Od wydawcy:
Kiedy przed sześciu laty Mas’ud Dadon, zwany w miasteczku królem falafela, użądlony przez pszczołę upadł w kałużę oleju i umarł, szczęście, które dotąd malowało świat Simony Dadon na różowo, odwróciło się od niej na pięcie. Została sama z gromadką dzieci i nie było jej łatwo utrzymać się na powierzchni. A zza libańskiej granicy raz po raz leciały na miasto katiusze…
Krasnoludki nie przyjdą to znakomita powieść o zwykłych ludziach, którzy w niezwykły sposób radzą sobie z trudną codziennością pogranicza, to opowiedziana na kilka głosów historia młodzieńczych marzeń i bezgranicznej miłości. Sara Shilo z wyjątkową zręcznością rysuje sylwetki swoich bohaterów, śmiało wkraczając w zakazane regiony, niebezpiecznie zbliżając się do tabu.
Książka jest laureatką kilku ważnych izraelskich nagród literackich, m.in. nagrody izraelskiego Ministerstwa Kultury za debiut, Nagrody Uniwersytetu w Tel Awiwie oraz Nagrody im. Pinchasa Sapira.
To opowieść o rodzinie, która popękała, jakby uderzyła w nią jedna z katiuszy. Słowo „katiusza” pojawia się tu nie raz, złowieszcze i nieuniknione. Mieszkańcy tej biednej izraelskiej osady, przybysze z Maroka, żyją pod niebem, z którego katiusze spadają niczym absurdalni posłańcy śmierci. Kiedy ojciec rodziny niespodziewanie umiera, zrozpaczona matka nieporadnie stwarza pozory normalnego życia dla bliźniaków pogrobowców i czwórki starszych dzieci. To świat, gdzie młodszy brat uczy pustułkę wydziobywać oczy terrorystom, a starszy, obsadzony w roli ojca, potajemnie odkłada pieniądze na „pokazową kawalerkę” i przechowuje je u znajomego Araba. Krasnoludki nie przyjdą, by im pomóc w zmaganiach z codziennością. Może tylko Eti, córka opowiadaczka, zdoła ich wszystkich ocalić, bo ona jedna podejmuje trud zrozumienia historii, która nie jest ani łatwa, ani przyjemna, ale literacko piękna.
(Joanna Bator)
stron 250
wyd.
Wydawnictwo Czarne
2013 r.
ISBN[zasłonięte]978-8336-493-4
miękka okładka
stan:
bardzo dobry -