Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Ks. T. Fedorowicz: Drogi Opatrzności

20-01-2014, 19:38
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 22 zł     
Użytkownik Norbertinum
numer aukcji: 3812644422
Miejscowość Lublin
Wyświetleń: 8   
Koniec: 18-01-2014 08:33:00

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 2011
Kondycja: bez śladów używania
Język: polski
Rodzaj: wspomnienia
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Ks. Tadeusz Fedorowicz

Drogi Opatrzności

Seria „Duchowieństwo polskie w więzieniach, łagrach i na zesłaniu w ZSRR”, t. I
Wydanie VII
Lublin: Wydawnictwo Norbertinum, 2011
Objętość 266, 17 il., mapa, s.
Format 147 x 205 mm
Oprawa miękka klejona
ISBN[zasłonięte]978-8322-430-9
ISSN 1[zasłonięte]230-17

Przedmowa: Józef kard. Glemp, Roman Dzwonkowski SAC

O serii


Relacja z zesłania do Kazachstanu autorstwa ks. Tadeusza Fedorowicza zapoczątkowała serię wydawniczą „Duchowieństwo polskie w więzieniach, łagrach i na zesłaniu w ZSRR”. Ks. Fedorowicz na własną prośbę w 1940 r. został deportowany na Syberię, a następnie do Kazachstanu, by pełnić wśród wywiezionych na „nieludzką ziemię” Polaków swą kapłańską posługę. Dał świadectwo człowieczeństwa w najbardziej nieludzkich okolicznościach i bezkompromisowego zawierzenia Opatrzności. Jego podążanie za głosem wewnętrznej Prawdy było nacechowane heroizmem; łączył chrześcijański optymizm z niebywałą otwartością duchową. Ojciec Święty Jan Paweł II w swej książce nazwał go „swym kierownikiem duchowym, któremu wiele zawdzięcza”.

O książce


Wspomnienia księdza Tadeusza Fedorowicza ze Lwowa, po II wojnie światowej długoletniego kapelana w Zakładzie dla Niewidomych w Laskach koło Warszawy, mają pod wieloma względami charakter wyjątkowy. Ich Autor, będąc wikarym w jednej z parafii lwowskich, udał się dobrowolnie w głąb ZSRR wraz z wywożonymi tam wiosną 1940 roku Polakami ze Lwowa w celu zapewnienia im na wygnaniu opieki duchowej. Gdy po tzw. amnestii z 1941 roku warunki umożliwiły mu dotarcie do opuszczającej ZSRR w 1942 roku armii polskiej generała Andersa, z zadowoleniem przyjął ten fakt, pozostając z ludnością polską w Kazachstanie. Następnie był jednym z czterech pierwszych kapelanów wojskowych w armii polskiej generała Zygmunta Berlinga. Niemała część wspomnień obejmuje ten ostatni okres. […]
Wspomnienia księdza Fedorowicza ukazują się w ponad pięćdziesiąt lat po masowych deportacjach ludności polskiej na Syberię i do Kazachstanu, jakie miały miejsce zimą, wiosną i latem 1940 roku. Są pierwszym krajowym wydaniem wspomnień jednego z wielu księży polskich, którzy w czasie II wojny światowej i w latach późniejszych dzielili los Polaków w ZSRR nie tylko przymusowo jako deportowani tam więźniowie czy zesłańcy, ale także z wyboru – jako duszpasterze najbardziej opuszczonych.

fragm. Wstępu do wspomnień


Głosy o książce

Niech mi wolno wspomnieć w tym miejscu znaną w Polsce postać ks. Tadeusza Fedorowicza, któremu osobiście wiele zawdzięczam jako kierownikowi duchowemu. Ks. Fedorowicz, będąc młodym kapłanem Archidiecezji Lwowskiej, zgłosił się do swojego arcybiskupa z prośbą o pozwolenie, aby mógł wyjechać z transportem Polaków deportowanych na Wschód. Arcybiskup Twardowski udzielił zezwolenia i ks. Tadeusz Fedorowicz mógł spełnić te kapłańską misję wśród rodaków rozsianych na terenach Związku Radzieckiego, a zwłaszcza w Kazachstanie. Niedawno opisał tę swoją tragiczną epopeję w ciekawej książce.

JAN PAWEŁ II, „Dar i Tajemnica”

Przypominam także ks. Tadeusza Fedorowicza, którego znam osobiście, i który wynalazł nowa formę duszpasterstwa deportowanych. Nawet jego książkę mam tu ze sobą.

Fragm. homilii Ojca Świętego JANA PAWŁA II, (24.09.2001 r., Astana, Kazachstan)

Kiedy dowiaduję się o śmierci księdza Tadeusza Fedorowicza, myślę, że te wymagające słowa Pana Jezusa znalazły właśnie swoje wypełnienie. Odszedł dobry pasterz, który w kapłaństwie każdego dnia z gorliwością oddawał swe życie za owce. A przecież był taki moment w jego historii, w którym okazał gotowość na cierpienie i śmierć, gdy jako ksiądz Archidiecezji Lwowskiej, wiedziony pasterską troską, dobrowolnie dołączył do zesłańców wywożonych z tego miasta do dalekiego Kazachstanu. Nie mogłem nie wymienić tego czynu księdza Tadeusza i jego pionierskiej posługi wśród deportowanych, gdy nawiedzałem tej kraj. Był pełnym mądrości kierownikiem duchowym wielu poszukujących doskonałości chrześcijańskiej, długoletnim opiekunem duchowym całego dzieła Lasek, wielkim przyjacielem niewidomych i wszystkich, którzy tam przyjeżdżali. Sam wielokrotnie korzystałem z jego kapłańskiej mądrości i szczerej przyjaźni. Wiele mu zawdzięczam. Dziś podczas Mszy św. dziękowałem Bogu za to dobro i polecałem Jego miłosierdziu dusze księdza Tadeusza. Niech Chrystus Najwyższy Pasterz da mu niewiędnący wieniec chwały!

Telegram Ojca Świętego Jana Pawła II do Matki Noemi Wróbel,
w związku ze śmiercią ks. Tadeusza Fedorowicza,
Klasztor Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża w Laskach,
Watykan, 28.06.2002 r.

W ostatnią sobotę czerwca [2002] na cmentarzu w podwarszawskich Laskach został pochowany ksiądz Tadeusz Fedorowicz. Zwyczajny ksiądz, a zarazem ktoś bardzo ważny dla setek, pewnie tysięcy osób. Dla wielu duchownych podopiecznych był Wujem, dla kardynałów Ojcem, a dla Jana Pawła II godnym największego zaufania przyjacielem i spowiednikiem.

Ewa K. Czaczkowska, „Rzeczpospolita”, 13-14.07.2002 r.

O wszystkich swoich cierpieniach i trudnościach, o tym, że był tak głodny i tak wychudł, że na twardym krześle nie mógł siedzieć, pisze bez cienia goryczy, jakby opisywał zjawiska klimatyczne, a nie bolesne skutki działania ludzkiego. Natomiast o dobrych ludziach, o dobrych spotkaniach, o ludziach, którzy mu pomagali, pisał z wielką życzliwością, radością i dziękczynieniem. Zadziwia brak jakiejkolwiek goryczy we wspomnieniach o oficerach śledczych. Prawdziwie był wobec nich świadkiem, dlatego miał prawo powiedzieć do mnie: Jeśli musisz tam iść, to pamiętaj, że jesteś tam posłany przez Boga.

Bp Bronisław Dębowski, „Tygodnik Powszechny”, 7.07.2002 r.

[...] W tym czasie, nie pamiętam dnia, miałam wizytę jedną z najważniejszych w moim życiu. Odwiedził mnie ksiądz Tadeusz Fedorowicz, który czasami przychodził w różnych sprawach pomocy. Gdy mu otworzyłam drzwi, uderzył mnie wyraz jego twarzy, spokojny, prawie radosny, nawet promienny jakby jakimś wewnętrznym szczęściem. Dziwny to był kontrast z otaczającym nas wówczas cierpieniem.
Przyszedłem się pożegnać.
A dokąd Ksiądz jedzie?
Nie wiem.
Usiadł i wyjął z jednej kieszeni mały kryształowy kieliszek. To z domu - powiedział z uśmiechem. Z drugiej kieszeni wyjął malutką książeczkę, w której minimalnymi literkami były wypisane teksty stałych części mszy. Zrozumiałam.
Wiedziałam, że księża starają się wcisnąć do wagonów w chwili odjazdu na wschód, że strażnicy pilnują, by to uniemożliwić, ale, że się czasem udaje. Mój gość mówił, że z władzą duchowną już swój wyjazd uzgodnił, że ma nadzieję, iż mu się uda wskoczyć do ruszającego już wagonu. Liczył, że to nastąpi w najbliższych dwóch dniach. Prosił o modlitwę by mu się udało. Wyszedł, żegnając się z uśmiechem i blaskiem w oczach. Gdy zamknęłam za nim drzwi, miałam wrażenie, że smuga światła po nim pozostała.
Wyjechał wkrótce potem.

To się działo 11, 12, 13 lutego 1940 roku w całej wschodniej Polsce. Mniej więcej dziesięć dni potem miejscowe władze ZWZ były już w posiadaniu wiadomości, wedle których wywieziono wówczas około miliona chłopów polskich. Obliczenie to później okazało się dość ścisłe.

Karolina Lanckorońska, Wspomnienia wojenne. 22 IX 1939-5 IV 1945


O Autorze

Ks. Tadeusz Fedorowicz (1[zasłonięte]907-20), absolwent prawa na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie (1929), kadet Szkoły Podchorążych Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim. Święcenia kapłańskie przyjął w 1936 r., w 1940 r. dobrowolnie wyjechał z transportem Polaków zesłanych w głąb ZSRR. Przebywał najpierw w obozie pracy w Republice Maryjskiej, a następnie pełnił obowiązki duszpasterskie wśród ludności wywiezionej do Kazachstanu. Aresztowany w 1943 r. spędził cztery miesiące w więzieniu w Semipałatyńsku. Od kwietnia do listopada 1944 r. był kapelanem IV Dywizji I Armii Polskiej w ZSRR. Zwolniony z wojska z powodów „politycznych”, pracował jako duszpasterz najpierw w Zakładzie dla Ociemniałych w Żułowie na Lubelszczyźnie, a od 1947 r. w Laskach, gdzie przebywał aż do śmierci. Pełnił funkcję ojca duchownego najpierw w seminarium lwowskim, później w klasztorze bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej oraz seminarium warszawskim.


Nagrody:

1992 - Nagroda Historyczna im. Jerzego Łojka dla ks. Tadeusza Fedorowicza za książkę Drogi Opatrzności.

2002 - Feniks 2002 (Nagroda Stowarzyszenia Wydawców Katolickich) za serię „Duchowieństwo polskie w więzieniach, łagrach i na zesłaniu w ZSRR”.