Liczba stron: 264
Format: 135x205 mm
Oprawa twarda
Fragmenty do obejrzenia:
http://issuu.com/librapl/docs/ksiazka_bieszczady_issu
Ruiny cerkwi, nieistniejące wsie, bunkry UPA, trudna historia stosunków polsko-ukraińskich, ale też wspaniałe góry i niezwykłe historie dolin. Oto cała prawda o Bieszczadach.
Nie znajdziemy w Bieszczadach imponujących ruin czy monumentalnych budowli. Jednak już sama konfrontacja rzeczywistości z przedwojennymi mapami zadziwi niejednego. Ciągnące się dziś kilometrami bezludne i zarośnięte przestrzenie jeszcze 70 lat temu tętniły życiem, a teren ten był przeludniony. W każdej dolinie była wieś, w której stały drewniane domy, nieraz tak ciasno ustawione, że „z dachu na dach kapało”. [Ze wstępu]
http://issuu.com/librapl/docs/ksiazka_bieszczady_issuhttp://issuu.com/librapl/docs/ksiazka_bieszczady_issu
Licząca 230 stron praca, składa się z czterech rozdziałów opisujących wybrane fragmenty Bieszczadów i Pogórza Przemyskiego. Kanwą są turystyczne wspomnienia z wędrówek autora w latach 70. i 80. oraz obozów „Nadsanie”. Rozdział pierwszy „Na obu brzegach Sanu” dotyczy Dobrej Szlacheckiej, Ulucza, Witryłowa, Łodziny Hłomczy i Mrzygłodu. Rozdział „W głąb „worka” przypomina czasy nielegalnych wypraw do „worka” w realiach PRL-u i prace uczestników obozów „Nadsanie” na cmentarzach Sianek, Beniowej, Bukowca w 1990 r. Część zatytułowana „Gdzie diabły, hucuły, ukraińce” mówi o odrębności trzech wsi – Bystrego, Lipia i Michniowca od miejscowości położonych na zachód od nich, oddzielonych wododziałem Bałtyku i Morza Czarnego, którym przez wieki biegły granice świeckie i kościelne. Ostatni rozdział „1000 lat historii, czyli między Hoczwią a Cisną” przedstawia akcję kolonizacyjną Balów w dolinie Hoczewki, dzieje huty żelaza w Cisnej i powojenne walki polsko-ukraińskie wzdłuż szosy Lesko – Cisna. W książce znalazło się 100 zdjęć autora z lat 1
[zasłonięte]984-19 przedstawiających wiele obiektów już nieistniejących oraz sześć map opisywanych terenów.
Spis treści:
Na obu brzegach Sanu
Kolonie w Dobrej Szlacheckiej
Potaż, smolarnie i żupy solne
Pogranicze kultur
San – rzeka niezgody
Z plecakiem w Pogórze
Na wzgórzu Dębnik
Ulucka biała cerkiew
Ulucz, a może Łąka, czyli wojna na markery
Rusin nie znaczy Ukrainiec
Między brzegami Sanu

W głąb „worka”
Nielegalnie w ,,worku”
W „worku” rok później
Ruiny cerkwi w Paniszczowie
Na mokro do grobu hrabiny
Włości pułkownika Doskoczyńskiego
Punkt kontaktowy
Cmentarz w Beniowej
Obozy zwane „Nadsanie”
Zupa z marchwi
Róża i ryba
Zaduszki beniowskie
Opuszczone wsie i „bunkry” UPA
Losy sianeckich cerkwi
Gdzie „diabły, hucuły, ukraińce”
Granica
Cmentarze
Historia Jakuba Wachala
Przed wysiedleniami w 1951 roku
Losy cerkwi
Klucz łomniański
1000 lat historii , czyli między Hoczwią a Cisną
Hoczewska strażnica
O matiaszu ze Zboisk, Hoczwi i Balach
Kościół w Hoczwi
Zameczek Balów i Fredrów
Obronny dwór w Stężnicy
Baligród – miasto kupców i jarmarków
Na arenie walk
Bez praw miejskich
Cisna czyli ciasna
Huta Jacka Fredry
Pisarz w górach
Burza nad Bieszczadami
Mordy na Polakach i akcja ulotkowa
Fala wysiedleń
Atak na posterunek
Walki o Cisną
Sukcesy i porażki „Chrinia”
Szpital polowy „Rena” na Krąglicy
Zasadzka w Jabłonkach
Okoliczności śmierci generała
Potyczka pod Baligrodem
Akcja „Wisła”
Ostatnie ślady przeszłości
O AUTORZE:
Stanisław Kryciński (ur. w 1954 r.) z wykształcenia inż. chemik, z zamiłowania – historyk i krajoznawca. Uwielbia zwiedzać wszelkie zakątki Polski i krajów ościennych – szczególnie te wolne od ruchu turystycznego. Fascynuje go południowo-wschodnia Polska. Uroki ulubionych krain opisuje piórem i obiektywem. Autor licznych opracowań, m.in.:Cerkwie drewniane w Karpatach (1979), Drewniane cerkwie karpackie (1984), Nadsanie, cz.1 ,,Gmina Czarna” (1986), Pogórze Przemyskie, (1992), Bieszczady. Słownik historyczno-krajoznawczy. Część I – gmina Lutowiska (1995), oraz Część II – gmina Cisna (1996 i 2007), Przemyśl i Pogórze Przemyskie (1997, 2007), Cerkwie w Bieszczadach (1995 i 2005).W zeszłym roku nakładem Libry PL ukazał się album Bieszczady. Tam gdzie oczy poniosą.
Karierę turysty górskiego rozpoczął obozem wędrownym w Bieszczadach latem 1974 r. Początkowo interesowały go wyłącznie szczyty więc wchodził na nie przez kilka lat – najwyższy, który zdobył to Alam Kuh w Iranie (4850 m) – aż, z czasem, dostrzegł niezrównany urok dolin pełnych pamiątek po dawnych ich mieszkańcach. Chodząc tak dolinami zauważył z czasem, że nie ma takiej góry, której nie dało by się obejść. Odkrywszy tę genialna zasadę, do dziś dnia kieruje się nią podczas górskich wędrówek.