoficznej fantastyki....... 286
Borges i Stapledon...................... 286
Eutopia i dystopia Science Fiction................ 322
Wyobraźnia mitotwórcza i socjologiczna.............. 334
Modele socjoinwolucji...................... 371
Predykcja techniczna i kulturowa: modele............. 377
ZAKOŃCZENIE METAFUTUROLOGICZNE............. 394
ZAKOŃCZENIE METAFANTASTYCZNE .............. 406
POSŁOWIE............................. 430
PRZYPISY.............................. 434
SKOROWIDZ NAZWISK....................... 452





PRZEDMOWA

Jeśli napisanie monografii wyczerpującej jakąś sferę prac ludzkich nie jest niemożliwością dziś jeszcze, to się nią dla jednostki stać musi — w czasie nie nazbyt odległym. Oto futurologiczna przepowiednia, od której można zacząć wprowadzenie.
Niemniej monografie pisze się przecież, albowiem wiele jest po temu taktyk; najpierw można stanąć na barkach poprzedników, czyli przejmować od nich przynajmniej część syntez; można to czynić kompilacyjnie lub polemicznie, a wreszcie, zamiast rzetelnie opisać wygląd obranej dziedziny— wyjawić, jak by ona wyglądać powinna zgodnie z wyższym mniemaniem monografa. Występując w takim charakterze samozwańczo, spieszę z wyjaśnieniem, że żadnej z nazwanych dróg nie obrałem konsekwentnie, a nie uczyniłem tego nie z rozmyslu, lecz z konieczności.
Książce tej, jak zaświadcza tytuł, patronuje zamiar dwuskrzydłowy: sonduje ona piśmiennictwo piękne, zwane fantystyką naukową, szukając w nim śladów przepowiadania tego, co się stać kiedyś może. Przepowiadaniem takim, odciętym z postanowienia od artystycznej twórczości, zajmuje się dziś futurologia, jedna z młodszych dyscyplin, co kandydują hałaśliwie do stanu naukowego. Pierwotnym moim zamiarem było dać rzecz dwuczęściową; partia pierwsza miała być poświęcona nazwanemu właśnie zadaniu, czyli poszukiwaniu tego, co futurologiczne w fantastyce, druga natomiast, na odwrót, winna była pierwiastki fantastyczności tropić na pozałiterackim terytorium futurologicznym. Praca, wbrew wszelkim wysiłkom, co ją powściągały, rozrosła się jednak do rozmiarów niespodziewanych i zdobyła zarazem samodzielność ponadplanową. Taka już została, z tym że drugą część projektu przychodzi na razie odłożyć; chcę powrócić do niego po dokształceniu się odpowiednim. Dokształcanie się bowiem jest tu ze wszech miar konieczne. I tak niecały dorobek światowy piór i mózgów został wzięty pod łupy i skalpele; w obliczu nadmiaru należało się ograniczyć, a ponieważ zarówno fantastyka naukowa, jak futurologia powstały w Ameryce, twórczość Amerykanów (czy — Angłosasów) padła przede wszystkim ofiarą rozważania. Oto pierwsza restrykcja pola widzenia.
Lecz mniej więcej od lat trzydziestu wychodzi w Stanach Zjednoczonych do pięciuset książek fantastyczno-naukówych rocznie. Daje to imponującą liczbę 15 000 za czas nazwany. Ponadto ukazują się tam miesięczniki i inne periodyki publikujące wyłącznie fantastykę. Znam ich około dziesię-
ciu, chociaż jest ich więcej; przeciętna objętość takiego magazynu wynosi 130 stron. A więc w trzydziestoletnim okresie wypełniono fantastyką od trzech do trzech i pół miliona kartek. Prosty rachunek wykazuje, iż, czytając po sto stron fantastyki dziennie, trzeba by żyć równo sto lat, nie robiąc niczego innego, byle tylko pochłonąć wszystko, co dotąd utworzyła. Ale przecież autorzy piszą dalej; nie mówiąc więc nawet o takich marginaliach, jak potrzeba snu, pokarmu, czasu odliczonego na choroby i inne naturalne przypadłości, widzimy, że w nieogarnionym Kosmosie Gwiezdnym pomału wyrasta drugi, papierowy, ale prawie tak samo nieogarniony. Bo cóż właściwie za różnica, czy to, co wykracza poza ostatnią rubież naszych asymilacyjnych możliwości, liczy się na parseki i gigatony, czy zaledwie na metry i kilogramy ? Prawdą jest, żeśmy podali przesadny szacunek pojemności Science Fiction. Co najmniej 30 procent tytułów bowiem — to książkowe powtórzenia publikacji z periodyków, to edycje krotne itp. W takim razie zaledwie siedemdziesiąt lat życia potrzeba dla czytelniczego uporania się z fantastycznymi Himalajami. Gdyby i tę cyfrę przykrócić, to już jej niżej pięćdziesiątki nie ześrubujemy. Jakże haniebne okazuje się, w zestawieniu z przytoczonymi cyframi, i jakie karygodne — lenistwo autora tej książki, który, poznawszy niespełna 62000 stronic Science Fiction wydanej książkowo oraz 8500 kartek lśniących magazynów, ośmiela się brać dopisania monografii przedmiotu! Jest to próba spłodzenia podręcznika anatomii ludzkiej w oparciu o powierzchowną znajomość małego palca u nogi.
A przynajmniej rzecz zakrawa na tak bezwstydną. Obronne szańce mógłbym sypać dwojako: albo tłumacząc, że w nędznej liczbie trzystu kilkudziesięciu tytułów, jakie poznałem, znalazła się starannie pozbierana sama kremówka rodzaju, albo że rodząca się pod władzą praw bezwzględnych, na razie tajemnych, fantastyka pierwszych trzydziestu tysięcy stron całego jej masywu nadzwyczaj podobna jest do tej z ostatnich tysięcy kartek.
Ani słowa: w obu takich obronach tkwiłaby szczypta prawdy. Lecz jako osobnik dosyć — czasami przynajmniej — staranny w robocie pewno bym nie ustawał w lekturze dalszych i dalszych dziel, gdyby nie to, że nie miałem do tysięcy dostępu. I właśnie to utrudnienie kontaktów bibliograficznych, wywołane trywialną niedostępnością mnóstwa tytułów, wyszło mi na zdrowie. Chcąc nie chcąc musiałem się bowiem ograniczać; a rozumiejąc, jakie to niewłaściwe, brałem posiadane tomy na wszystkie możliwe analizy i męki, by tłoczyć z nich informacyjny, żywotny sok. Jakością postępowania sekcyjnego chciało się nadrobić ubóstwo penetracji ilościowej.
Niezmiernie korzystne okazało się dla mnie i to, że, jeśli nie liczyć garści krytycznych artykułów rozsypanych po periodykach i starawej już książeczki Amisa Kingsleya „New Maps of Heli" (starawej, bo jeszcze w roku 1960 wydanej), nie dysponowałem żadną monografią tej gałęzi
literatury. Cóż bardziej kuszącego nadchęćpoleganianagotowych analizach, wykładniach i generalizacjach innych monografów — i cóż zarazem bardziej niewłaściwego! W kwestiach muszej nogi lub żuwaczki jeden entomolog spokojnie może polegać na drugim entomołogu, tym, który osobiście rozcinał dany okaz dla dobra nauki. Lecz przecież nic nie może zastąpić osobistej lektury dzieła literackiego, teksty bowiem, którym streszczanie, a przez to — poznawanie ich z drugiej ręki — nic nie szkodzi, bo wartości nie odbiera, nie należą do literatury inaczej, jak tylko przez nieporozumienie. Toteż monografie, do jakich nie miałem dostępu, uchroniły mnie swą nieobecnością od ciężkich pokus korzystania z gotowych owoców cudzej pracy. Doprawdy, podobnie jak ubóstwo pieniężne, które powstrzymuje wszak od wszelkiej, a zwłaszcza kosztownej rozpusty, tak i ubóstwo informacyjne może, jak widzimy z tego przykładu, wspierać i krzepić cnotę.
Ponadto w literaturze niezdrowe jest wsłuchiwanie się w głos krytycznych autorytetów. Niechby i brakowało niskiej intencji podkradania ich sformułowań wypracowanych, błyszczących szlifem wielkiego stylu, a wręcz może i myśli; przecież przylgną gotowe sądy o autorach lub dziełach do pamięci i spłyną potem z pióra, ani się człowiek opatrzy —jak gdyby własne. Wszystkich takich zagrożeń udało mi się wybornie uniknąć. Niczego nie ściągałem, bo nie miałem skąd; wszystkie sądy, oceny, uwagi, analizy idą na mój wyłączny rachunek; za wszystkie muszę, choćbym i nie chciał, odpowiadać. Po tych wstępnych tłumaczeniach przychodzi powiedzieć, jak książka została obmyślona.
Jak już wiemy, nie jest ona bezinteresowną wycieczką do krain fantazji literackiej. Wybierałem się tam, żywiąc wyraźne, nawet brutalnie wyraźne zamiary. Wykłada je drugie słowo tkwiące w tytule. Chodziło o zbadanie związków, jakie, być może — nie mogłem tego wiedzieć z góry — spokrew-niają fantastykę jako nieodpowiedzialną zabawę wyobraźni — zfuturologią, odpowiedzialną za swoje czynności w tym samym stopniu, w jakim winna za nie odpowiadać każda dyscyplina naukowa. Ale i tu pozostałem przynajmniej częściowo cnotliwy. Nie postanawiałem rzucać się na wszelki tekst jako na szczyptę informacji może futurologicznej, owiniętą w zbędnie urodziwe wielosłowia różnych tam dialogów i opisów. Nie chciałem być z takiego antyestetycznego zamierzenia ślepy na uroki fantazjowania, które się do żadnych robót horoskopowych nie zaprzęgło. Marzyłem sobie doskonałą sprawiedliwość; żeby wedle tego i tak oceniać badane dzieła, czym i jak one są najmocniejsze, najbardziej wartościowe. Empiryczny patronat dostarczyć miał tylko ramy generalnego uporządkowania materiałów; odmówiłem mu jednak praw do stosowalności wyłącznej.. A więc informacji, odniesionej do realnych problemów świata, miałem w książkach szukać o tyle, o ile sugerowały, że ją zawierają. Wszelako namysł nam planem całości podpowiadał,że jeśli będę tak właśnie postępował, wymierza^
jąc wyimaginowanemu sprawiedliwość podług praw imaginacji, a ^urologicznemu-podług metody predykcyjnej, książka gotowa mi się rozpaść na luźno połączone kawały. Więc aby uniknąć takiego jej popękania, zaczynam prace ekspedycyjne od klucza czysto literackiego, strukturali-Stycznie, analitycznie i semantycznie; uchwyt staram się utrzymać, aż się jego czas skończy, a potem, kontrapunktowo, zjawia się, wprowadzana porcjami, problematyka pozaliteracka, bo cywilizacyjna i kulturowa, najpierw piano, potem forte, wypierając i tłumiąc tamtą — w finale. Czy to naprawdę tak jest - nie wiem. Opowiadam tylko o tym, co być miało.
Czytelnik, który zna, być może, inne moje książki niebeletrystyczne, już się nie zdziwi, że Unia głównego przewodu jest w wielu miejscach wybrzuszona przeróżnymi dywagacjami. W rozdziałach wstępnych, które jeszcze nie tyle o samej Science Fiction mówią, ile o teorii dzieła rozumianej literaturoznawczo, toczą się marszowe harce i nawet ostrzejsze potyczki ze strukturalizmem jako szkołą krytyki. Starcia te bywają energiczne, mimo że właśnie w tych rozdziałach sam, jako dyletant, próbuję płatać fantastykę strukturalistycznym skalpelem. Nie tutaj miejsce dla zdawania sprawy z takiej sprzeczności: ufam, że sam tekst wyjaśnipozorność antynomii mego postępowania. Właściwa może być tylko taka, bardzo ogólna uwaga. Metoda naukowa sprowadza różnorodność zjawisk jak gdyby nie spokrewnionych do tego, co w nich właśnie takie samo. Błyskawica przecina niebo; głaskany kot skrzy się w ciemności; słońce jest plamiste; radio gra; jakie to różne fenomeny, lecz ich elektromagnetyczna zasada jest taka sama. Strukturalizm, podobnie, w tekstach literackich sięgających od Jasia i Małgosi do Joycć a i Robbe-Grilleta, wykrywa kośćce i złącza takie same. Lecz jak iskierki kociego futra nie wykładają nam całego kota, jak anatomia słonecznych plam nie tłumaczy wszystkich gwiazdowych procesów, tak rewelacje strukturalizmu, jedno nam w dziełach wyjaśniając - drugie przemilczają. Struktury dzieł warto badać. Są to twory szkieletowe, tak niezbędne dla organizacji dzieła, jak żebra, kręgi i piszczele naszych przyjaciół są konstytuantami ich cielesnego bytowania, bo wszak ponad wątpliwość wszyscy pospołu jesteśmy kręgowcami. Jak jednak różnice szkieletów nie stanowią o różnicach osób, tak jest i ze strukturami dzieł. Książki nie mogą bez nich ani powstawać, ani żyć, lecz nie tym kręgom i żebrowaniom, jakie w nich wykrywa dumnie strukturalista, zawdzięczają indywidualność swej urody. Powiada się przecież (zapewne - z przesadą), że wartość dzieła sztuki tkwi w całości różnic dzielących je od wszystkich dzieł innych. Mówię o tym z czysto praktycznego doświadczenia, albowiem sekcja strukturalistyczna wykrywa to, co wspólne utworom pewnego gatunku, tutaj ~ fanty stycznego. To jednak, co odróżnia teksty wartościowe od lichych, ulega przy niej łatwo przeoczeniu. Znaczy to, te dla metody strukturalistycznej wszystkie dzieła jednego gatunku są
dosyć podobne —jak właśnie dla anatoma podobne są wszystkie kośćce jednego gatunku zwierząt. Dlatego w pierwszych rozdziałach wyłożona jest osteologia fantastyki oraz sprezentowane instrumentarium strukturalistycznej metody. Zwrot, jakiego dokonuję dalej, to przejście z planu analizy na plan syntezy: mianowicie ze strukturalnego na problemowy. Raptowność tego manewru wydaje się niepożądana. Życzylibyśmy sobie przejść stopniowych, lecz za rozziew, jaki się rozpościera między tymi poziomami oglądu, nie ponoszę odpowiedzialności: taki jest stan litera-turoznawstwa, że od strukturalnej osteologii nie ma ciągłych przejść do teorii dzieła literackiego jako organizmu, zbudowanego w pewien niepowtarzalny sposób. Nawiasem mówiąc, biologia znajduje się w położeniu niewiele lepszym niż literaturoznawstwo, z jedną dystynkcją zasadniczą", biologia bowiem z dotychczas trwających ograniczeń własnej metody doskonale zdaje sobie sprawę i jawnie je obwieszcza. Dlatego (po okresie wstępnych oporów) wpuściła na swoje terytorium zwiady nauk ścisłych, z matematyką i fizykochemią na czele, co jej tylko na zdrowie wyszło; w takiej sytuacji — przybywania innospecjalistycznych odwodów na teren pewnej nauki — trzeba się ustrzec przed dwiema naraz skrajnościami. Ani to, co było trzonem starej metody, nie powinno być natychmiast wymiatane na śmietnik, ani to, co nadciąga z odsieczą, nie powinno być nazywane uniwersalnym kamieniem filozoficznym, lekarstwem na wszystkie przypadłości. Gdyż ani nie oznacza powstanie biofizyki likwidacji szeregu podejść i pojęć trądycyjnobiologicznych, ani biofizyka nie jest jednym szkodnictwem, biologii wyrządzanym. Należy po prostu dostatecznie dobrze orientować się w zasadach metodologii ogólnej, by móc rozróżniać pomiędzy eklektyzmem i komplementamością badawczych technik, czyli pomiędzy mieszaniem różnych rodzajów języka i systemów miary, które jest niewłaściwe, a harmonijną współpracą różnych metod na tym samym polu dociekań. W humanistyce inaczej: w niej wciąż jeszcze panuje tendencja (przypominająca średniowiecze z jego religijnymi wojnami) do uniwersalizowania pewnej jedynej szkoły jako kierunku badawczego, czyli do nazywania innonaukowych posiłków — oddziałami szykującymi program likwidowania nie pewnych przestarzałych metod, lecz — całej humanistyki. Obu tym skrajnym stanowiskom usiłujemy się praktycznie przeciwstawić, o ile stać nas na to.
Teraz kilka słów o sprzecznych tendencjach, które przejawiały się w trakcie pisania tej książki i o sposobach przedsiębranych — ich godzenia lub przezwyciężania. Nie chciałem ani generalizować bezustannie, podporządkowując wielkim uogólnieniom całe kopy dzieł, nawet nie wymienianych z tytułu, ani zapuszczać się w streszczanie i analizowanie pojedynczych utworów nazbyt często.
Należało więc wysokość lotu stabilizować; nie zawsze się to udawało. W każdym razie tekst opiera się na znacznie większej ilości książek.
przestudiowanych, niż zawiera tytułów. Mnożenie tytułów, które jest lubością bibliografa, starałem się raczej powściągnąć. Wolałem wymieniać tylko utwory reprezentatywne dla właśnie omawianego. Lecz i tak było ich bardzo wiele. Toteż niewątpliwie przydałby mi się podczas pracy jeden z owych instytutów olbrzymich, jakimi rozporządzają amerykańscy futurologowie, wraz z rzeszami współpracowników pełniących rolę filtrów wstępnych i selektywnych, a także parą co większych komputerów, żeby ich maszynowa pamięć mogła wesprzeć moją. Nie dysponowałem jednak żadną taką pomocą, nie miałem ani jednej maszyny cyfrowej, jeśli nie jiczyć owego komputera nawet nie zelektryfikowanego ani nie utranzysto-rowanego, lecz zbudowanego całkiem po staroświecku z różnych białek i lipidów, który zawsze z sobą noszę. W jakim stopniu to chałupnicze urządzenie mogło sprostać zuchwałym zamiarom stawianym przez tytuł książki, niech już Czytelnik osądzi.
Wreszcie sprawa moich własnych fantastycznych utworów, cytowanych w książce. Zastanawiałem się długo, czy mam prawo wprowadzić je do tekstu, i uznałem wreszcie, że tak. Autoanaliza jest kwestią zawsze delikatną, ale w tym wypadku przełożyłem dobro sprawy nad możliwe zastrzeżenia. Pomijając własne teksty, nie mógłbym już pomijać wiedzy jako praktycznego doświadczenia, zgromadzonego podczas orki pisarskiej. Nie tylko odcinałbym wówczas tę prywatną wiedzę od książek, co wskutek wydania stały się informacją publicznie dostępną, lecz pozbawiłbym się możliwości prezentowania konkretnych przykładów, ilustrujących poszczególne punkty wywodu. Nie mógłbym wyraźnie mówić, jak wygląda robota warsztatowa, skoro nie powiedziałbym nic o tym, co się na warsztacie znajdowało i podlegało obróbkom skrawającym. W każdym razie wzmianki takie nie mają pełnić roli wzorca, tego idealnego metra, który jako sztaba irydowo-platynowa, chroniona w Sevres pod Paryżem, stanowił kiedyś światowy standard miary. Funkcja takich autoanaliz jest inna. Po pierwsze — ukazują one to, czego przemilczenie uznałem za bezsensowne — jakobym był jedynie krytykiem i tylko teoretycznie zajmował się omawianą gałęzią literatury, nie dysponując w niej doświadczeniem roboczym. Po wtóre — ilustruję na własnym przykładzie, jak może podczas pracy pisarskiej dochodzić do wywichnięcia zamiarów realizacyjnych. Po trzecie — instruktywne wydało mi się zjawisko zbieżności niektórych moich tekstów z typowymi pomysłami w obszarze Science Fiction, jeżeli kreacja miała charakter równoległy i niezawisły: gdyż wiele razy, napisawszy jakąś rzecz, przekonywałem się o tym, że wcale nie jestem pierwoodkrywcą zastosowanego w niej konceptu. Koincydencje takie są instruktywne, ponieważ świadczą o tym, że przestwór konfiguracyjny wyobraźni nie jest dla danego czasu obszarem całkowitej swobody, skoro, myśląc niezależnie w odległych od siebie geograficznie i kulturowo punktach ziemi, różni ludzie mogą dochodzić do tak podobnych myśli.
Zarazem monografia ta nie chowa w sobie jakowejś automonografii autora. O tym bowiem, jak mają się do siebie różne moje teksty, jak jedne drugie powodowały, jedne z drugich wynikały, jak poszczególne, nawracające wyobrażenia zyskiwały rozmaite formy wyrazu, czy i jakie pole semantyczne tworzyły łącznie — nie pisałem wcale, bo nie uznałem tego za stosowne. Używałem własnych utworów okazjonalnie, od przypadku do przypadku, raz jako dobrych, raz jako złych modeli rozwiązania pewnego dylematu, czyli przykładałem je do zagadnienia nadrzędnego, a nie — zagadnienie mierzyłem ich jakościami. A posiekałem je w ten sposób i niekoniecznie te z własnych książek omówiłem szerzej, które mam za szczególnie udane, ponieważ pragnąłem służyć wykładowi, a nie sobie. Skoro rozmaitych innych pisarzy rozparcelowałem podług znamion strukturalnych lub pól problemowych, nie mogłem w stosunku do własnego pisania postąpić inaczej.
Pozostaje mi jeszcze miły obowiązek chociaż symbolicznej spłaty długów zaciągniętych u osób, które mnie rozmaicie wspomagały. Dziękuję p. Ryszardowi Handke z Warszawy za udostępnienie pracy „Polska literatura fantastyczno-naukowa" w maszynopisie, nim się jeszcze ukazała drukiem; p. Franzowi Rottensteinerowi z Austrii, który obficie a wielkodusznie zaopatrywał mnie w literaturę Science Fiction, służył poradami bibliograficznymi oraz kompletami redagowanego przez siebie krytycznego periodyku „Quarber Merkur", poświęconego fantastyce światowej; p. HansowiJ. Alpersowi z Bremerhaven, redaktorowi miesięcznika „Science Fiction Times", za systematyczne udostępnianie tego właśnie pisma, jako też p. Johnowi Foysterowi z Melbourne, współredaktorowi „Australian Science Fiction Review", i p. Wolfgangowi Thadewaldowi za pomoc w uzyskaniu trudniej dostępnych pozycji z zakresu SF i futurologii. Książkami, artykułami, informacjami wsparli mnie także pisarze i znawcy fantastyki ze Związku Radzieckiego, spośród których wymienię tylko p. A. Gromową ip. R. Nudelmana; nie wszystkich sojuszników fantastycznej sprawy wymieniam w ten sposób, gdyż ich pełny spis upodobniłby niniejszy wstęp do kosmopolitycznej książki adresowej, lecz i nie wymienionym z nazwiska dziękuję serdecznie za pomoc.





SKOROWIDZ NAZWISK

Abernathy Robert I 189 Adamski George I 249 Aldiss Brian W. I 136, 137, 148, 213, 255, 279, 292; II 49, 99—102, 180,
181, 235, 267—269, 311, 313, 371, 372, 374
Aleksander Wielki I 227
Alpers Hans Joachim 111
Anderson Poul II %9, 65, 66, 98, 222
Apollinaire Guillaume I 258
Archimedes I 119
Arrow K. I. II 54, 333
Arthur Robert I 275
Ashby Ross II 146, 209, 210
Asimov Isaac I 128, 170, 1713 181,
182, 189, 191, 195, 273; II 10, 48—50, 52—54, 58—60, 62, 63, 90, 162, 248, 325, 353, 354, 425, 446
Atheling William jun. zob. Blish James Augustyn, właśc. Aurelius Augustinus św. I 141
Bacon Roger II 310, 445
Bailey Hilaire I 278
Baldwin James II 334
Ballard James George I 141—146, 148, 175, 176, 250, 255, 257, 275, 278, 280, 292; II 16, 39, 181, 194, 219, 235, 248, 249, 251—254, 256, 261, 263, 265—269, 328, 339
Balzac Honore de I 68
Banks Raymond E. II 58. 111
Barbey d"Aurevilly Jules I 287—289
Bardot Brigide II 229
Barthes Roland I 158, 161, 197
Barthleme Donald I 278
Basil O. II 329 Bates W. I 249 Baum Vicki II 98 Beckett Samuel I 292 Bellow Saul I 183, 186; II 121 Berkeley George I 163 Berlitz Maximilian I 224 Bester Alfred I 227—229, 252, 275; II 49, 82, 83, 115, 122, 129, 130, 445 Bethe Hans II 9 Blish James, pseud. William Atheling
I 136, 139, 222—224. 274; II 49, 87, 88, 90, 141—145, 231, 266, 294, 332, 438, 444-447
Błochincew Dmitrij J. I 105
Bonę J. F. I 189
Borges Jorge Luis I 242, 266; II 112,
161, 162, 286—296, 314, 334 Borowski Tadeusz II 29 Bosch Hieronymus, właśc. Hieronymus
Aeken II 250 Boucher Anthony I 96, 97, 169, 170;
II 50, 90, 145, 146
Bradbury Ray I 94, 168, 175, 176; II
82—84, 234—239, 242—247, 328, 337,
339, 445, 446
Brehm Christian Ludwig II 141, 231 Breuer M. J. II 219 Brown Frederic I 121, 166, 167, 169,
273; II 162
Brown Norman O. II 392, 393 Brown Robert I 158 Brunner John I 290, 291; II 439 Budda, właśc. Siddharta Gautama I
248; II 285 Budrys Algis I 189, 274
Bunch David I 186; II 49, 50, 325,
327, 328, 338 Burgess Anthony II 185 Burroughs William I 280 Butor Michel II 121 Buzzati Dino I 128
Cabanis Jose I 288—290; II 191 Caillois Roger I 64, 65, 70, 71 Calvin lub Cauvin Jean II 346 Calvino Italo I 281 Campbell John jun. I 248, 250; II 446,
447
Camus Albert II 36 Cantor Georg II 211 Capek Kareł I 90—92, 182, 183, 200,
237, 258; II 94, 133, 161, 431 Capoulet-Junac E. de I 123; II 15 Carpentier Alejo II 258 Cesares Bioy II 291 Chateaubriand Francois Renę de II 143 Chesterton Gilbert Keith II 288 Chmielowski Piotr II 133 Christie Agatha I 236; II 313 Christopher John II 16 Ciołkowski Konstantin E. II 343 Clarke Arthur C. I 94; II 17, 49, 90,
91, 96, 98, 159, 248, 294, 295, 322-
325, 331, 339, 343, 438 Clement Hal I 188, 192; II 425 Clingerman Mildred II 96 Cloete Stuart II 18 Colombo Cristoforo, Cristóbal Colón
1412
Conklin Groff I 248; II 146, 221 Conrad-Korzeniowski Józef I 24, 44;
II 118, 120, 121 Coon Horace II 16, 17 Czapek Karol zob. Ćapek Kareł Czuang-Tsy, Zhuangzi, właśc. Czuang-
-Czou II 162, 163, 403
Dali Salvador II 250, 252 Damokles I 127; II 93
Dante Alighieri I 202
Davidson Avram I 187, 188
Dee Roger II 50
Defoe Daniel II 60
Delany Samuel R. 1224—226, 255,273;
II 267, 439
Demuth Michel II 99, 100 Dick Philip K. I 275, 276, 282, 285;
II 49, 329, 440 Dickens Charles II 45, 345 Dirac Paul Adrien Maurice I 274 Disch Thomas M. I 141, 255, 258;
II 267
Disney Walt II 17 Dorman Sonya I 279; II 439 Dostojewski Fiodor M. I 180, 193, 196,
236, 287; II 33, 214 Drakę Francis I 230 Dubarle o. II 159 Dumas Alexandre II 88, 129, 376 Dyson Treeman J. II 325, 326
Ede M. A. II 415
Edison Thomas II 37—39, 41, 42
Einstein Albert I 34, 49, 238, 276; H
156, 382, 428
Eisenhower Dwight David I 184, 248 Elliot J. II 97 EUison Harlan II 438, 440 Euklides I 79, 264
Farmer Philip Jose I 214—218, 220-
222; n 181, 441 Fast Howard II 93 Faulkner William II 98, 99 Feynman Richard P. I 171 Fiedler Lesłie A. II 26 Fleming łan I 197 Foyster John I 11; II 253 France Anatole zob. Thibault Ana-
tolc Frankę Herbert W. II 354, 357
Freud Sigmund I 94; II 21, 248, 249,
252, 392
Friborg Albert C. I 46 Frisch Max II 419 Fromm Erich II 391
Gałczyński Konstanty Ildefons II 66
Gamow George Anthony I 195
Gardner Martin I 248—250
Garrett Randall II 50
Geis Richard II 441
George Peter II 10, 11, 13
Giese H. II 184
Gogol Nikołaj W. I 278
Gold Horace II 13, 447
Golding William I 268; II 371
Gombrowicz Witold I 31, 242, 265
Goodwin Tom I 276
Gosse Philip II 143
Grabinski Stefan II 114
Grass Giinther I 280
Green Martin I 239, 240—242; II 96
Grendon E. II 96
Grimm Jacob Ludwig Karl I 157
Grimm Wilhelm I 157
Grinnell D. II 96
Grochowiak Stanisław II 424
Gromowa Ariadna I 11
Gunn James E. I 191
Haeckel Ernst II 142
Handke Ryszard I 11, 211
Harrison Harry II 58
Hauser H. II 48
Hauser Kasper I 267
Havelock EUis II 195
Hawkins John I 230
Hecht Yvon II 95
Heinlein Robert A. I 166, 249, 250, 258, 292; II 19, 94, 97—99, 224, 248, 330, 338, 339, 345—349, 353
Hemingway Ernest I 287
Herbert Frank II 188, 189
Hersey John II 139
Hieronymous Thomas G. I 248
Hilbert David I 162
Hitler Adolf I 279; II 7, 197, 329
Hoerbiger Hanns I 239
Holly J. Hunter II 89
Homer II 289
Hougron Jean II 362, 363, 366, 369, 370
Hoyle Fred I 258, 259; II 16, 96, 97
Hubbard L. Ron I 249, 250
Hubble Edwin Powell I 143
Ftyghes Richard II 340
Hugo Victor II 376
Hutchinson G. Evelyn II 413, 414,
431, 433 Huxley Aldous II 196, 197, 446
Ionesco Eugene I 189, 292 Iwan Groźny, car II 63
Jachowicz Stanisław II 89, 240
Jacobs H. I 278
Jacobs W. W. I 85
James I 58
Jezus Chrystus I 78, 95, 196, 248, 249; II 147, 150, 161, 162, 202, 208, 253, 254, 264, 266, 285, 298, 441
Joanna d5Arc I 202, 209
Johnson Lyndon II 352
Joyce James I 8; II 98, 419
Judasz Iskariota II 161, 162
Jung Carl Gustav I 94; II 391
Kafka Franz I 31, 47, 59, 139, 140, 200, 201, 220, 241, 242, 278, 280; II 57, 68, 259, 417, 420, 422
Kagarlicki Juliusz II 344, 345
Kahn Hermann I 279; II 10, 13, 14, 155, 405
Kalwin Jan zob. Calvin Jean
Karol Wielki, ces. II 298
Kartezjusz, właśc. Descartes Renć II124
Kennedy John Fitzgerald JJ 39, 252
Keyes Daniel II 267
Keyhoe Donald I 248, 249
Keynes John Maynard II 352
Kierszys Zofia II12
Kijowski Andrzej I 238
Kingsley Amis I 6; II 175
Kinsey Alfred C. II 171
Klages Ludwig II 253
Klugh J. R. II 85
Kmita Jerzy I 263
Kneale Nigel I 94
Knight Damon I 169, 191, 193, 247,
250, 274; II 13, 17, 51, 56, 95, 444-
447
Koestler Arthur II 446 Kolbe Maksymilian o. II 140 Kolumb Krzysztof zob. Colombo Cri-
stoforo
Kornbluth Cyril M. II 337, 350, 352 Korzybski A. I 249 Kossobudzki Leszek II39 Kretschmer Ernst I 196 Kroeber Alfred Louis II 226, 413,
448
Kubler George II 433 Kubrick S. II 11 Kupferberg Tuli I 280 Kuttner Catherine I 191 Kuttner Henry I 191; II 63
Lafferty R. A. I 279, 280
Landofi Tomasso I 278
Landsberg P. L. II %1
Langner Zuzanna I 24
Laplace Piene-Simon de I 87; II 428
Lasswitz Kurt II 375
Lauber Keith I 146
Law J. T. II 415
Lawrence Dawid Herbert I 240, 241
Leblanc Maurice II 98
Lee Robert Edward I 167
Legris Michel II 442
LeGuin Ursula II 448, 450
Leiber Fritz II 48, 49, 61, 64. 179,
369
Leśmian Bolesław I 212; II 174, 175 Ley Willy II 95 Lincoln Abraham I 228 Linneusz Karol, właśc. Linnć Carl von
II 231
Lo-Kuan-Czung I 202 London Jack II 18 Long Huey II 346 Lukian z Samosaty I 272 Lukullus II 350
Łobaczewski Nikołaj I. I 79, 264
Mac Beth George I 279
Mac Lean Catherine II 95
Mann Thomas I 46, 86, 132, 140, 200,
241, 242; II 57, 79, 98, 103, 120,
201, 266, 364, 419 Marx Karl II 393, 402 Matheson Richard II 61, 66, 445 Maxwell James Clerk I 27 May Elaine II 31 May Karl I 239 Mclntosh James I 137; II 60 McKay II 144
Meisenheimer Johannes II 178 Mendelejew Dymitr I 151 Merliss R. R. I 190 Merril Judith I 187, 192, 277, 281;
II 445
Michaux Henri I 280 Mickiewicz Adam II 273, 274 Miller Henry II 417 Miller Walter jun. II 9, 19, 25, 56, 115,
121, 135, 137, 140, 144, 160 Mitchell Margaret II 60 Mitchinson Naomi II 176, 179, 222,
223
Monroe Marylin I 280; II 253, 266 Moorcock Michael I 255; II 267 Moore L. C. zob. Kuttner Catherine
Moore Ward I 167; II 16 Morus (Morę) Thomas sir II 285 Miinchhausen Bórsies von II 287
Nabokov Vladimir I 290; II 191, 419 Napoleon I, ces. I 15 Neumann John von I 264 Newton Isaac II 156 211, 411, 428 Niven Larry I 121, 123, 274, 279; II
48, 436
Nobel Alfred II 446 Nobile Umberto I 271 Norse Alan E. II 220 Norton Alden H. II 96 Norway Nevil Shute II 10, 12, 13 Norwid Cyprian Kamil I 52; II 24 Nudelman Rafał I 11
Oberth Hermann II 343
Ockham Wilhelm, właśc. William of
Occam II 34, 422 Offut A. II 441
Orczy (Emmuska) Baroness II 98 Orwell George II 330, 337, 446
Pangborn Edgar II 95
Parnicki Teodor II 261
Pauli Wolfgang I 151
Pearl II 414
Phillips Peter II 56, 57
Phillips Rog I 188, 190
Piaget Jean I 72, 99
Pianek Max II 282, 411
Platt Ch. I 255
Poe Edgar Allan I 68, 272; II 236,
247 Pohl Frederic II 56, 189, 337, 350,
352 Poincarć Henri II 211
Quisling Vidkun I 106
Rabelais Francois I 231
Rafael, właśc. Raffaelo Santi II 431
Raleigh Walter I 230
Raphael R. I 30
Reich W. I 94
Rembrandt, właśc. R. Harmenszoon van
Rijn I 164
Reynolds Mack I 167; II 96 Riemann Bernhard I 79 Rilke Rainer Maria II 319 Rimbaud Arthur I 202, 204, 209 Ripota Peter II 192, 194 Robbe-Grillet Alain I 8, 31; II 270,
422
Roentgen Wilhelm Conrad II 119 Rorschach Hermann II 255, 261, 263,
423
Rottensteiner Franz I 11; II 235 Rubens Peter Paul I 196, 197; II 225 Rudnicki Adolf I 268 Russell Bertrand I 162 Russell Eric F. I 128; II 89, 162, 274 Rutherford J. J. II 346
Sade Donatien de I 54; II 27—30,
33, 34, 173—175, 185 Saint Clair Margaret I 137; II 200 Saint-Exupery Antoine de II 120, 121 Sapir Eduard I 225 Sapiro Leland I 216, 220 Sarban zob. Wall J. W. Sarrault Nathalie I 242 Sartre Jean-Paul II 121 Savonarola Girolamo II 346 Schmitz James H. II 50 Scholfield Socrates I 248 Schopenhauer Arthur I 210; II 23, 161,
162, 227, 230
Schulz Bruno I 242; II 274 Schwarzschild Martin I 106 Scott Walter II 376 Seabright Idris II 62, 187, 189 Shakespeare William I 75, 230; II 285,
414 Shannon Claude Elwood II 144
Sharkey Jack II 114, 222, 223
Shaw Bob I 279
Sheckley Robert I 129, 189; II 50, 163,
224, 326, 327, 338, 341, 342 Sheldon W. H. I 196 Shiras Wilmar H. II 200, 202, 212 Wiute Nevil zob. Norway Nevil Shute Sienkiewicz Henryk I 32, 287; II 114,
130 Simak Clifford II 50, 51, 328, 337,
339
Sladek John T. II 441 Słonimski Antoni I 105, 168 Smith Cordwainer I 202—207, 209,
210, 222, 227; II 89 Sokołów Aleksiej I 217 Sorokin Pitirim A. II 308 Spengler Oswald II 308, 315 Spinrad Norman I 255; II 194, 235,
269, 439
Stapledon Olaf I 236, 291; II 25, 80, 98, 100, 103—106, 108, 110, 111, 159, 160, 200—208, 212—215, 229, 286, 295—298, 300—316, 319—321, 341, 431
Staśko Paweł II 98 Stawiński Jerzy Stefan // 55 Stecher L. J. II 70 Sturgeon Theodore I 190, 191; II 93,
192—194, 219, 221, 438, 446 Suter John F. I 137 Swift Jonathan I 188, 211 Szczepański Jan Józef II 54 Szekspir William zob. Shakespeare William Szilard Leo I 258, 259; II 9, 17, 223
Tarski Alfred I 159
Tatę Peter I 279
Taylor Elisabeth II 39, 42, 249
Teilhard de Chardin Pierre II 108,
156, 157, 159, 160 Tenn William 1169, 170; II 20, 230, 231
Thadewald Wolfgang I 11
Thibault Anatole, pseud. Anatole France
I 92, 123, 124 Thomas Gilbert I 278 Thomas Theodore L. I 189, 192; II
95
Thorne Roger I 189 Todorov Tzvetan I 158, 160—162, 197,
289
Tołstoj Lew I 236, 241; II 118 Tomasz z Akwinu, św. II 50 Tubb E. C. I 190, 191 Tuwim Julian II 224 Twain Mark, właśc. Samuel Langhorne
Clemens I 88; II 417 Tyrmand Leopold I 238
Updike John I 278
Van Vogt A. E. I 129, 147, 148, 171,
227, 249, 250—252, 276; II 48, 330,
371, 374, 438, 445 Verhulst II 414 Verne Jules I 201, 272; II 59, 102, 343-
345
Vignan Luc II 39, 41, 42, 48, 58 Villiers de PIsle-Adam August de II
38, 39, 41, 42 Vonnegut Kurt von I 252, 277; II 342
Wall J. W. II 329
Wallace F. L. II 50
Wells Herbert George I 105, 106, 235,
237, 240, 272; II 25, 35, 79, 80, 94,
159, 217, 224, 344, 345, 353, 354,
375, 431, 437 Werfel Franz II 446 Whorf B. L. I 225 Wiener Norbert I 221, 258, 259; II
53, 144, 159 Wiesner Jerome II 405 Williamson Jack II 51 Wilson Colin II 195
Wilson Thomas I 174
Winterbotham Russ II 89
Witkiewicz Stanisław Ignacy, Witkacy
I 38
Wittgenstein Ludwig I 155, 207, 264 Wolfe Bernard II 185, 445 Wollheim Donald II 96 Wright Richard II 334
Wyndham John I 187, 255, 292; II 18 19, 35, 70, 94, 96
Zola Emile I 68
Żarnowiecki Bolesław II 7 Żeromski Stefan I 46 Żuławski Jerzy I 32, 108; II 114, 364, 374—376, 437




Możesz dodać mnie do swojej listy ulubionych sprzedawców. Możesz to zrobić klikając na ikonkę umieszczoną poniżej. Nie zapomnij włączyć opcji subskrypcji, a na bieżąco będziesz informowany o wystawianych przeze mnie nowych przedmiotach.


ZOBACZ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG CZASU ZAKOŃCZENIA

ZOBACZ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG ILOŚCI OFERT


NIE ODWOŁUJĘ OFERT, PROSZĘ POWAŻNIE PODCHODZIĆ DO LICYTACJI