Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

KARTA 67 JEŻOW BERGHOLC NIKULIN BERGER CHMEL GROSS

19-01-2012, 14:27
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 19 zł     
Użytkownik zima1942
numer aukcji: 1997200030
Miejscowość giżycko
Wyświetleń: 9   
Koniec: 13-01-2012 07:21:13
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha


KARTA 67





Granica wschodnia 1924–39

Wojsko Pogranicza

Album fotografii, pochodzących głównie ze zbiorów Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie, prezentujący codzienne życie żołnierzy strzegących wschodnich krańców II RP.

Nikołaj Jeżow (Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych ZSRR) podczas odprawy NKWD:

Nie mamy granicy. Jaka to u diabła granica, jeśli 58 tysięcy ludzi w krótkim czasie przeszło [niby polskich agentów na Wschód]; to nie granica, a sito. A spróbujcie do tej samej, przepraszam za wyrażenie, zasranej Polski, trzech groszy nie wartej ani naszej guberni, spróbujcie przerzucić do niej 58 tysięcy… Ona wam pokaże – nikogo nie przepuści, wszystkich powystrzela.

Moskwa, 24–25 stycznia 1938

Bez troski nad Wisłą

Wybór fotografii z Narodowego Archiwum Cyfrowego, ilustrujących życie towarzyskie mieszkańców przedwojennej Warszawy, które kwitło na piaszczystych plażach wzdłuż Wisły, zwłaszcza podczas upalnych dni lata.

W oblężonym Leningradzie 1941–44

Dziennik poetki Olgi Bergholc, mieszkanki oblężonego Leningradu i wspomnienia Nikołaja Nikulina, który w czerwcu 1941 trafił prosto ze szkolnej ławki na front pod Leningradem. Obraz skrajnie trudnych warunków w odciętym od świata mieście i dramatu broniących go żołnierzy.

Olga Bergholc:

Ludzie mrą potwornie. [...] Ulicami wożą już nie trumny, a po prostu zawiniętych w prześcieradła nieboszczyków. Wożą po dwóch na jednych sankach. Jaszka zabiega o wyjazd naszej orkiestry – ratunek dla 250 ludzi. Wyliczał: „Pierwsze skrzypce umarły, fagot kona, najlepszy perkusista zmarł”. Wszędzie mówi się o śmierci i trupach. Czy naprawdę przeżyjemy – ja, Jura, Jasza, tata?

7 lutego 1942

Nikołaj Nikulin:

Zawodowa armia wyginęła na początku wojny. Nowe formacje miały broni ledwie ledwie, amunicji jeszcze mniej. Doświadczonych dowódców – można by policzyć na palcach jednej ręki. Szli w bój niewyszkoleni poborowi... Atakować! – dzwoni Gospodarz z Kremla. Atakować! – dzwoni generał z ciepłego gabinetu. Atakować! – rozkazuje pułkownik z solidnej ziemianki. I podnosi się setka Iwanów i brnie w głębokim śniegu w krzyżowy ogień niemieckich karabinów maszynowych. A Niemcy w ciepłych, drewnianych SO [stanowiskach ogniowych], syci i pijani, bezczelni, wszyscy przewidzieli, wszyscy wyrachowali, wszyscy walą, walą równo jak pod kreskę.

Gabriel Berger: donos na NRD

Opowieść Gabriela Bergera (ur. 1944), polskiego Żyda, mieszkańca Niemieckiej Republiki Demokratycznej, prowadzącego z nią swoją prywatną wojnę o wolność i godność obywatela.

Pragnę opuścić NRD, ponieważ jako polski Żyd znalazłem się w NRD na skutek niefortunnych okoliczności, ale nigdy nie czułem się obywatelem tego państwa, ponieważ nie chcę i nie jestem w stanie pogodzić się z życiem w NRD w szczególnych warunkach podziału Niemiec, ponieważ ograniczenia wynikające z tego faktu nie pozwalają mi prowadzić życia kosmopolity, co jest adekwatną pozycją w dzisiejszym świecie, ponieważ izolacja obywatela NRD oznacza dla mnie nieznośny kompleks prowincjonalizmu we wszystkich dziedzinach życia, [...] ponieważ z historycznej perspektywy nie widzę szans na zmianę tych warunków w najbliższym czasie, ponieważ gotów jestem zrezygnować z materialnych i socjalnych zabezpieczeń w NRD, za które płacę wysoką cenę, ponieważ NRD wydaje mi się zbyt mało ważne, bym mógł obciążać całe swe życie problemami tego państwa, które są mi z gruntu obce.

Po tych prowokacyjnych tezach następowało spójne uzasadnienie decyzji o opuszczeniu NRD. Wolę wyjazdu podbudowałem argumentami prawnymi. Przypomniałem, iż mój ojciec przybył tu z własnej woli. Podziękowałem za wspaniałomyślne przyjęcie naszej rodziny i wezwałem władze do podobnej wspaniałomyślności i zezwolenie na mój wyjazd. Wniosek urósł do pokaźnej objętości 27 stron maszynopisu.

1986 – zapaść Czarnobyla

Przetłumaczone z ukraińskiego wspomnienia pracowników elektrowni, strażaków, lekarzy, urzędników, żołnierzy i mieszkańców miasta, którzy byli najbliższymi, bezpośrednimi świadkami katastrofy z 26 kwietnia 1986 i brali udział w usuwaniu jej skutków.

Hryhoruj Chmel (strażak):

Pracowaliśmy. Widać było ogień – paliło się, unosiła się umiarkowana chmura dymu. […] Kiedy zobaczyliśmy, że ogień się nie pali, a zaczynają już lecieć iskry, powiedziałem: „Chłopcy, to już gaśnie”. [...] Wsiedliśmy do samochodu, pojechaliśmy do pierwszego kompleksu budynków, tam nas zaczęli sprawdzać pod kątem promieniowania. Wszyscy podchodzili, a urzędnik pisał: „zanieczyszczony, zanieczyszczony, zanieczyszczony...”. Poza tym niczego nie mówili.

Dyskusja: Polacy–Żydzi

Publiczna debata o historii rzadko kiedy osiąga w Polsce tak wysoką temperaturę, jak przy okazji publikacji kolejnych książek Jana Tomasza Grossa. Sąsiedzi w 2000 roku i Strach w 2007 roku boleśnie przełamywały tabu związane z trudnym stykiem relacji polsko-żydowskich w polskiej pamięci. W 2011 roku zawrzało wraz z wydaniem przez Jana Tomasza Grossa i Irenę Grudzińską-Gross Złotych żniw, eseju poruszającego kwestię polskiego współudziału w zbrodni Holokaustu. Podczas tzw. trzeciej fali Holokaustu (czyli już po likwidacji gett i eksterminacji w obozach zagłady) około 250 tysięcy żydowskich mieszkańców Generalnego Gubernatorstwa próbowało ratować się po stronie aryjskiej, a do końca okupacji dotrwało ich około 40–60 tysięcy. Co się stało z pozostałymi?

Przedstawiamy wybór z komentarzy i tekstów prasowych – z pierwszych miesięcy 2011 roku – układających się w debatę o faktach, ale także o ich rozlicznych interpretacjach, o polskiej winie i odpowiedzialności, skali wojennego bohaterstwa i podłości, polskiej pamięci i wypieraniu z niej tego, co zbyt trudne.