"Kiedy chłopak miał lat dziewiętnaście, został sierotą - matki nie znał od małego, a ojciec, gorąca głowa roztrwonił majątek na czcze projekty, po czym opuścił ten świat. (...) Chłopiec powinien był ukończyć gimnazjum, wstąpić na uniwersytet, a tu raptem musiał iść z rodzinnego domu w świat, zarabiać na kawałek chleba. (...) zdał egzamin na rejestratora kolegialnego, (...) ale jakie licho zaniosło go do policji? (...) Za subtelny, za delikatnie chowany" - tak charakteryzuje Erasta Pietrowicza Fandorina jego przełożony Ksawierij Fieofiłaktowicz w "Azazel", pierwszej z cyklu kilkunastu powieści o przygodach moskiewskiego policjanta, których akcja dzieje się w drugiej połowie XIX w.
"Kochanek Śmierci", 24 lata później, Fandorin jest elegantem z laseczką w dłoni: "Ubrany był wytwornie, miał czarny jedwabny cylinder i sztywny kołnierzyk. Twarz wygolona, przystojny, tyle że już niemłody". Niezmiennie natomiast pozostał dociekliwy i ambitny. Książki o Fandorine rozchodzą się w milionach egzemplarzy. Czytają je w Rosji wszyscy, poza jej granicami również. Także ci o bardziej wyrafinowanych gustach, a to dlatego, że japonista, tłumacz, krytyk, wieloletni zastępca redaktora naczelnego ?Inostrannej Literatury?, Grigorij Szałwowicz Czchartaszwili piszący pod pseudonimem Akunin (po japońsku znaczy łotr, innym wyjaśnieniem pseudonimu jest aluzja do postaci Michała Bakunin XIX-wiecznego rewolucjonisty i anarchisty) postawił sobie zadanie karkołomne: pisać dla szerokiej publiczności, nie rezygnując z ambicji literackich. I w pełni mu się to udało.