Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

KATEDRA HERETYCZKI - MARTINA KEMPFF

21-02-2014, 20:08
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 6 zł     
Użytkownik Lucky_S
numer aukcji: 3968099444
Miejscowość Warszawa
Wyświetleń: 4   
Koniec: 21-02-2014 19:45:18

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 2012
Kondycja: bez śladów używania
Język: polski
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

KATEDRA HERETYCZKI

MARTINA KEMPFF

 

WYDAWNICTWO TELBIT

STRON 382

 

Władza, religia, miłość i dwie kobiety, których los wyznacza historia…

Południowa Francja, czerwiec 1219 roku. Trwa krucjata przeciwko katarom.

Klara, nieślubna córka hrabiego Tuluzy, zaufana dama dworu Blanki Kastylijskiej,

w drodze do Paryża napadnięta zostaje przez oddział rycerzy krzyżowych.

Ranną opiekują się członkowie wspólnoty katarów

i tym samym Klara znajduje się teraz w poważny niebezpieczeństwie.

Tylko cudem udaje jej się uratować z piekła Marmande.

Zakochana bez wzajemności w swoim wybawcy, którym jest hrabia Szampanii,

szukając samotności opuszcza pałac i niespodziewanie znajduje się w miejscu budowy katedry Notre-Dame.

Spotkany tu przez nią Felicjan oczarowuje ją i wprowadza w środowisko katarów.

Gdy Blanka odkrywa tajemnicę swojej damy dworu, jest przerażona,

lecz ma jednocześnie osobiste zobowiązania wobec wspólnoty.

W tym samym czasie ukochany małżonek Blanki staje na czele zwycięskiej krucjaty,

zakończonej podbojem większości ziem południowej Francji.

Jednak w dziwnych okolicznościach dochodzi do tragicznej śmierci króla.

Pojawiają się pogłoski o otruciu…

Czy spełni się przepowiednia Franciszka z Asyżu?

Czy królowa zdoła umocnić tron i położy kres walkom religijnym w kraju?

 

W uszach Klary rozbrzmiewał jeszcze jej własny krzyk,

gdy natarł na nią człowiek z obnażonym wzniesionym ku górze mieczem.

Jego kolczugę okrywała tunika w królewskich barwach.

W oczekiwaniu na śmiertelny cios Klara ponownie zamknęła oczy.

Poczuła podmuch powietrza, usłyszała uderzenie klingi o kamień - i swoje imię.

Uniosła powieki.

- Klara!

Garniec hełmu zniekształcał głos, lecz wszędzie rozpoznałaby fiołkowe oczy,

które teraz patrzyły na nią przez szczeliny w metalu z niepisanym zdumieniem.

- Tybald! –wykrztusiła, wyciągając ramiona ku mężczyźnie – Ratuj mnie, Tybaldzie!

A potem osunęła się na ziemię.