|
Sytuacja Fundacji Grey Animals jest dramatyczna. Zwierząt jest sporo.
Ogrom pracy, obowiązków, ale też ogrom chęci i serca. Możliwości znacznie mniej.
Fundacja istnieje od niedawna (od stycznia 2011), jest więc jeszcze młodziutka i malutka.
Przedmiotem aukcji jest niepowtarzalna tapeta na Twój komputer z naszymi podopiecznymi, przesyłana e-mailem.
Niedawna interwencja: wieś, domek, samotna babcia. I wielkie stado psów. Babcia karmi, kocha i... zbiera, każdego by przygarnęła, ale kompletnie nad psami nie panuje. Odgania się od nich kijkiem, psy ciągle się ze sobą gryzą. I ciągle się mnożą, jest ich coraz więcej i więcej.
Jakiś czas temu psy zagryzły kury sąsiadom, była policja, sprawa jest w sądzie. Stado biega przy okolicznych domach, ludzie się denerwują i zwyczajnie boją - nie można im się dziwić, boją się o siebie i o swoje dzieci. Ze sprawą od dawna boryka się Policja i Gmina, trudno jednak jest tu coś rozsądnego wymyśleć. Nie są to psy bezdomne, więc Gmina ma związane ręce. Karać babcię mandatami? Ona nie ma nic, jeśli będzie płacić mandaty, psy nie znikną, ale przestaną jeść.
Podjęliśmy interwencję.
20.10.2011 zabraliśmy pierwsze osiem psów. 4 tragicznie zarobaczone, zaniedbane i półdzikie szczeniaki, 1 szorstkowłosą suczkę i matkę z 2 nowonarodzonymi oseskami. Ślepe jeszcze noworodki zostały uśpione. Musieliśmy stawić czoła temu, co w ratowaniu zwierząt jest najtrudniejsze - zimnemu rozsądkowi i brutalnej rzeczywistości. Jeśli mamy kiedykolwiek uporać się z ogromem niechcianych, niczyich psów musimy przestać je rozmnażać i zadbać o te, które już wśród nas żyją i są świadome. Jeden ze starszych szczeniąt nie przeżył nawet jednej doby. Pozostałe psy doszły do siebie i ich stan z dnia na dzień się poprawiał.
20.11.2011 zabraliśmy kolejnych 5 zwierząt. Cztery suki i piesek przyjechały do nas aby zostać pilnie wysterylizowane. Mieliśmy nadzieję, że kolejne zwierzęta będziemy zabierać sukcesywnie w miarę adopcji wcześniejszych, adopcji jednak brak i mamy poważne przepełnienie.
BARDZO POTRZEBNE SĄ:
- fundusze, bez których przecież nie sposób działać. Na sterylizacje i kastracje, na dojazdy (do wsi staruszki mamy około 30km, do lecznicy 20km)..
- preparaty odrobaczające i odpchlające (np Dehinel Plus, Pratel, FipRex),
- karma dla małych psów (najchętniej Bosch Adult Mini),
- witaminy, ponieważ psy są raczej wyniszczone,
- podkłady higieniczne,
- DOMY!! Największą pomocą jest adopcja zwierzęcia i otoczenie go troskliwą opieką, dzięki czemu my możemy zająć się kolejnymi.
Całe szczęście, podczas kolejnej wizyty nie znalazłyśmy nowego miotu. Mamy nadzieję, że kobieta nie ukryła przed nami żadnych maluchów. Jedną z suczek schowała w tapczanie, a podczas poprzedniej interwencji - jedno ze szczeniąt w szafie. Powoli jednak staruszka zaczyna zdawać sobie sprawę, że sytuacja ją przerosła. Mówi, że dzieci zabiorą ją do miasta... Co stanie się z jej psami ? W końcu pomaga nam zapakować kolejne suczki do transporterów, wie, że tak będzie lepiej... Pozostaje u niej jeszcze ok. 6-8 psów, ciężko się doliczyć, bo większość czasu stado spędza biegając po polach. Musimy jej pomóc, musimy im pomóc.
BARDZO jest nam potrzebna pomoc finansowa. Przedsięwzięcie jest ogromne i bardzo kosztowne - same sterylizacje to około 2500zł, jeśli nie uda nam się sterylizować ich szybko trzeba będzie rozpatrzeć podanie zastrzyków powstrzymujących ruję. Opieka nad szczeniakami również kosztuje dużo, potrzebują one bardzo dobrej karmy i powtarzanego kilkakrotnie odrobaczenia, szczepień. Wszystkie psy potrzebują odpchlenia i odrobaczenia, chcielibyśmy zawieźć opiekunce karmę... Dużo kosztują nas dojazdy, musieliśmy kupić klatkę-łapkę aby złapać dzikie suki, musieliśmy kupić transportery.. Jesteśmy młodziutką, malutką jeszcze fundacją, ale staramy się zrobić wszystko aby ogarnąć i tę - trudną bardzo - interwencję. Naprawdę bardzo potrzebujemy Państwa pomocy.
"Fundacja" - choć nazwa sugeruje zorganizowaną instytucję z porządnym zapleczem - to zwykli ludzie. Mało zwykłych ludzi, którzy starają się nie być obojętni i pomóc. Sami nie mogą zmienić świata i uratować sytuacji, możemy zrobić to tylko wspólnie.
Sytuacja jest ciężka tym bardziej, że w rejonie naszych działań (północ woj. opolskiego) nie ma żadnego schroniska dla zwierząt. Jest już inicjatywa i chęci władz, aby je utworzyć, jednak czas dopóki nie zacznie ono działać (prawdopodobnie jeszcze około roku) jest bardzo trudny i musimy poświęcić dużo, aby sytuację zwierząt bezdomnych i potrzebujących pomocy opanować.
Potrzebujemy wsparcia aby móc pomagać. Potrzebujemy domów tymczasowych.
Więcej informacji pod numerem[zasłonięte]500-16-35 lub[zasłonięte]503-11-99.
Przedmiotem aukcji jest zdjęcie psa przesyłane e-mailem po zakończeniu aukcji.
NIE BĄDŹ OBOJĘTNY! POMÓŻ! Więcej zdjęć na www.greyanimals.org! |
|