Krążownik spod
Somosierry
Karol Olgierd
Borchardt
wyd.
Morskie Gdańsk 1972
wyd.3 nakł. 50.000 s.
315
stan db. opr.tw.pł.+obw.
k.szyta, obwoluta z licznymi zagnieceniami, przetarciami i drobnymi ubytkami,
liczne foto na końcu książki.
W książce znajdują się opowiadania o tematach bardzo odmiennych od
siebie. Są więc wspomnienia ze szkół morskich w Tczewie i Southampton, z rejsów
na żaglowcach oraz statkach handlowych i pasażerskich, przekształconych w czasie
II wojny światowej w transportowce wojskowe, wchodzące w skład sił
alianckich.
Niektóre z 26 opowiadań „Krążownika...” bawią do łez, inne mrożą
krew w żyłach. Można w nich niekiedy dopatrzyć się niedyskrecji w stosunku do
osób, które w nich zostały opisane w okolicznościach wzbudzających wesołość. W
tych wypadkach autor starał się uzyskać pozwolenie danej
osoby.
"Krążownik spod Somosierry" to zbiór opowiadań
o życiu marynarzy. Akcja dzieje się w 20-leciu międzywojennym i podczas II wojny
światowej, na całym świecie. Autor zabiera nas w wielką morską podróż, złożoną z
najciekawszych części "zwykłych" rejsów.
Rozpoczyna się ona jak w życiu
każdego człowieka - szkołą. Autor przytacza dowcipne cytaty i anegdoty,
zdarzenia, które miały miejsce w klasie, barwnie opisując przy tym swoich
kolegów i nauczycieli. Wiele razy roześmiałam się, czytając tę część książki
(dochodzę przez to do wniosku, że szkoły, ani tym bardziej uczniowie, nie
zmieniły się w żadnej mierze od tamtych czasów ;)). Jednakże nie jest to zwykła
szkoła - młodzi marynarze odbywają praktyki na statku szkoleniowym "Lwów". To
spełnienie ich dziecięcych marzeń - wielki, trójmasztowy bark (fachowa nazwa tej
jednostki pływającej) pełen lin, zakamarków i... pracy. Obowiązuje bezwzględy
podział na wachty, na statku zawsze część załogi jest na nogach. Wiąże się z tym
wiele ciekawych wydarzeń, które, ciekawie i z humorem opisane, rozjaśniają nasz
obraz życia na statku.
Dzięki chronologicznemu ułożeniu opowiadań, w których
czasem można znaleźć niespodzianki w postaci wierszy, artykułów czy ciekawostek,
jak np. opowieści o kapitanie umyślnie przekręcającym nazwę wyspy na arabskie
pozdrowienie salem aleikum, poznajemy kolejne statki, już nie szkoleniowe, na
których przebywał Autor i ludzi, których opowieści przytacza.
Życie na
statku nie jest łatwe. Kilkumiesięczne zamknięcie na stosunkowo niewielkiej
powierzchni z wciąż tymi samymi ludźmi niektórym może dać się we znaki. Mimo to
nie znalazłam w książce przypadku marynarza, który stał się dobrowolnie szczurem
lądowym. Ci ludzie zbyt kochają morze. Jest to także bardzo niebezpieczna praca.
Nic więc dziwnego, że marynarze umilają swe życie robiąc sobie nawzajem żarty i
psikusy.
Dalsze opowiadania są coraz mroczniejsze, Autor opisuje czasy
wojny, problemy Polski i innych krajów, sposoby na uniknięcie storpedowania....
Na końcu książki umieszczono kilkadziesiąt zdjęć, obrazków i widokówek,
które mają związek z treścią książki, często pokazują, jak naprawdę wyglądali
bohaterowie i opisywane statki.
Wrazie potrzeby, lepsze jakościowo
zdjęcie oraz więcej informacji prześlę mailem
WAŻNE !!! Nie wysyłam za pobraniem pocztowym
!!!
Zapraszam na inne moje aukcje
!!!
Jeśli kupisz
więcej niż jeden przedmiot zaoszczędzisz na kosztach
wysyłki!!!