Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

KOMAR MR230, 1961 unikalny model motoroweru...

22-05-2014, 2:16
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Cena kup teraz: 4 900 zł     
Użytkownik jarekvolvo
numer aukcji: 4233154299
Miejscowość Milanówek
Wyświetleń: 801   
Koniec: 22-05-2014 02:12:49
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Witam ! Chciałem zaproponować Wam rzadko już spotykany model motoroweru KOMAR MR230 z roku 1961. Trafił do mnie w postaci wraku przed dziesięcioma laty. Teraz przyszedł czas na jego powrót do życia. Motor jest oryginalna w 99 procentach. Elementy współczesne to pokrycie siodła, tylna felga, szprychy, kolanko wydechowe (ale gdzieś mam oryginał), kedra na osłonach gaźnika i klosz tylnej lampki. Reszta pochodzi "z epoki"i przynależy od nowości do pojazdu. Motor był w stanie agonalnym, głęboka korozja powierzchni, całkowicie zdemontowany - jedynie silnik cudem uchował się od destrukcji. Wszystkie cząści zostały oczyszczone, zmontowane, elementy nadwozia zostały wypiaskowane, został położony podkład teromodporny i lakier proszkowy. I tu UWAGA: - sposób wykonania powłoki lakierniczej jest dosyć kontrowersyjny - kolor dobrałem na podstawie barwy błotnika silnik GNOM. Jednak nie chciałem, by efektem była "cukierkowa landrynka" tak, jak dosyć często robią konserwatorzy, lekko "na siłę"poprawiając fabrykę uzyskując idealną gładkość i połysk. Pamiętam Komary z tamtych lat i żaden nowy, choćby z najlepszego "salonu" nie miał takiego lakieru. Dlatego postanowiłem nie prowadzić ZADNYCH prach mających na celi wygładzenie powierzchni metalu - pozostawiłem wszelkie ślady wżerów, wgniecenia i inne niedoskonałości, co przy lekko półmatowym lakierze dało efekt zamierzonej "starości". Owszem, dla niektórych taki lakier wygląda "brzydko", ale dla mnie, jako "autora" renowacji ta droga była "jedynie słuszna", a wysokiej jakości lakier proszkowy idealnie pokrył "braki" dając jednocześnie trwałą powłokę. Reszta elementów - starałem się wykorzystać wszystkie dostępne fragmenty oryginalnego pojazdu, w tym stare śrubki, zawleczki, komplet oryginalnych przewodów, stare opony "Degum". ). Podobnie siodło - pokrycie gumowe nie oparło się upływowo czasu, musiałem kupić replikę (oryginał dam "do ręki"). Silnik - stan co najmniej doskonały, podobnie gaźnik i zapłon.(obracając kołem magnesowym dostajemy ładne napięcie na oświetlenie) Paski bagażnika - z roku 1973. Do uruchomienia pozostało niewiele - umycie zbiornika, montaż kranika i rurki, wymiana linek gazu i biegów ( chcę je pozostawić w oryginalnych, starych i podrapanych pancerzach koloru złotego), założenie spinki na łańcuch , ustawienie zapłonu. Niestety, jestem po operacji ręki - nie jestem w stanie nic więcej zrobić przy motorze. Zastanawiam się także, czy jest sens uruchamiania takiego pojazdu. Czy nie było dla niego lepiej, gdyby pozostał "dziewicą", nieodpalany, nie kurzony - tak, by mogł zostać postawiony w gabinecie jako muzealny eksponat a przy okazji nie śmierdziałby olejami i benzyną... . Zapraszam do oglądania w Milanówku "na żywo" lub mogę przesłać pakiet roboczych fotek na maila... . Kłaniam się i pozdrawiam. (nie wszystkie zdjęcia chcą się ładować do TuFotki - nie wiem, dlaczego..)

DODANO: W odpowiedzi na liczne pytania - nie ma dokumentów, ale nie jest to przeszkodą w rejestracji na pojazd zabytkowy. Osłony gaźnika są oryginalne, metalowe. Koło magnesowe jest w dobrym stanie, magnesy silne. Przełącznik świateł jest oryginalny, także i przewody i rurki igielitowe wiązek. Kedra na zbiorniku jest oryginalna. Dzwonek działa. Opony oryginalne, umyte, w stanie średnim. Pokrycie siodła - guma współczesna, Nie interesuje mnie zamiana, chciałbym znaleźć dla niego nowy dom, najlepiej wśród innych, podobnych, w kolekcji. Nie oddam za pięćset złotych " bo tyle kosztują Komary z papierami". Rzeczywisty odcień koloru jest bardziej "wiśniowy" . Mimo manewrów z WB aparat ciągle widzi go jako jasnoczerwony.