KRZYŻ PODKARPACKI RĘCZNY – RUMUNIA
Krzyż rumuński ludowy tzw. ręczny, kupiony podczas wędrówek po Karpatach w jednej ze wsi prowincji Oltenia. Nabyłem go po długich pertraktacjach „przy kielichu” od miejscowego szamana - guślarza. Niestety po powrocie żona protestowała, że nie chce go na żadnej ze ścian, więc schowałem go na kilka lat do szafy.
A teraz może wytłumaczę dlaczego…
Jest to krzyż kultowo-magiczny, używany do odczyniania uroków. Wykonano go z jednego kawałka drewna świerkowego, pokryty został wiśniową farbą mającą odstraszać złe duchy. Każdy jego element ma moc kultową, a on sam jest amuletem. Może pokrótce go opiszę. Na dole kwadratowa podstawa z otworami w kształcie łzy nazywana jest fachowo tabotem. Następnie pionowa rączka nawiązuje do drzewa „dobra i zła”, a na samej górze w okręgu mamy wpisany krzyż. Okrąg symbolizuje nieskończoność, na nim 12 otworów symbolizujących apostołów. W centralnym miejscu okręgu , na samym środku krzyża znajduje się otwór, przez który podczas obrzędu przewleka się pukiel włosów chorej osoby.
W dniu św. Jordana święci się krzyż w rzece, podtrzymując jego magiczną moc i działanie.
Używa się go między innymi gdy dziecko dostaję gorączki, przeziębienia lub gdy „źle kaszle”. Należy wtedy przez tabot przeciągnąć czerwoną włóczkę, podpalić ją nad świecą i okadzać chore dziecko.
Niezwykle ciekawy artefakt jak na Europę XXI wieku.
Magia i religia są wciąż żywe w Karpatach, a przede wszystkim w Rumunii , czego niezbitym dowodem jest ów przedmiot.
Wysokość: 46,5 cm.
Szerokość: 11,5 cm.
Grubość: 2 cm.
NA DODATKOWYM ZDJĘCIU (JAKO PRZYKŁAD )ZNAJDUJĄ SIĘ KRZYŻE PODKARPACKIE Z KOLEKCJI PODRÓŻNIKA I ZNAWCY TEMATU WŁADYSŁAWA KORABIEWICZA.
|