Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Leśmian - Wiersze wybrane

27-01-2012, 22:38
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 8 zł     
Użytkownik kralach
numer aukcji: 2060107543
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 5   
Koniec: 26-01-2012 08:59:27
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Witam Wszystkich Allegrowiczów!
Serdecznie zapraszam do udziału na moich innych aukcjach

:oto moje warunki sprzedaży:

1.Nie wysyłam za granicę
2.Nie wysyłam za pobraniem
3.Wpłata tylko na konto,w którym należy podać swój login
4.Przesyłki wysyłam w ciągu 96 godzin
5.Komentarz wystawiam jako drugi
6.Zgadzam się na udział w aukcjach, osób które nie mają w pełni aktywowanego konta

7.Przedmioty staram się pakować bardzo bezpiecznie aby nie zniszczyć przesyłki;

8. Zgadzam się na odbiór osobisty;
9.Wszystko wysyłam paczką poleconą priorytetową i ekonomiczna wyłącznie na terenie kraju (Polska).

10. UWAGA
nie ponoszę odpowiedzialności za uszkodzenia powstałe z winy Poczty Polskiej oraz opóźnień w dostawie;.

11. PROSZĘ O ROZWAŻNE LICYTOWANIE -
NIE ODWOŁUJĘ OFERT!!!
________________________________________________________________________________________
   
    
Leśmian - Wiersze wybrane

  • Okładka:  twarda z obwolutą
  • Wydawnictwo i rok wydania : Czytelnik 1955
  • Stron : 288
  • Stan: db- (podniszczona i zabrudzenia obwoluty)

___________________________________________________________________________________________________

SŁOWO WSTĘPNE
Było to bodaj w roku śmierci Bolesława Lcśmiana. Poznałem go w kawiarni na Mazowieckiej, w której wówczas spotkać można było najwybitniejsze osobistości świata literackiego stolicy. Maleńki, o wielkiej wyrazistej głowie, ruchliwy, zaskakujący nagłym zestawieniem słów i wyobrażeń, podobny był do tych „ludzieńków" i dziwotworów, którymi zaludnił swoją poezję.
Mówiliśmy o ulubionych wierszach różnych poetów, o Słowackim, o Aleksandrze Bloku, o Norwidzie wreszcie. Pamiętam, jak niespodzianym obrotem mowy zapytał mnie: „A to wystrzelenie rytmiczne podoba się panu? Co?
...strzalopióry Orzeł mil mi sią!"
Pytał o Rilkego, którego czytać nie mógł w oryginale, i pamiętam, że usiłowałem wytłumaczyć mu, na czym polega nie-przetłumaczalnośĆ tego poety. Pamiętam również, że próbowałem skierować rozmowę na inne tory, byłem bowiem cały przejęty grozą dziejących się i nadciągających wypadków po.li-tyeznych. Zdaje się, że niewiele z tego rozumiał, rozkładał bezradnie ręce, mówił o tych zdarzeniach tak, jakby mógł mówić o nich guślarz, który poprzxz otaczający go „mrok tajemnic,"  niewiele   światła   dziennego   dostrzega.
Kiedy ściskałem na pożegnanie jego dłoń, nie przypuszczałam, że go już nie zobaczę. Rozpoczął on w dziejach moich dlujti orszak ludzi, którym po raz ostatni Ściskałem dłonie. Za
pasem stal rok trzydziesty dziewiąty, który wykopał przepaść między dawnymi a nowszymi czasy i zasypał pod gruzami swymi także dzieło Leśmiana.