Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

KAWALEROWIE VIRTUTI (OBRONA WESTERPLATTE) Radowicz

01-05-2014, 12:06
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 5 zł     
Użytkownik rybik_cukrowy
numer aukcji: 4172473972
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 2   
Koniec: 01-05-2014 11:49:42

Dodatkowe informacje:
Tematyka: Historia miast, regionów
Stan: Używany
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 1979
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Witam na mojej aukcji, dziś mam do zaoferowania książkę:



"KAWALEROWIE VIRTUTI"

Kazimierz Radowicz

wydawnictwo: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej
stron: 303.
stan książki: - dobry (Książka ma podniszczoną obwolutę, pożółkłe kartki i lekkie przybrudzenia).


 

 

 

 

 

 

 

Miałem osiem lat, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Westerplatte. Było to w sierpniu 1939 roku, tuż przed katastrofą. Zapamiętałem ten dzień na zawsze: kanał portowy, czerwony mur i żołnierze w hełmach z karabinami przewieszonymi przez ramię, stojący na porośniętym trawą nasypie ziemnym, i chociaż nie umiem powiedzieć, czy widziałem wtedy kaprala Kowalczyka, plutonowego Budera lub strzelca Zamerykę, wiem, że patrzyłem na bohaterów, na obrońców jedynego skrawka polskiej ziemi w Gdańsku. Gdy niebo zaczęło walić się nam na głowy, gdy nasza armia cofała się na całym froncie, a tragiczne widmo klęski rysowało coraz wyraźniej, fama o ich męstwie niosła się jak kraj długi i szeroki. W Pruszkowie, do którego pociąg ewakuacyjny z Ostrowa Wielkopolskiego dotarł piątego czy szóstego dnia wojny, ktoś zdobył na dworcu świeżą gazetę. Na jej pierwszej stronie zobaczyłem dużymi czcionkami wydrukowany tytuł:


"LWY WESTERPLATTE BRONIĄ SIĘ!"


Potem była wysiedleńcza Gwiazdka w Nowym Sączu i deklamowany przy blasku świec wiersz o "morskim batalionie", i gazetka podziemna przyniesiona przez ojca z opisem hekatomby kompanii majora Sucharskiego. Powstała legenda. Żołnierze z Westerplatte wkroczyli do niej w zwartym szeregu, ginąc, jak kazała im pieśń, ale wtedy chyba potrzebowaliśmy takiej legendy i takiej pieśni. Starszym ode mnie, tym, którzy podnieśli broń do dalszej walki, dodawała sił, a takim chłopcom jak ja pozwalała marzyć, że kiedy nadejdzie ich kolej, staną się podobni do tamtych herosów z gdańskiego półwyspu...

Walczyło ich stu osiemdziesięciu dwóch. Na polu chwały zginęło piętnastu. Wielu żyje do dziś. Hekatomby nie było, ale prawda o nich jest piękniejsza jeszcze niż legenda.

Starałem się opisać siedem prawie dni obrony Westerplatte. Kiedy zamieszkałem w Gdańsku, teren dawnej Składnicy Tranzytowej nie został jeszcze naruszony i wśród gęstych krzewów odnajdowałem wiele śladów minionych walk. Przeszukałem wszystkie zakątki mierzei, schodziłem do podziemnych części wartowni, aby zobaczyć, jak wyglądało stamtąd pole ostrzału.

Przeczytałem chyba wszystko, co było można, o obronie półwyspu, poznałem relacje żołnierzy, przeprowadziłem wiele rozmów. I wreszcie odważyłem się napisać powieść, "Kawalerowie Virtuti". Musiałem ją napisać. Pamiętam bowiem zbyt wyraźnie tamten sierpniowy dzień, kanał portowy, czerwony mur i żołnierzy stojących w cieniu drzew na zielonym wale i chociaż nie umiem powiedzieć, czy patrzyłem wtedy na plutonowego Budera, kaprala Kowalczyka lub strzelca Zamerykę, wiem, że im wszystkim, kawalerom Virtuti Militari, byłem winien tę książkę.

Autor


 

 

 

 

 

Przed zalicytowaniem koniecznie zapoznaj się ze stroną "o mnie" !!!

ODPOWIADAM NA WSZYSTKIE PYTANIA pisz na gg[zasłonięte]23279 lub dzwoń 889 [zasłonięte] 506.

KAWALEROWIE VIRTUTI (OBRONA WESTERPLATTE) Radowicz