Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

KILLING JOKE - LIVE "HA".. SPECIAL EDIT

26-03-2015, 17:00
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Aktualna cena: 24 zł     
Użytkownik Withershins
numer aukcji: 5182995316
Miejscowość gdańsk
Wyświetleń: 1   
Koniec: 26-03-2015 16:41:31

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Liczba płyt w wydaniu: jedna
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

KILLING JOKE LIVE - "HA"

 

SPECIAL EDITION + 3 BONUS TRACKS !!!!!!!!!!!


 

ORYGINALNE WYDANIE BY VIRGIN RECORDS/ EMI RECORDS 2005




STAN PŁYTY - IDEALNY ..... JEDYNY AKTUALNIE EGZEMPLARZ TEJ PŁYTY NA ALLEGRO




RECORDED LIVE AT LARRY`S HIDEAWAY TORONTO IN AUGUST 9TH& 10 TH 1982 R.



Początki KILLING JOKE to 1979, czas określany jako wyczerpanie pierwotnego punkowego ruszenia w Anglii, początek ewolucji post punk. Droga ku nowym formom i. e. new wave, industrial, new romantic (tak), darkwave, goth etc. Killing Joke widzi się jako ostatni wielki zespół punkowej rewolty lat siedemdziesiątych, jednak zupełnie odmienny, niepodobny niczemu wokół. Killing Joke nie był jednym z wielu, był zupełnym wyjątkiem, poszukiwał i znajdywał źródła gdzie indziej, nie zajmował się rewitalizacją rock’n’rolla, jak część ówczesnych punk kapel. Wyprzedzał swój czas i nie zajmował się przeszłością. Jaz Coleman, jak sam niejednokrotnie podkreślał, nie był wcale zainteresowany muzyką młodzieżową ani rock’n’rollem. Do wieku 16 lat otrzymywał staranne, klasyczne wykształcenie muzyczne, nie zakłócane innymi wpływami. W chwili gdy pojawił się punk, wszystko zmieniło się bardzo szybko. Nowa sytuacja rzuciła bezprecedensowe wyzwania; eksplozja nowej muzyki i odkrycie nieznanych dotąd inspiracji sprzyjało wszystkim odważnym. Spotkanie Jaz Colemana z Geordie Walkerem (g), Martinem Youth Gloverem (bass) i Big Paul Fergussonem (perk) zaowocowało stworzeniem Killing Joke.
Już od ep Almost Red, opublikowanego przez ich własną markę Malicious Damage Rec. i wydanego niedługo później pierwszego lp, wszystkich zafrapowała oryginalność tego stylu. KILLING JOKE to muzyka zupełnie obca rythm’n’bluesowym źródłom i innym tradycyjnym schematom, ignorująca wszelkie rockowe kanony i uderzająca swoją bezkompromisowością. Od tej chwili ich znakiem towarowym stają się tektoniczne bębny (specjalne strojenie), podstawą soundu jest rytm o czarnych korzeniach, przełożony na sekcję bass/ perkusja. Trybalna rytmika jest kręgosłupem, bazą na tle której walczy równie niepowtarzalnie brzmiąca gitara, brudny syntezator i charakterystyczny chropowaty wokal, esencjonalne składniki dające idealną ścianę dźwięku- wall of noise.

Po doskonałym debiucie, kolejne płyty What’s This For (81) i Revelations (83) /produkcja Conny Plank/ usystematyzowały styl i stworzyły wzór, który przewyższał wszystko wokół intensywnością i wigorem. Żaden zespół nie miał takiej sekcji i takiego perkusisty, żaden nie osiągnął takiej intensywności. Klimat pierwszych albumów Killing Joke przywołuje atmosferę Zimnej Wojny- Wschód kontra Zachód, klaustrofobię Berlina West, przesyconą lękiem egzystencję we wrogim wielkomiejskim środowisku; brutalny, czarno- biały realizm, widok znienawidzonych angielskich przedmieść (jak na okładce pierwszego lp). Jaskrawe, niepokojące obrazy, pełne kontrastów wizje (nie złudzenia), a nade wszystko ciemna ironia i sarkazm to główne punkty poetyki KJ. Szaleństwo, obsesja wojny, ścierania się przeciwieństw, wiecznego konfliktu i kryjącego się pod tymczasowym pozorem chaosu, stawały się namacalną realnością. Sytuacja Europy początku lat osiemdziesiątych nie pozostała bez wpływu na życie zespołu. W 1982 Jaz Coleman i Geordie uciekają na Islandię, którą Jaz traktuje jak mityczny azyl, mający ocaleć z nadchodzącej apokalipsy.

Wszystkie te koleje losu, odejście Youtha (zastępuje go Paul Raven), niefortunne podpisanie wieloletniego kontaktu z EG Records (Polydor) i inne kłopoty nie zniszczyły muzyki Killing Joke, która po Revelations staje się trochę bardziej przystępna, lecz nie pozbawia się jednak żadnej z dominujących cech, stanowiących o jej wyjštkowości. Wydany w 1984 Fire Dances jest, dynamicznym pełnym polotu albumem naznaczonym nieposkromionym tempem. Wsłuchaj się w ten poryw dźwięków ucieleśniający prawdziwą, nieskażoną żadnym fałszem energię, KILLING JOKE znaczy zew ducha, instynkt; głośna, agresywna emocjonalna muzyka mająca nieść niezwyciężoną siłę, dotykać słuchającego i mieć absolutny impakt na jego PSSYCHE. To brzmienie, ten nawarstwiony huk i harmonia zbudowane z repetycji posiadają cechę której nie zawaham się określić pięknem.

Jaz Coleman jest wyjątkową postacią na tle innych artystów, a nawet wśród muzyków jego grupy. W jego posunięciach brak kalkulacji, esencją jest żywioł, szczerość i uczciwość, bez oglądania się na innych, jego teksty i deklaracje nie wstydzą się wielkich słów ani patosu, który jest łatwy do wyszydzenia, lecz niemożliwy do unicestwienia. Ten przekaz to niezniszczalny typ ekspresji mający swoje podstawy. KILLING JOKE jest rodzajem remedium i reakcji. Jaz Coleman pochodzi z bramińskiej rodziny z Cheltenham (suburba Londynu), gdzie nie było dnia by nie krzyczano za nim „paki”, przyznawał, że zakładajšc zespół chciał posiąść medium kontroli samego siebie i kontroli swojego otoczenia, mówił o fascynacji totalną kontrolą i jej wpływem. Poszukiwanie niemożliwego do przezwyciężenia, nadprzyrodzonego daru hipnotycznego oddziaływania poprzez dźwięk, koresponduje z ezoterycznymi fascynacjami Jaza Colemana, który przez szereg lat opanowywał różne praktyki magiczne. Crowleyańskie metody miały wtedy przemożny wpływ na treści KJ. W środku eighties Killing Joke nagrywają Night Time, płytę która przyniosła pierwsze w ich historii przeboje. Tytułowy Night Time, Eighties, Love Like Blood do dziś krążą w różnych remiksach po darkpunkowych i gotyckich dyskotekach. Witalny styl KILLING JOKE, tutaj z elementami dark disco, pozostaje nadal niezachwiany, kontynuacją tej drogi jest, wydany w 1986 Brighter Than Thousand Suns (cytat z Sanskrytu/ zdanie które wypowiedział jeden ze świadków pierwszej eksplozji atomowej). Mimo, że muzyka nie utraciła swoich plusów, to jej jasność i lekkość (oczywiście w skali KJ) ogołociła ją z radykalizmu wcześniejszych produkcji. Najniżej ocenianym przedsięwzięciem KILLING JOKE jest Outside The Gate (88).Eksperymenty i modyfikacje zaprowadziły zespół w ślepą uliczkę, ta płyta jest właściwie zaprzeczeniem konkretnego Killing Joke, był to w istocie osobisty projekt Jaza Colemana (w nagraniach udział wziął jedynie Geordie), zakończony artystyczną klęską. Ten chybiony krok przypieczętował rozbicie grupy, trwające kilka lat. KILLING JOKE jednak nie poległ, osiągnął dno by odbić się ku szczytom. Po kilkuletniej przerwie spowodowanej rozkładem grupy, uciążliwym procesem przeciwko EG- firmie posiadającej od połowy lat osiemdziesiątych wyłączność na większość ich tytułów,w 1990r., Killing Joke sensacyjnie reaktywował się świetnym albumem Extremities, Dirt and Various Repressed Emotions (Noise Rec).

Killing Joke nigdy nie stał w bezruchu, głównym pryncypium była permanentna zmiana; teraźniejszość, bez spoglądania za siebie, każda część ich historii była nową próbą, walką z krytyką, narzuceniem własnego stylu i punktu widzenia. Ten rozdział definitywnie zrywał z błędami przeszłości; powracają najlepsze strony starego Killing Joke, lecz w żadnym wypadku nie jest to krok wstecz. Stworzony w składzie: Jaz, Geordie, Raven i Martin Atkins (dawny bębniarz PIL, współtwórca Flowers of Romance i Metal Box), album to bardzo twarda całość; wręcz hardcore, nasycony charakterystycznym dla KJ dramatyzmem i patosem. Przewodnim hasłem jest totalna konieczność, imperatyw walki; przekaz jest konstruktywny, jak zawsze traktuje wprost o rzeczach małych i wielkich, podkłada ogień pod powszechne oszustwo i sprzedajność, wzywa do oporu i porzucenia apatii. THE STRUGGLE IS BEAUTIFUL.

Po sukcesie Extremities, Dirt and Various Repressed Emotions członkowie KILLING JOKE powrócili do własnych projektów- większość z nich mieszka i działa teraz w USA. Na początku lat dziewięćdziesiątych, Geordie, Paul Raven, Big Paul Fergusson i Martin Atkins (master PIGFACE), wraz z Johnem Beckellem (PIGFACE, PRONG) i Chrisem Connelly (MINISTRY, REVOLTING COCKS, PIGFACE etc), stworzyli udaną mutację klasycznego soundu KILLING JOKE, wzbogaconą o jankeski electropseudoindustrial. Efekt sesji był na tyle interesujący, że poważnie myślano nad publikacją tego materiału jako KILLING JOKE, Jaz Coleman kategorycznie sprzeciwił się tym zamiarom i w efekcie światło dzienne ujrzał celny produkt o nazwie MURDER INC. Poszukiwanie Arkadii, lądu- ratunku przed ostateczną zagładą, zawiodło Jaza Colemana na Nową Zelandię, gdzie jest aktualnie composer in residence nowozelandzkiej orkiestry narodowej w Auckland. Kilka lat temu, wraz z Ann Dudley z ART OF NOISE i The Cairo Symphony Orchestra zrealizował projekt zatytułowany Songs From The Victorious City. Jaz wielokrotnie odwoływał się do wpływu klasycznych mistrzów, znamienne że byli to zawsze Ludwig van Beethoven i Ryszard Wagner. KILLING JOKE nie było nigdy jego jedyną domeną, jako wszechstronnie wykształcony multiinstrumentalista, Jaz komponuje również klasyczne symfonie, które są porównywane do twórczości Gustawa Mahlera. Żadna z tych aktywności nie jest w sprzeczności z pierwotnym i prymitywnym hałasem KILLING JOKE, stoi za nimi identyczny duch. Twórczość KILLING JOKE, tak jak losy każdego wielkiego zespołu mają za sobą dni chwały i klęski, momenty glorii i upadku. Jest jednak historią zespołu nie znającego kompromisów i do końca wiernego swojej destynacji. Muzyka KILLING JOKE przechodziła różne koleje lecz nigdy nie zniżyła się do rozrywki, pop. Nawet gdy błądziła niosła szczere emocje i miała na celu niesienie konstruktywnej, inspirującej energii. Jej drogą była otwartość, bliskość i łączność z odbiorcą w sensie plemiennej integracji.

Od początku KILLING JOKE określano jako tribal influenced, Jaz Coleman niemal zawodowo zajmuje się etnologią, nie była to jednak nigdy tania i płytka fascynacja egzotyką. Ten trop w estetyce KILLING JOKE śmiało można określić jako wyjątkowo dojrzałe korzystanie z odmienności z zachowaniem należnych proporcji, bez przypadkowych cytatów i zbędnych naleciałości. Dowodem- Pandemonium(94 Butterfly Rec), nowa, udana zmiana- wchłonięcie pokaźnej dawki elektroniki. Za sprawą basisty Martina Youtha Glovera, który po kilkunastu latach wrócił do KILLING JOKE (Raven trafił do PRONG), wielka część brzmienia tej płyty i wszystkich remiksów KILLING JOKE oparta jest aktualnie na goa trance. Afrykańskość tempa pierwszych płyt przekształciła się dziś w penetrację Orientu. Pandemonium/ Millenium łączą masywny, ciężki sound z arabską rytmiką i trance techno. Utwór Exorcism był nagrywany wewnątrz piramidy w Chartum w Egipcie. Celem wszystkich zabiegów jest osiągnięcie poprzez muzykę rytualnej, mistycznej siły by sprostać całej konfuzji końca wieku.

Na idee niesione muzyką KILLING JOKE wpłynął holistyczny światopogląd, inspirowany filozofią różnych źródeł. Jaz Coleman powołuje się na myśl Barucha Spinozy i Fryderyka Nietzschego. Lider KILLING JOKE, mimo swoich wysublimowanych gustów jest nadal prostym, szczerym i uczciwym człowiekiem. Żyje swoją muzyką, sztuką jako sensem wszystkiego, sztuką równoznaczną egzystencji. Swoje poglądy wyłożył w książce An Irrational Domain. Według niego dominante KILLING JOKE i każdej wielkiej sztuki jest duch, łamiący okowy wymuszonej słabości i docierający do rejonów niedostępnych racjonalnemu poznaniu, dalekich intelektualnej analizie. Całokształt tych zamierzeń przywodzi na myśl ideę Gesamtkunstwerk Ryszarda Wagnera, a ich realizacja, partie jego muzyki nazwane przez Nietzschego ucieczką do stanów pierwotnych. Globalizm, przenikliwe spojrzenie na dzisiejszy świat i życie prowadzą do fatalistycznych, nie dających wielkiej nadziei sądów. Wydana w 1996r., płyta KILLING JOKE z pełnym sarkazmu tytułem Democracy, niesie pesymistyczny widok. Prozac People zaludniajšcy Zachód jest skazany na zagładę, której nadejście jest tylko sprawą czasu. Udziałem Killing Joke stało się teraz coś, co można określić mianem sprzężenia zwrotnego. przez szereg lat ich brzmienie zapładniało tuziny muzyków na całym świecie, do ich przemożnego wpływu przyznawali się m.in. Ministry, Nirvana, Nine Inch Nails, Napalm Death, Godflesh, Prong, Metallica, Jane’s Addiction, Soundgarden, Foo Fighters, Faith No More.

Killing Joke przez długi czas, praktycznie przez większą część lat swojej historii pozostawali niedocenieni. Darzeni kultem w zamkniętych kręgach wave punk, goth itp., ignorowani przez mainstream, krytykę i szeroką publiczność byli przeciwieństwem rockowych gwiazd i nigdy nie domagali się aplauzu. Brat Jaza Colemana jest laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki; Killing Joke, bez wątpienia, zasługuje dziś na równie wysokie miejsce w świecie muzyki. Dopiero ostatnie lata usankcjonowały rolę KILLING JOKE jako klasyków. Do ich inspiracji przyznaje się dziś wielu ludzi z kręgów electro, hardcore, industrial, goth etc. Pisząc o spadkobiercach KILLING JOKE nie sposób przemilczeć casus polskiej grupy SIEKIERA, której czerwona Nowa Aleksandria jest jedną z bezdyskusyjnie najlepszych płyt wydanych kiedykolwiek w tym kraju. Punk core`owy zespół Tomasza Adamskiego, w 1986 roku dokonał twórczego transferu oryginalnego brzmienia Killing Joke, osiągając absolutny efekt, niemożliwy do zapomnienia. KILLING JOKE stworzył wzór, a ich influenza jest zalecana wszystkim.

Oficjalną dyskografię uzupełniają lp’s: Killing Joke (2003), Hosannas From The Basement Of Hell (2006) , Ha! KILLING JOKE Live; Laugh? Nearly I Bought One i Willful Days.