Kurdupel czyli męska hiena
Oprawa: Miękka
Format: 14.5x20.5cm
Liczba stron: 324
Rok wydania: 2013
Pierwszą książką, Hieny Modliszki, Czarne Wdowy, czyli jak kobiety zabijają, autor wysoko zawiesił sobie poprzeczkę. Książka została napisana niezwykle autentycznie i szczerze, wątrobą i sercem. Musi to przyznać zarówno czytelniczka, jak i czytelnik. Ta prawda nie ma płci.
Pisząc Kurdupla... autor nie obniżył poziomu, książka dorównuje Hienom..., a miejscami nawet je przewyższa. Kurdupla... nie napisał mężczyzna skrzywdzony przez złe, podłe i wredne baby, ale Porządny Chłopak z Dobrego Domu, który rozumie i ceni sobie kobiecość - jest jej piewcą i wielbicielem - i któremu kobietę skrzywdził KURDUPEL!
Ponieważ skrzywdzono kobietę mu bliską - nie zapominajmy jednak, że Prawdziwym Mężczyznom, temu ginącemu dziś gatunkowi, przytłoczonemu nijakością uniseksizmu i ogólną bylejakością manekinów noszących spodnie, każda kobieta jest bliska - on pisze o jej, ale i swojej krzywdzie niezwykle sygestywnie. Niczego nie ukrywa, nie szczędzi ostrych słów, ale daje nadzieję, bo ta książka to podręcznik niezbędny każdej kobiecie, która wpadła pod Kurdupla, już o tym wie, wreszcie to swoje smutne położenie zrozumiała i chce sie wyzwolić, chce spod Kurdupla uciec, by powrócić do świata ludzi normalnych, umiejących kochać, wiedzących czym jest miłość. Tę książkę napisano więc ku pomocy kobiecie poniżonej, sponiewieranej, wykorzystanej fizycznie i psychicznie, ogołoconej tyle z dóbr materialnych, co i z marzeń.
Mamy nadzieję jednak, że po książkę sięgną także mężczyźni, zarówno Porządni Chłopcy z Dobrych Domów, by wiedzieć, jak Kurdupla złomotać i wystraszyć, gdyby się kiedykolwiek pojawił w pobliżu kobiet im bliskich, np. sióstr lub córek, oraz zarażeni Kurduplizmem, chorzy na kurdupluzm, by w porę podjąć kurację. Ci zaś, którzy są Kurduplami z genotypu, też ją powinni przeczytać, by wiedzieć, że my już wiemy, jak sobie z nimi radzić!
Hieny modliszki czarne wdowy
czyli jak kobiety zabijają
Oprawa: Miękka
Format: 14.5x20.5cm
Liczba stron: 280
Ja was znam krzyczy Cruella w todze, jak pieszczotliwie określa sędzie sądów rodzinnych nasz autor, do jednego z bohaterów niniejszej opowieści. Sama się rozwodziłam! . Ten jej okrzyk wojenny jest zarazem wyznaniem kobiety, kobietki, dziewczynki wprost, której cała wiedza prawnicza i takież doświadczenie, lata studiów, na które tak się lubi powoływać pokazując swój dyplom i aplikację, funkcja, jaką pełni w systemie państwowego wymiaru sprawiedliwości niczym są wobec egzystencjalnego doświadczenia, jakim jest dla niej spotkanie na sali sądowej mężczyzny, uosobienia wroga, którego nienawidzi i nad którym ma teraz suwerenną władzę. Inna tę władzę suwerenną wykorzysta podrze dokumenty, które pozwany skrupulatnie gromadził w celu dowiedzenia swej niewinności...
Feminizm, mimo że wymierzony w mężczyzn, jak każda doktryna walki, nienawiści, egzystencjalnego sporu, który angażuje człowieka w pełni i do końca, i kładzie na szali jego życie niszczy też swych wyznawców. Tezy feminizmu złamały wiele kobiet, zniszczyły im życie. Cierpią. Niektóre otwarcie, inne już po przekroczeniu granicy cierpienia, ale wciąż niepogodzone ze swym losem, niezdolne, by znaleźć jego przyczynę w chorej doktrynie, wciąż drą mordy dawno już pozbawione nie tylko uroku, ale i uzębienia. Jak w starym dowcipie: nie mogą już pogryźć, ale chciałyby jeszcze poćmokać.
Jednak ta książka nie została napisana przeciwko kobietom. Rzec można nawet, że jest napisana w obronie radosnej, upiększającej świat kobiecości. Jest więc pochwałą kobiet i kobiecości, choć zgodnie z zastrzeżeniem poczynionym przez autora nie jest dla nich pomnikiem, bo jest znacznie więcej, znacznie milszych miejsc, w których kobiety czują się znacznie lepiej niż na kamiennych cokołach. Jest też pochwałą różnorodności, a przynajmniej zasadniczych różnic między kobietą a mężczyzną i sprzeciwem wobec wszelkich, motywowanych politycznie, ideologicznie, religijnie bądź filozoficznie prób zaprowadzenia urawniłowki.