Magdalena Kursa, Rafał Romanowskiwydawca: Znakdata wydania: 2007liczba stron: 260format: 170 x 220 mmokładka: miękka
stan: dobry
Polecam. Publikacja ma już wyczerpany nakład i jest bardzo trudno dostępna!Możliwy odbiór osobisty w Krakowie.
Opis wydawcy:
„Tak dobrego czasu Kraków nie przeżywał od renesansu. Dla jednych wciąż pokryty patyną, powolny, przesycony królewskim majestatem. Dla innych pełen młodej energii, świeżej krwi i nowoczesności. Kosmopolityczny, zagadkowy, urokliwy, zręcznie zaprojektowany organizm. W takim mieście chce nam się żyć, pisać o nim, umawiać się, pić przedpołudniową kawę i sączyć wieczorem wino w ulicznym ogródku. Słowem - smakować chwile. Żeby opowiedzieć o fenomenie Krakowa, zaprosiliśmy do rozmowy dwadzieścia związanych z tym miastem osób (m.in.: Szumowską, Simona, Koszałkę, Markowskiego, Janowską, Motion Trio). Zadaliśmy im mnóstwo pytań, aby narysować wspólnie zmysłową, nieprzewodnikową mapę alternatywnego Krakowa. Każdy z rozmówców znalazł swój indywidualny smak miasta. Zgodni byliśmy za to w jednym: na naszych oczach Kraków wdziera się szturmem na szczyty list najatrakcyjniejszych miast kontynentu, stając dumnie obok Paryża, Rzymu czy Barcelony. Ma mocne atuty: unikatowe Stare Miasto, jedną z najgorętszych dzielnic Europy - Kazimierz, i setki obleganych barów, klubów i restauracji, które przyciągają gości równie silnie, jak wiekowe zabytki i kościoły. Nasi rozmówcy zdradzają nam nie tylko ulubione skrawki miasta, ale z racji swych pasji i zawodów kreślą obraz dzisiejszego Krakowa: teatralnego, filmowego, literackiego, zazwyczaj opozycyjny do oficjalnej i zakonserwowanej w powszechnej świadomości twarzy miasta. Opowiadają o pączkujących inicjatywach młodych ludzi, coraz skuteczniej polemizujących z napompowaną tradycją. I udowadniają, że choć Kraków nie należy do miejsc oferujących błyskawiczne kariery - można tu nie tylko przyjemnie żyć, ale też pracować efektywnie i myśleć globalnie. 20 rozmów o Krakowie potwierdziło nam, że naczelnym hasłem współczesnego miasta stał się kosmopolityzm: przyjezdni mieszają się z krakowianami na ulicach, w barach, tramwajach. Wynajmują masowo apartamenty i mieszkania, zakładają kafejki, hostele, księgarnie. Wszczepiają w naszą codzienność klimat swoich krajów. Dzięki nim Kraków powraca do swego renesansowego oblicza: miasta o międzynarodowym charakterze i zasięgu. Właśnie, zasięgu... Do niedawna krakowskie lotnisko (symbol KRK) z ledwie 500 tysiącami pasażerów rocznie lokowało się w czwartej dziesiątce portów Europy. Teraz KRK odprawia ponad trzy miliony pasażerów, a większość szanujących się linii lotniczych w Europie za punkt honoru stawia sobie otwarcie połączeń z Krakowem. Od kropek z symbolem KRK zaroiły się sieciowe mapy lotniczych przewoźników, naklejkami ze skrótem KRK obrandowano już miliony walizek na lotniskach, ciekłokrystaliczne literki KRK wyświetlają się na ekranach arrivals/departures w poczekalniach portów w Monachium, Londynie, Frankfurcie, Paryżu, Wiedniu. Krk nie znaczy „Kraków w skrócie”. Krk to raczej piktogram. Znak, który widzisz na lotnisku, i który - dopóki tu nie przylecisz - nie daje ci spokoju...” (ze Wstępu) Magdalena Kursa, Rafał Romanowski Oboje są dziennikarzami „Gazety Wyborczej”, oboje od urodzenia mieszkają w Krakowie. Oboje kochają stare miasta, gdzie klasyczne piękno łączy się z alternatywą i pełną energii nowoczesnością. Kraków znacznie bardziej niż z obwarzankami, dorożkami czy poezją śpiewaną, kojarzy im się z laptopami na kawiarnianych stolikach, jazdą rowerem po zielonych Plantach oraz tętniącymi muzyką klubami. W „Gazecie” piszą o polityce, kulturze, nowych trendach, szybko zmieniającej się mentalno-kulturalnej mapie miasta. Rafał pracował kiedyś dla „City Magazine”, grał w teatralnych spektaklach, recenzował filmy. Magda zaczynała od korespondencji ze Sztokholmu, była też dziennikarką telewizyjną oraz reporterką „Berliner Zeitung”. Oboje lubią spoglądać na Kraków z perspektywy innych miast - część tej książki pisali w Berlinie, Helsinkach, Rzymie i Londynie. - Z żadnej podróży nie wracamy do Krakowa zakompleksieni. Wręcz przeciwnie. Życie pulsuje tu czasem z większą intensywnością niż w wielu topowych miejscach świata - mówią.