Opis
Maciej Zaremba, który zawsze wyczuwał to, co typowo szwedzkie, tym razem opisuje współczesną gospodarkę leśną, która zamienia lasy na uprawy przemysłowe. Opowiada o nielegalnych powiązaniach koncernów drzewnych i administracji publicznej, o naiwnej walce ludzi przeciw karczowiskom, podchodzącym pod progi domów, o pewnym ministrze rolnictwa, który zasłania się prawem własności, ale przede wszystkim o racjonalizmie, który wcale nie jest racjonalny. Ostrzeżenia słychać było od lat 70., a dziś ostatnie lasy zmieniają się w plantacje świerku. Szwecja zmienia skórę krajobrazu. Szwedzki parlament tego nie dostrzega. Maciej Zaremba bije na alarm w sprawie największych przemian kulturowych, które dokonują się na naszych oczach. Najważniejsza książka reporterska roku! Błyskotliwa rozprawa z mafią przemysłu leśnego w Szwecji. Lars Gustafsson, "Kvällsposten" Wszyscy, którzy czytali cykl szeroko dyskutowanych artykułów Macieja Zaremby w "Dagens Nyheter", wiedzą, o co chodzi. Teraz, zrewidowane i uzupełnione, ukazały się w formie książkowej. Zaremba jest rzeczowy, zabawny, efektywny, metodyczny, precyzyjny, obrazowy i przekonujący. Krótko mówiąc, "Las naszych przodków" to lektura równie inspirująca, co przerażająca. Johan Wilhelmsson "Norrköpings tidningar" Maciej Zaremba, najlepszy szwedzki reporter interwencyjny, opublikował wiosną na łamach "Dagens Nyheter" serię artykułów o szwedzkich lasach. Thomas Steinfeld, szef działu kultury "Süddeutsche Zeitung", Monachium Długa przechadzka Macieja Zaremby po lesie opowiada właśnie o tym. "Las naszych przodków" to najważniejszy w tym roku cykl reportaży, który teraz stał się również książkowym wydarzeniem roku. Tommy Hammarström, "Dagens Nyheter" Cykl reportaży, wraz z nowonapisanym rozdziałem, został właśnie wydany w formie książkowej. To prawdziwy bestseller. Efektownie opowiedziany, erudycyjny, dogłębnie krytyczny. Słowem - kawał świetnej reporterskiej roboty. Nic dziwnego, że Zaremba został uhonorowany tytułem ekologicznego dziennikarza roku. Gdyby ten kraj miał więcej szczęścia do dziennikarzy klasy Zaremby, może nawet młode pokolenie byłoby skłonne wydawać pieniądze na gazety. Peter Viktorsson, "Kristianstadsbladet" Mój niepokój przerodził się w trakcie lektury w uczucie tryumfu. Wreszcie jakiś autorytet zabrał głos w obronie lasów. Wreszcie ktoś wskazał absurdy w szwedzkim ustawodawstwie na temat lasów oraz w praktyce administracyjnej wokół wycinek. Wreszcie ktoś powiedział głośno o "oligopolu", obnażył nowomowę rodem z Orwella ("obszary odnowy" zamiast "karczowiska") oraz pokazał, jak urzędnicy i politycy chodzą na pasku przemysłu drzewnego. Eva-Lotta Hultén, "Göteborgsposten"