Tygrys
Wiek: ok. 10 lat
Umaszczenie: tygrysie prążki :-)
Kastracja: tak
Są koty, które tak bardzo chciałoby się zapytać o ich historię, o to co przeżyły i co widziały... – jednym z nich jest Tygrys.
Wypatrzony na poznańskim dworcu: smutny, schorowany, słaby. Wydawało się, że jest zupełnie dziki, że całe życie spędził na dworze i że zahartowany przez te doświadczenia nie będzie chciał ludzkiej pomocy. Objęty opieką wolontariuszek, najpierw rzeczywiście trzymał dystans. Niechętnie godził się na zabiegi pielęgnacyjne i na pomoc weterynaryjną. Stopniowo nabierał jednak zaufania i dziś w parę sekund można doprowadzić go do głośnego, pełnego zadowolenia mruczenia. Także głaskanie i wyczesywanie sprawia mu mnóstwo przyjemności. Więc może jednak kiedyś miał dom i swojego człowieka? Może stracił go tak dawno temu, że już ledwo to pamięta? Nie wiadomo, to jego kocia tajemnica.
Tygrys jest kotem na emeryturze – i tak jak każdemu emerytowi, jemu także przytrafiły się kłopoty ze zdrowiem. Kocurek ma niewydolność nerek. Co to oznacza dla nowego właściciela? Że będzie musiał podawać mu karmę, przeznaczoną dla kotów z tym schorzeniem (dostępną bez problemu w internetowych sklepach zoologicznych lub gabinetach wet.), że będzie musiał systematycznie (mniej więcej raz na 1,5 mc) kontrolować stan jego zdrowia u weterynarza, a od czasu do czasu podać mu kroplówkę, która wspomoże źle pracujące nerki (na początku najlepiej u weterynarza, później można to robić samodzielnie w domu). Brzmi groźnie? Eee, można się szybko przyzwyczaić. Tym bardziej, że poza tym Tygrys jest kotem zupełnie nieabsorbującym – całe dnie spędza na spokojnych drzemkach w ulubionym posłanku, na przeciąganiu starych kostek, na wygrzewaniu się blisko kaloryfera lub w plamie słońca, na obserwowaniu szaleństw i zabaw kociej młodzieży, wśród której teraz czeka na swój własny dom. Ale zasługuje na trochę więcej spokoju i na człowieka tylko dla siebie.
Czy taki kot – wiekowy i o organizmie wycieńczonym latami ciężkiego, bezdomnego życia – ma szansę na spokojną starość pod troskliwym okiem nowych opiekunów? Jako wolontariuszki, które teraz go doglądają i które są urzeczone tym kocim seniorem, nie przestajemy wierzyć że tak.
Jeśli myślisz, że to właśnie Ty mógłbyś dać mu dom, skontaktuj się z nami. Rozmowa do niczego nie zobowiązuje. A może Tygrys cię oczaruje? I może akurat Tobie będzie chciał wyjawić swoje tajemnice...? Kto wie, warto się przekonać...
Aukcja ma na celu znalezienie domu, nie sprzedaż kota * zastrzegamy sobie prawo wyboru odpowiedniego opiekuna; * konieczna wizyta przedadopcyjna; * spisujemy umowę adopcyjną.
|