Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

KREMER LISTY Z KRAKOWA 1869 ZASADY ESTETYKI UNIKAT

10-07-2015, 19:47
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Cena kup teraz: 50 zł      Aktualna cena: 39.99 zł     
Użytkownik dicentium
numer aukcji: 5490702814
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 16   
Koniec: 10-07-2015 19:50:00
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO SPISU TREŚCI

KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO OPISU KSIĄŻKI

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY ZNAJDUJĄCE SIĘ W TEJ SAMEJ KATEGORII

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG CZASU ZAKOŃCZENIA

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG ILOŚCI OFERT

PONIŻEJ ZNAJDZIESZ MINIATURY ZDJĘĆ SPRZEDAWANEGO PRZEDMIOTU, WYSTARCZY KLIKNĄĆ NA JEDNĄ Z NICH A ZOSTANIESZ PRZENIESIONY DO ODPOWIEDNIEGO ZDJĘCIA W WIĘKSZYM FORMACIE ZNAJDUJĄCEGO SIĘ NA DOLE STRONY (CZASAMI TRZEBA CHWILĘ POCZEKAĆ NA DOGRANIE ZDJĘCIA).


PEŁNY TYTUŁ KSIĄŻKI - LISTY Z KRAKOWA WSTĘPNE ZASADY ESTETYKI
AUTOR - JÓZEF KREMER
WYDAWNICTWO - KSIĘGARNI JÓZEFA ZAWADZKIEGO W WILNIE NAUMBURG 1869
WYDANIE -
NAKŁAD - EGZ.
STAN KSIĄŻKI - OKŁADKA DB,LEKKO ZAGIĘTE GRN.ROGI STRON,POŻÓŁKŁE ZAPLAMIENIA KILKUNASTU OSTATNICH KARTEK ,POZA TYM STAN W ŚRODKU DB JAK NA WIEK (ZGODNY Z ZAŁĄCZONYM MATERIAŁEM ZDJĘCIOWYM) (wszystkie zdjęcia na aukcji przedstawiają sprzedawany przedmiot).
RODZAJ OPRAWY - TWARDA INTROLIGATORSKA Z NAKLEJONĄ ORYGINALNĄ PRZEDNIĄ OKŁADKĄ
ILOŚĆ STRON - 340
WYMIARY - 18 x 12 x 2,20 CM (WYSOKOŚĆ x SZEROKOŚĆ x GRUBOŚĆ W CENTYMETRACH)
WAGA - 0,31 KG (WAGA BEZ OPAKOWANIA)
ILUSTRACJE, MAPY ITP. - BRAK
KOSZT WYSYŁKI WYNOSI 10 ZŁ - PŁATNE PRZELEWEM / KOSZT ZRYCZAŁTOWANY NA TERENIE POLSKI,BEZ WZGLĘDU NA WAGĘ,ROZMIAR I ILOŚĆ KSIĄŻEK - PRZESYŁKA POLECONA EKONOMICZNA + KOPERTA BĄBELKOWA.W PRZYPADKU PRZESYŁKI POLECONEJ PRIORYTETOWEJ PROSZĘ O DOPŁATĘ W WYSOKOŚCI 3ZŁ.KOSZT PRZESYŁKI ZAGRANICZNEJ ZGODNY Z CENNIKIEM POCZTY POLSKIEJ / .

KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ

SPIS TREŚCI LUB/I OPIS (Przypominam o kombinacji klawiszy Ctrl+F – przytrzymaj Ctrl i jednocześnie naciśnij klawisz F, w okienku które się pojawi wpisz dowolne szukane przez ciebie słowo, być może znajduje się ono w opisie mojej aukcji)


LISTY
Z KRAKOWA..
NAPISAŁ
JÓZEF KREMEK. TOM PIERWSZY.
(WSTĘPNE ZASADY ESTETYKI.)
Wydanie trzecie niezmienione.
Nakładem księgarni pod firmą Józefa Zawadzkiego w Wilnie.
NAUMBURG.
1869.





TREŚĆ LISTÓW.
ZAWARTYCH W PIERWSZYM TOMIE.

LIST L, str. 5.
Wstęp.
Oznaczenie treści listów, stronica 7. — Stanowisko całej osnowy, 10. — Usprawiedliwienie formy, 11.
LIST IL, str. 13.
Ogólny widok na sztukę.
Stan dzisiejszego społeczeństwa do potęg natury, 13. - Zjawiska nam spółczesne dowodzące budzącej się miłości do sztuki, 17. - Zasmakowanie w sztukach pięknych jest oznaką uduchownienia się czasu, 23. — Sztuka ma cel swój sama w sobie, 27. — Sztuka jest ogniwem łączącem świat duchowy z cielesnym. 28. — Historya sztuki jest obrazem rozwijania się duchowej potęgi ludzkiego rodu, 29. — W świecie chrześcijańskim sztuka straciła wagę swoją, 34.
LIST III., str. 37. O prawidłach i ustawach w sztuce.
Rozmaitość pierwiastków duchowych i ich walka, stwarza doskonałość. Różne zdania co do samej drogi prowadzącej do piękności, 39. — Czas głuchy w sobie i bez treści wierzy w same jedynie prawidła, 39. — Prawidła stojące li na wzorach przeszłości. — Tow. Przyjaciół Nauk War. w r. 1812, 44. — Prawidła opierające się na abstrakcyjném rozumowaniu z pomijaniem wzorów, 46. — Natchnienie, 49.
LIST IT., str. 53. Sztuka nie jest naśladowaniem natury.
Panowanie świata materyalnego nad duchem, 54. — Sztuka nie jest kopiowaniem natury, 56. — Wielkie dzieła natury, 56. — Stosunek rzetelny sztuki do natury, 60. — Dwa pierwiastki koniecznie objęte w każdem dziele sztuki, 63. — Różnica miedzy prawdziwemi dziełami sztuki, a dziełem będącćm naśladowaniem natury, 64. — Wrażenie, jakie te ostatnie na nas czynią, 66. — Zoflówka, — figury woskowe, udawanie zwierząt. — Wyznanie, iż sztuka ma prawo przebierania w dzie łach sztuki, 69. — Natura w swych najwyższych pięknościach jest ukrytą dla sztuki, — Przykłady. — Przestrzeń niebios, 71. — Puszcze pierwotne i ich cuda, 73. — Natura przedpotopowa, 75. — Piękność natury i piękność sztuki, 82. — Lubo sztuka nie może być naśladowaniem natury, przecież poznanie téj natury jest ogromnej wagi dla ducha człowieka, 84.
Od chwili stania się Boga człowiekiem, materya i natura jest jedynie naczyniem duchowćm, 88.
LIST Y., str. 89. Stosunek sztuki do zmysłów i do rozumu.
Powołanie zmysłów, 93. — Wzrok i słuch są jedynie zmysłami będącemi w stosunku do sztuki pięknej, 94. — Różnica ich od innych trzech zmysłów, 95. — Przyjemność zmysłów nie jest celem sztuki, 96. — Przeważanie strony zmysłowej w sztuce dowodzi jej poniżenia, 99. — Czas malarzy Huet i Boucher, 99. — Przecież bez zmysłów potęgi nie byłoby sztuki, 101. — Wielkie znaczenie świata zmysłowego, — Skon, 103. — Czasy poniewierania światem zmysłowym nie są dla sztuki przyjazne, 104. — Pierwsze czasy chrześcijaństwa, 105. — Symboliczność, 107. — W sztuce nie wyraża się pojmowanie rozumowe, 109. — Allegorye — Shakspeare i Leonardo da Vinci — Dzieła sztuki przed sądem zimnego rozumu, 112. — Podział sztuki pięknej na różne jej rodzaje, 114.
LIST YL, str. 127.
Stosunek sztuki do uczuć.
Niezawisłość uczuć od woli naszej, 130. — Uczucia nie mogą byc prawidłem sądzenia o rzeczach, ani skazówką postępowania naszego, 131. — Nie mogą tedy stanowić prawdy wsadzeniu o dziełach sztuki, 136. — Uczucia są właściwym sądem w spra-
ztuka nie ma celu wzbudzania uczuć religijnych, ani moralnych, 140. — Uczucie piękności czyli smak nie jest dostatecznym sędzią, ani twórcą dzieł sztuk pięknych, 147. — Pojmowanie piękności przez Platona, 149. - Właściwy okres dla smaku, w znaczeniu zwykłem uważany, 151. — Smak estetyczny — Styl, 153.
Chwile przemagających uczuć są zupełnie przeciwne sztuce, 156. — Uczucia są atoli wyborną treścią dla sztuki, 156, — Indyana Pani Sand, 158. — Stanowisko dzisiejszych romansów francuzkich, 159. — Powołanie rzeczywiste piękności, 166. — Harmonia rozumu i uczuć, 171.
9
LIST YIL, str. 173. Istota sztuki.
Różne rodzaje piękności, 192.
LIST VIII., str. 201. Sztuka - Wiara - Filozofia.
Stosunek sztuki do Religii, 202 — do filozofii, 207. — Zwyczajne zdania o filozofii, 208. — Uwłaczanie rozumowi jest bluźnierstwem, 209. — Zapatrywanie się mylne na filozofią. — Jaroński i inni, 212. — Rzut oka na treść listów poprzednich, 221. — Badanie początku sztuk jest równie mylną jak niepotrzebną pracą, 227.
LIST IX., str. 233. O Ideale.
Stosunek rzeczywistości do sztuki, 239. — Przedmioty rzeczywistego świata nie mogą być żywcem przeniesione w świat sztuki, 240. — Istota ideału, 241. — Stosunek ideału do natury fizycznej, 246. — Zkąd pochodzi szpetność pozorna niektórych jestestw natury, 247. — Jestestwa pojedyncze, żyjące — Okolica i pejzaże, 251. — Pomniki historyczne, 254.
Szata i draperya — Figury dramatyczne — Obrazy hollender-skiéj szkoły - Adryan Brauwer i Jan Steen, 259. - Stacho-wicz, 262. — Paweł Kock — Kraszewski — Boz — We wyższej sferze ideału rzeczywistość mniej jeszcze wystarczyć może; 264. — Słowa Rafaela, 268. — Zdanie Cycerona o Phidiasie, 268. — Boleść bez granic nie ma miejsca w ideale, 269. — Oedipus w Kolonos Sofoklesa, 270. — Romeo, 271. — Dwa obrazy Girodeta, 273 i t. p. — Zastosowanie rzeczy
téi do komiczności, 275. - Don Quishot. - Damy i Huzary, Poeta i Odludki Fredry, 276. - Trzy sfery ideału, 277.
LIST X., str. 383.
Świat właściwy dla ideału, Sytuacja,. Kollizya, Działanie, Pathos - Charakter.
Stan społeczny stosowny do ideału, 284. - Dzieje Polski^290. -Murdelion Kaczkowskiego - Świat sielankowy - Wiesław Brodzińskiego, 293 i starzy sielankarze polscy, 29ei -B. Zaleski W. Poi. - Czasy bohaterskie Grecyi, 295. -Wieki romantyczne, 296. - Cooper - Walter-Skot, 298. -Romanse morskie, powieści ukraińskie, 299.
E?"2 312. - SÄ 312. -Powody która -jjo-
łiria kollizva 213 - Powody przyrodzone, aU. - lpnige-S ffiob?yPrometheus, QuasimoV 314. - Rebeka Walter-Skota Ofelia 314 - Kollizya wywołana czynem, öio. -Po?egi porywające człowieka^o "działania - przykład na tragedyi: Romeo i Julia Shakspeara, 315.
Złe 322 - Powody działania w sztuce, 324. -Pathos, 327. -Miłość, 328. -Charakter, 331. - Achilles -Romeo, 33|-Mohort Pola, Ks. Radziwiłł Rzewuskiego i Chodźki - Kraszewski i Korzeniowski, 333.
Pożegnanie czytelnika, 334.





LIST I.
Wstąp.
Oznaczenie treści listów. — Stanowisko całej osnowy. — Usprawiedliwienie formy.
Krakow — w Jesieni 1841 r.

W ostatnim liście twoim, piszesz mi drogi przyjacielu mój, że sprawy powołania twojego i codzienne zatrudnienia tak ci czas zajęły, że, mimo nawet szczerej chęci twojej, brakło swobody, bys' się mógł rozczytać w tém -wszystkiém, czego się dorabia świat nam spółczesny w dziedzinie wiedzy i umiejętności; a gdy przecież nie jesteś obojętny na to wszystko, co się w świecie duchowym dzieje, więc wzywasz mnie, bym w listach moich do ciebie rozpisywał się nad jaką, treścią, naukową, przedstawiając ci jéj obraz wedle dzisiejszego stanu umiejętności, a zarazem nie szczędził moich własnych uwag nad przedmiotem przezemnie obranym. Zapewniasz mnie, że radbyś czytał listy takowe, bo w nich znałazłbyś jakiś odpoczynek i rozerwanie umysłu znużonego sprawami po-wszedniemi życia, a zarazem nabrałbyś choć ogólnego
wyobrażenia o stanowisku dzisiejszém jednej z nauk, które tak zacnie dziś się rozwijają. Zostawujesz mi nawet wszelką wolność, i co do wyboru saméj tres'ci i co do rozciagios'ci jéj, ale nawzajem żądasz jedynie, abym pisując do ciebie miał nieustannie na pamięci, że choć lubisz nauki, wcale atoli nie liczysz się z powołania do ludzi uczonych, że naukowość bynajmniej nie jest zadaniem życia twojego; a tém samém wymagasz po mnie, abym zastosował pisanie moje do usposobienia twojego. Słowem pragniesz, żeby sposób mojego wykładu mniej miał na celu ścisłość umiejętną, jak raczej aby był roztoczeniem choć w lżejszej formie ogólnych prawd, przyjętych już. dziś przez celnych pracowników w pewnej gałęzi wiedzy ludzkiej.
Chętnie odpowiem tym życzeniom twoim, ale wyznaję ci otwarcie, że swoboda, którą mi nadajesz co do wyboru przedmiotu samego, niepospolitą właśnie stanowi dla mnie trudność. Jakoż uważ, iż co do saméj osnowy wybór nie jest tak łatwym; bo jakże bogate jest koło wiedzy ludzkiej ! pełno jest tam przedmiotów, o których z pewnością przewidzieć możesz, iż za zbliżeniem się na-szém okażą nam cały urok skarbów swoich i sowito wynagrodzą łożoną dla nich pracę. Wiesz dobrze, iż z umiejętnościami tak się dzieje, jak z zacnymi ludźmi, im dłużej z nimi pożyjemy i głębiej ich poznamy, tém też serdeczniej i kochać i cenić umiemy. — Nie dziw tedy, iż długo się z sobą ważyłem rozbierając pilnie naturę każdej treści, a przytém i własną nieudolność moją.
W téj wątpliwości jednak pomogło mi nakoniec i rozpatrzenie się we własnej osobie twojej ; a lubo jak mi powiadasz, nie jesteś z powołania naukowym człowiekiem, widzę przecież w tobie obszerny i wszechstronnie
ukształcony rozum i uczucie głębokie i trafne, będące owocem wrodzonej szlachetności duszy, a długiego nad sobą i światem myślenia; pragnę przeto przedstawić ci tego rodzaju osnowę, coby sobą dotknęła całą treściwość rozłożystego twego umysłu i zająć zdołała wsystkie strony ducha twojego.
A lubo wypadało mi przedewszystkiém policzyć się z własnemi siłami i zapytać się, czyli wystarczę przedsięwzięciu takowemu - wszakoż przeważyła wszystkie wątpliwości nieskończonych dla mnie powabów myśl, iż właśnie przedmiot takowy zawiąże tysiące nitek i stosunków między twoim umysłem i moim, i że za pośrednictwem treści takowej zetknąć się zdołamy we wszystkich punktach ducha naszego. Nadzieja ta tém głębszego dla mnie nabierała znaczenia, gdym zawsze był zdania, iż jest wielkiej wagi korzyścią dla piszącego, aby czytelnik nie sądził o nim z ułomków jego istoty, ale poznał go we wszystkich gałęziach umysłowości jego.
Wypadało mi tedy taką znaleźć treść dla pracy mojej, któraby w jednym spółnym środku zebrała całą czynność ludzką i była niby ostatecznym wypadkiem i summą życia naszego tak duchowego jak materialnego ; a takowym przedmiotem są, wedle mojego zdania, sztuki piąfcne. W nich zjawiają się jakby kwiatem wszystkie pierwiastki żyjące i pracujące od wieków w duszy człowieka, w nieh obaczysz na oczy wszystką treść człowieka, ale oblaną wdziękiem nadświatnym. Jakoż w sztukach pięknych człowiek składa całego siebie, im powierza najdroższe serca swojego uczucia, i wiarę swoją i nadzieję, i tęsknotę swoją; a co jest dla duszy dopiero jakiemś jasnowidzeniem, toć mistrz przeistacza na dzieło piękności; w tych to dziełach jego znajdziesz i cały dobytek
prac naukowych, i prawdy z wiary płynące, i zasady z filozofji i doświadczenia czerpane; te dzieła równie wyraźnie wyjawiają nam i jasne i ciemne ludzkiego rodu chwile, i wszystkie koleje ciągle zmieniającej się historyi jego, jak i dzieje Natury, toczące się od początku stworzenia przekazaném im kołem; wszystko co jeno człowieka obchodzić może i co porusza głębiny duszy jego, wszystko to wyraża się w dziełach sztuki pięknej. Dla tego też one są tém wielkiém ogniskiem, jakie Bóg światu rozpalił, i do którego chodzą grzać się wszystkie wieki i narody i wszyscy ludzie bez względu na różnice powołania, wieku, płci i położenia towarzyskiego.
Czy się zaś piękność okaże w dziełach architektury, rzeźby, malarstwa, muzyki lub poezyi, zawsze one będą najpowabniejszym wieńcem żywota umysłowego, a poświęcenie im pracy swojej, tyle zaiste ma uroku, ile teź i zasług.
Zamierzając sobie atoli zabrać się piórem około sztuk pięknych, daleki jestem od myśli, abym był godnym robotnikiem a sługą w téj winnicy pańskiej; rozumiem jednak, iż świetność przedmiotu samego udzieli mi trochę poświaty swojej, i że ta drobna praca moja pożyczy sobie od osnowy samej cząstkę jéj wartości.
Wiém również, iż lubo mała liczba prac naukowych przetrwać zdoła czas swój i spłynąć puścizną na późniejsze pokolenia, innne zaś choć toną w zapomnieniu i ,do imienia nawet giną w ogromnej powodzi prac ludzkich, przecież każda w swoim szczupłym zakątku i w skromnym obrębie, choćby tylko przez chwilę czasu swojego działała, nie jest zupełnie straconą i nie żyła zupełnie daremnie na świecie, i choć atomem przyczyniała się do ogólnej budowy czasów, zwłaszcza gdy była w poczciwo-
ści podjętą i w dobrej wierze odprawioną. Mogę tedy rościć sobie nadzieję, że i ta drobna robota moja stanie za, grosz wdowi w wielkiej sprawie oświecenia. Bo gdy się sekundy złożą, zrodzą wieki, a ziarnka granitowego piasku wydźwigły turnie tatrzańskie.
Spodziewam się tedy, iż przed sądem twoim pobłażanie znajdę, a to tém więcej, gdy, jak wiesz dobrze, tak mało mam poprzedników w literaturze naszej (""). Jakoż ze wszystkich sztuk pięknych jedna prawie Poezya, sama jaśniejąc u nas tak pełnym, tak świetnym kwiatem, zualazła przeważne komentarze i zasłużonych prawodawców swoich. W téj więc stronie piśmiennictwa naszego nie jedno piękne imię świeci; przewiduję, iż tu lub ówdzie zejść mi się z niemi wypadnie, a w takim razie jak jawnie i rzetelnie wypowiem, gdy sam innego będę zdania, tak nawzajem z wielkiém serca zadowoleniem będę korzystał z prawd, które inni na pewnych utwierdzili podwalinach, i choć wątłemi siłami przyczynię się do wzmocnienia prawdziwych wyobrażeń o piękności, które już w powszechnej literaturze stanęły. Myślę bowiem, że jak samo przeczenie obcych zdań może być sprawą lada ezyją, tak ten duch przeczenia i ciągłego niweczenia jest iście złym duchem.
Z tych tedy powodów rozumiem, iż każda praca literacka winna przypierać do całej budowy spółczesnej jéj naukowości, boć każda jest niby listkiem wyrosłym na drzewie ogólnej wiedzy swojego stulecia. Każdy zaiste człowiek jest synem wieku swojego ; wiek, w którym
on żyje, jest dla niego jakby planeta przekazany mu od Opatrzności na mieszkanie; z nim razem odprawia biegi koło słońca i świata wszechnicy, na nim się rodzi, żyje i kości swoje składa. Pragnąc więc, aby i ta praca moja nie była czemś zupełnie odrębnem a li o sobie stojącem,. wręcz i wyraźnie pisać ci będę choć nie tak ze stanowiska, toć przecież na stanowisku spółczesnej nam filozofii, używając myśli jéj zasadniczych za kanwę, na której roztoczę obrazy tego, czego sam doszedłem myśleniem, rozmową ze znawcami sztuki, wpatrywaniem się własnćm w arcydzieła piękności, i co mi nastręczyła literatura estetyczna ostatnich lat tak bogata w znakomite badania, a nawet korzystać będę z prac mistrzów nauki w innych dzielnicach wiedzy ludzkiej, a mianowicie o ile takowe zostają w jakiemś pokrewieństwie z treścią téj przedsięwziętej pracy mojej.
Nie tracąc zatem osobistej niezawisłości, będę korzystał z dzisiejszego stanu literatury, a tak stając na pracach poprzedników zachowam też własne piętno moje. Albowiem jak pomijanie dobytków umiejętnego świata i chętka rozpoczynania nauki od siebie jest bez wątpienia zarozumiałością i śmiesznem zuchwalstwem, tak i wyrzeczenie się własnego ugruntowanego przekonania jest rzeczą nie godną myślącego człowieka.
Tak już będącemu z samym sobą w zgodzie względem treści mojej, chodziłoby mi jeszcze o formę dla téj treści; lecz ty sam szczęśliwym instynktem wiedziony nastręczyłeś mi formę listów. Jestem wprawdzie przekonany, iż praca systematyczna, a będąca niby całością, organiczną i plastyczną w sobie, byłaby iście najgodniejszym kształtem dla zamierzonej osnowy mojej, ale widzę równie, iż forma takowa ani mnie ani tobie nie
byłaby na rękę. Pismo bowiem tego rodzaju z góry zaraz wymaga osobnego zakroju swojego, aby samo poczęcie, pochód dalszy i ukończenie, stworzone niby jednym odlewem, składało się jakby w posąg pełny w sobie harmonii i co do treści i co do umiejętnego wykładu. Aby zaś pokusić się o doskonałość takową, trzeba być bardzo pewnym sił swoich, i naprzód wiedzieć, iż się ją ukończyć zdoła; gdy tymczasem przewidzieć się nie da, czy ty zajęty sprawami codziennego życia będziesz zawsze miał sposobność potemu, byś ściśle poszedł za wątkiem osnowy takowej, i jak długo ona będzie godną uwagi twojej; również i ja, mogąc jedynie na dorywku pisać, nie wiem czyli będę miał zawsze dość swobody i siły potemu. Jak ty bowiem spodziewasz się znaleźć w téj pracy mojej rozerwanie umysłu, tak i ja w niéj szukam ochłody i orzeźwienia myśli z powszedniego zatrudnienia ; książka zaś systematyczna byłaby i dla ciebie i dla mnie pełną grozy pracą. Zresztą sam wiesz, jak trudno utrzymać jedność harmonijną w samej zewnętrznej formie, i jak wielce wykład zawisł od chwilowego natchnienia i rozmaitej życia pogody.
Z tych wszystkich powodów przeto zgadzam się zupełnie na formę listów; z czego obiecuję sobie jeszcze inne mnogie a dla mnie bardzo ważne dogodności, bo nie tylko otworzy się miła dla mnie sposobność częstych z tobą stosunków, ale też będę mógł pisywać do ciebie w każdej chwili i pod rożnem nastrojeniem umysłu; nie zawadzi bowiem choćby i każdy list miał inną barwę swoją. Nadto forma listów nadaje mi prawo skreślenia ci wprost, co mi przy sposobności myśl i serce pod pióro przyniesie, a nie spuszczając z oka głównego celu mojego, będę, mógł czynić wycieczki w przedmio-
ty będące w związku ze sztukami pięknemi; tym sposobem zdołam wedle upodobania tak długo rozwijać rzecz całą, póki tobie do czytania ochoty a mnie do pisania swobody nie zabraknie.
Nie oznaczam ci też dla tego liczby listów moich, może ich będzie bardzo długi szereg, może ich liczba będzie bardzo szczupła; ilekolwiek zas' nakreślę, zawsze złożą, jakąś całość ukończoną w sobie, a zaczynając od najogólniejszych zasad teoryi, zapuszczę się w coraz bliższe szczegóły sztuki całej. Unikając rozrywania ma-teryi, postaram się aby każda ważniejsza osnowa całkowicie, ile moznos'ci, w jednym liście objętą była; będą tedy listy nierównej obszernos'ci, a obojętną jest rzeczą, choćbym niekiedy i przestąpił miarę właściwą listom zwyczajnym.
Otóż widzisz cały zamysł mój ; upraszam tylko, abyś sobie nie robił zbyt pochlebnych dla mnie nadziei. Jeżeli zaś te listy upodobanie twoje zjednać sobie zdołają, toż zechciej z twéj strony wyjawić zdanie swoje o niej pracy. Wiem, iż w końcu zawsze się zgodzimy; boć tak najczęściej bywa, jeżeli różność zdania pochodzi ze szczerego zamiłowania prawdy, nie zaś z chęci pustej utrzymania się przy swojém, a spór, poczciwie i w dobrej wierze wiedziony, kończy się zawsze z korzyścią dla rzeczy samej i z podwyższonem poważaniem wzajemném.



WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


Możesz dodać mnie do swojej listy ulubionych sprzedawców. Możesz to zrobić klikając na ikonkę umieszczoną poniżej. Nie zapomnij włączyć opcji subskrypcji, a na bieżąco będziesz informowany o wystawianych przeze mnie nowych przedmiotach.