Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Kurs do Genewy Bartłomiej Rychter

27-12-2014, 14:25
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 34 zł     
Użytkownik KSIEGARNIAFENIKS
numer aukcji: 4843016525
Miejscowość Głogów
Wyświetleń: 2   
Koniec: 27-12-2014 14:23:26

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 2007
Kondycja: bez śladów używania
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Kurs do Genewy Bartłomiej Rychter

Wydawca: W.A.B.
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Format: 16.0x24.0cm
Liczba stron: 456
Wydanie: 1
Rok wydania: 2007
Ciężar: 0,655 kg
Książka nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru dla najlepszej polskiej powieści kryminalnej i sensacyjnej roku 2007.

Kraków, letnia deszczowa noc. Na tylnym siedzeniu taksówki Tomasza Bartela, stroniącego od kłopotów trzydziestoparolatka o szarej twarzy, siada młoda dziewczyna z plecakiem. Wszystko wskazuje na to, że taksówkarza czeka rutynowy kurs. Wkrótce jednak w lusterku pojawiają się światła innego samochodu. Dziewczyna najwyraźniej chce uniknąć spotkania z jego pasażerami i proponuje podwójną stawkę za zgubienie auta. Bartel, ku własnemu zaskoczeniu, podejmuje grę… Nie wie, że jego stary mercedes jest teraz być może najcenniejszym autem na świecie. I że historia, w którą się wplątał, zaczęła się bardzo dawno temu.
Kraków, Praga, Berlin i Genewa. Szpiedzy, gangsterzy, antykwariusze i bankowcy. Dwie wyjątkowe kobiety i mężczyźni, którzy nie potrafią dotrzymać im kroku. Taksówkarz to znakomita powieść sensacyjna z wątkiem historycznym. Bartłomiej Rychter debiutuje książką, jakiej nie powstydziliby się mistrzowie gatunku.
Lekko przybrudzona.
Zamilkła i tylko powtórzyła ten sam niewinny, niemal dziecięcy gest, który zauważył już u niej wcześniej. Zaczesała dłonią spływające wzdłuż policzka włosy za ucho. Miała na sobie wyblakłe jasne dżinsy, takie jak te, w których widział ją po raz ostatni, i biały podkoszulek, dokładnie ten sam, który miała na sobie dwa dni temu.
Siedzące w stojącym obok samochodzie małżeństwo, zaciekawione głośnym krzykiem, spoglądało teraz w ich stronę. Trwało to długą chwilę, zanim sygnalizacja zmieniła kolor i stary mercedes mógł już ruszyć wprost przez skrzyżowanie.
– Zapomnij o tej książce – Bartel odwrócił wzrok od ciemnych, spokojnych oczu dziewczyny i spojrzał na uciekającą pod koła przerywaną białą linię, wymalowaną na jezdni. – Zapomnij o niej. Nie jest warta, by dla niej umierać.
(fragment)