Gerhard Pommeranz "Strzelęcino i Kisewo w powiecie lęborskim".
Autor urodził się i spędził swoje dzieciństwo w Strzelęcinie w dawnym pow. lęborskim. W 1945 roku po wkroczeniu Armii Czerwonej na Pomorze razem z rodzicami i rodzeństwem opuścił swe rodzinne strony na zawsze. Niniejsza książka jest cennym źródłem informacji o przeszłości tych dwóch wsi. Polskie tłumaczenie wzbogacone zostało cz./b. zdjęciami.
104 str., rok wydania: 2015, okładka miękka, stan: nowy.
____________________________
Normal 0 21 false false false MicrosoftInternetExplorer4
W 1812 roku znaczna część armii Napoleona maszerowała ową starą militarną trasą z Pomorza na pokonanie Rosji. Tylko w samym lipcu 1812 roku przemaszerowało przez Lębork w kierunku Gdańska 8500 żołnierzy. Po porażce francuskiej armii w wyniku ostrej zimy pokonani uciekali tędy w zachodnim kierunku. Okoliczna ludność była świadkiem tych przemarszów. Na tzw. „francuskim cmentarzu” w Kisewie pochowano zwłoki wielu napoleońskich żołnierzy, którzy zmarli na tym odcinku z wycieńczenia, w następstwie ran, czy też wskutek grasującej epidemii. (...)
____________________________________
Fritz von Osterroht zmarł w wieku 68 lat 24 maja 1915 roku w pałacu w Strzelęcinie. Stało się to przed południem w drugi dzień Zielonych Świątek – cała rodzina i miejscowa ludność była w tym czasie na nabożeństwie kościelnym. Pogrzeb odbył się 27 maja 1915 roku na cmentarzu w Kisewie. W piątkowym wydaniu Lauenburger Zeitung (Gazety Lęborskiej) z dnia 28 maja 1915 roku ukazał się następujący artykuł:
Pogrzeb Fritza von Osterroht
– właściciela majątku rycerskiego w Strzelęcinie.
Wczoraj złożono w grobie zwłoki zmarłego właściciela majątku rycerskiego w Strzelęcinie: Fritza von Osterroht. W drodze na cmentarz towarzyszył rodzinie liczny tłum przyjaciół i znajomych – był to symbol szacunku i wdzięczności dla tego tak zacnego człowieka. Na uroczystość przybyli właściciele majątków z różnych części powiatu lęborskiego. W pałacu w Strzelęcinie odbyła się wspólna modlitwa, ciało zmarłego pochowano na cmentarzu w Kisewie. Kazanie wygłosił pastor z Brzeźna, Rohde. Wyraził się on o zmarłym jako o dobrodusznym i pełnym poczucia obowiązku gospodarzu. Także synowie przybyli z frontu, by pożegnać swego ukochanego ojca.(...)
_______________________________
Już od około 1937 roku w powiecie lęborskim – również i w okolicach Strzelęcina i Kisewa – odbywały się regularnie manewry jednostek wermachtu. Na początku nie wzbudzały one większego zainteresowania wśród miejscowej ludności – najbardziej uciążliwe dla niej było za każdym razem obowiązkowo udostępniać kwatery dla żołnierzy. Ale od 1939 roku, gdy napięcie polityczne między Niemcami i Polską rosło z dnia na dzień, siało się też zaniepokojenie wśród mieszkańców wsi. Zagrożenie wojną robiło się coraz bardziej realne. We wspomnieniach jeszcze świeżo tkwiły tragiczne wydarzenia I wojny światowej. W przyszłości okazało się, że po stronie polskiej istniały ugrupowania, przygotowujące się do prewencyjnych ataków na niemiecki obszar. Po latach potwierdził to polski polityk Wojciech Jaruzelski. W swoich wspomnieniach „Moje życie dla Polski” pisał:(...)
Nikt jednak we wsi nie dowiedział się, że podczas tych krytycznych dni główną kwaterą Hitlera było kilka specjalnych wagonów pociągu pancernego, odstawionego na torach w pobliżu dworca Godętowo-Łęczyce. (...)
__________________________
Między Lęborkiem a Lubowidzem stały na torach różne wagony pancerne. Pozycja frontu się nie zmieniała. Wiadomość z 9 września, że niemieckie oddziały dotarły do Wejherowa, uspokoiła tylko nielicznych – wiadomo było, że głównej polskiej linii obrony można było oczekiwać od północnej i od wschodniej strony. I rzeczywiście, granaty, artyleria morska oraz strzały z broni maszynowej z polskiej strony przysporzyły Niemcom wiele strat. Do zaciekłych walk doszło 10 września. Od wczesnych godzin rannych dudniły nieustannie odgłosy wystrzałów. Słychać je też było w Strzelęcinie i w Kisewie. W południe uspokoiło się nieco, przebąkiwano, że niemieckim grupom udało się przełamać polski opór i ruszyły one na Hel i w kierunku Gdyni.(...)
Wieczorem 6 kwietnia 1945 roku od strony Łęczyc zbliżał się do alei wierzbowej olbrzymi tłum radzieckiego wojska. Przeważnie były to jednostki piechoty i artylerii. U wejścia do wsi na wysokości gospodarstwa Schrödera kroczyła nawet niewielka kapela i wygrywała skoczne marsze. Oddziały przemaszerowały przez wieś i ciągnęły dalej: częściowo skierowały się one do szosy do Lęborka, inna część pomaszerowała przez Strzelęcino. Było tak do późnych godzin nocnych – potem zajęli oni na nocleg wszystkie stodoły. Na podwórzach i na wozach sterczały działa. (...)
_________________________
W Kisewie zatrzymało się uzbrojone w pancerfausty tzw. kommando czołgowo-myśliwskie szkółki bojowej z Lęborka. Żołnierzy przydzielono na poszczególne gospodarstwa, do pomieszczeń starego budynku szkolnego i byłej owczarni. W ciemnościach nocy na zachodnim horyzoncie widać było błyski wystrzelanych katiusz. Rosjanie byli już na całym odcinku od Nowej Wsi do Łeby i najpóźniej wczesnym rankiem następnego dnia opanowali już cały powiat lęborski.(...)
Pieniądze można wpłacić na konto w Polsce bez dodatkowych opłat. Dane do przelewu podam mailem po zakończeniu aukcji. Na życzenie wystawiam rachunek.