,,Po pierwsze -Pomadka jest wyjątkowo jedwabista - konsystencja tej szminki na ustach przypomina delikatny balsam pielęgnujący do ust. Po drugie - zostałam kompletnie podbita kolorystyką tej serii. Mat zapowiadany w tytule pomadki jest właściwie delikatną satyną z trójwymiarowym efektem wypełnienia. To wykończenie dodatkowo służy wydobyciu kolorów serii - są niejednoznaczne i nie płaskie, oryginalne ale całkowicie noszalne.
W składzie pomadki jest m.in. olej z jojoby i jej wartość pielęgnacyjna jest faktycznie odczuwalna, mimo że seria gwarantuje tzw. przedłużoną trwałość. Jak dotąd większość tego typu szminek (z wyjątkiem Kanebo) lekko przesuszała mi usta - tutaj nie ma o tym mowy. Color Fever Matte jest istotnie bardzo trwała - bez posiłków towarzyszyła mi niemal 4 godziny w stanie nienaruszonym. Czuję ją na ustach, ale nie wiąże się to z dyskomfortem - satynowy poślizg jest miły, oblizywanie ust, czy pocałunki nie dewastują zjawiskowego efektu.
Wydaje mi się, że plusem tej pomadki jest także to, iż dobrze rozprowadza się bez użycia pędzelków - niewiele jest szminek w tak intensywnej kolorystyce, które zaryzykowałam położyć na usta bezpośrednio. Tu umalowanie się (kształt sztyftu temu sprzyja) bez aplikatora jest łatwe bez efektu Zębowej Wróżki.
Polecam z przekonaniem.,,