Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

KARTA 66 KOZŁOWSKI JABŁOŃSKI GOMUŁKA DĄMBSKI

19-01-2012, 14:28
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 19 zł     
Użytkownik zima1942
numer aukcji: 1997200031
Miejscowość giżycko
Wyświetleń: 9   
Koniec: 13-01-2012 07:21:13
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha


KARTA 66





Wyprawa na Ukrainę (przed II RP)

Na dalekiej Ukrainie

Album fotograficzny ze zbiorów Tomasza Kuby Kozłowskiego prezentuje niepowtarzalne zdjęcia z Wołynia, Kijowszczyzny i Podola sprzed 1918 roku, na których zachowały się ślady polskości na tych terenach.

Tomasz Kuba Kozłowski:

„O Ukrainie mamy najczęściej blade pojęcie. Może z wyjątkiem tych fragmentów Wołynia i Podola, które znajdowały się w granicach II Rzeczpospolitej. O tym, co się działo i co znajdowało się za Horyniem i Zbruczem, wiedzą już nieliczni. Patrząc na te kilkadziesiąt kart i obiektów, przypominających fragmenty dziedzictwa I Rzeczpospolitej i polskiej obecności we wschodniej części Wołynia, na Kijowszczyźnie i Podolu, łatwiej można zrozumieć zarówno fenomen przetrwania poczucia narodowego u pozostałych tam Polaków w czasach komunizmu, jak i proces odradzania się polskości na tych terenach w ostatnich dwudziestu latach.”

Nazistowski przemysł w kopalni soli w Wieliczce (1944)

Himmelkommando

Nieznana historia nazistowskiego obozu pracy w kopalni soli w Wieliczce. Relacja Jana Jabłońskiego, który w wieku 17 lat, po ukończeniu szkoły zawodowej trafił tam jako robotnik przymusowy.

„Zobaczyłem tłum ludzi obsługujących maszyny — mężczyzn, przy niektórych stały kobiety, a przy wielu urządzeniach — dzieci, chłopcy i dziewczynki w wieku kilku–kilkunastu lat. Część coś robiła, przerzucała, coś przeglądała. Widok niesamowity. Do tej chwili nie zdawałem sobie sprawy, gdzie jestem. Myślałem, że po prostu w kopalni robi się jakieś instalacje i trafiłem na przymusowe roboty. Dokoła nas stali wachmani, esesmani, to wszystko było pilnowane, a więc to jest obóz. Po wyglądzie tych ludzi oceniałem, że to Żydzi — że jestem w obozie żydowskim.”

Historia kłamstwa katyńskiego (1941–56)

Kłamstwo katyńskie

„Sprawa katyńska” znacznie wykracza poza samą zbrodnię, dokonaną wiosną 1940 przez Sowietów. Sowiecka wersja zdarzeń, obarczająca odpowiedzialnością za Katyń nazistów, obowiązywała w bloku komunistycznym i oddziaływała na postawę polityków w krajach zachodnich przez ponad 40 lat. Do połowy lat 50. kłamstwo było zwykle wyrażane wprost. Później dominowało przemilczanie. Prezentujemy wybrane teksty, które przeznaczone były na użytek zewnętrzny. Miały nie tylko potwierdzać sowiecką wersję zbrodni, ale i upewniać, że system sowiecki jest nieporównanie lepszy od nazizmu.

Władysław Gomułka (sekretarz generalny KC PPR) w przemówieniu na I Zjeździe PPR:

„Jeśli znajdzie się taki historyk, który zestawi i oceni wszystkie prowokacje hitleryzmu, to dwie z nich musi postawić na czoło. Podpalenie berlińskiego Reichstagu i wymordowanie około dziesięciu tysięcy oficerów polskich w Katyniu. [...] Katyńska prowokacja została tak skwapliwie podchwycona przez cały aparat propagandowy rządu londyńskiego w kraju i na emigracji dlatego, że była doskonałą odskocznią do nowej kampanii oszczerstw przeciwradzieckich. Każde słowo, wypowiedziane na ten temat przez pisma podziemne delegatury AK, NSZ, sanacji, WRN, Stronnictwa Ludowego, endecji i im podobnych, ziało ogniem zemsty i jadem nienawiści do ZSRR. Katyń był przez długi czas codzienną pożywką reakcji, która jak szakal na pobojowisku żerowała na ofiarach hitlerowskiej kaźni.”

Warszawa, 7 grudnia 1945

Rewolucja krasnali (1987–89)

Wolne krasnale

Prezentacja kilkunastu wybranych happeningów Pomarańczowej Alternatywy – poprzez zdjęcia, wspomnienia, ulotki... Pomarańczowa Alternatywa była najbarwniejszym przejawem opozycji w Polsce, jej happeningi gromadziły nawet ponad 10 tysięcy uczestników, wydobywając groteskowe wymiary systemu peerelowskiego. Z książki Pomarańczowa Alternatywa. Rewolucja krasnoludków:

„W nysce milicyjnej krótkofalówka pracuje na wzmożonych obrotach. — Kto to jest? — pyta gość z komendy.

— To są krasnoludki.

— Jakie krasnoludki?

— No, krasnoludki — odpowiada przez krótkofalówkę milicjant.

— Co, zwariowaliście?! — krzyczy wielce zdziwiony głos z komendy.

— Nie, nie zwariowaliśmy, naprawdę na ulicy są krasnoludki. Zatrzymaliśmy je.

— Słuchajcie, czy dzisiaj dużo wypiliście?

— Nie, nic nie piliśmy.

— To dlaczego widzicie krasnoludki?

— To są studenci przebrani za krasnoludki.

— Ach tak! — rzekł głos z krótkofalówki. — Studenci — zdziwienie znikło.

— Ale co robią te krasnoludki? — zapytał głos z komendy, był nieco zaniepokojony.

— Śpiewają.

— Co?

— „My jesteśmy krasnoludki”.”

Dyskusja wokół Egzekutora

W październiku 2010 w nowej serii książkowej „Tematy Karty” ukazał się Egzekutor — wspomnienia Stefana Dąmbskiego, który w wieku 16 lat został żołnierzem Armii Krajowej. W oddziale dywersji dokonywał likwidacji Niemców i konfidentów, a po wkroczeniu wojsk sowieckich — wykonywał wyroki na polskich przedstawicielach nowej władzy i Ukraińcach. Wspomnienia Dąmbskiego wywołały duże poruszenie. Jedni wyrażali satysfakcję, że prawda, choć bolesna, została ujawniona; inni odrzucali je jako nieprawdziwe, a nawet napisane celowo, by oczernić AK; jeszcze inni samooskarżenie autora interpretowali jako zwykłe przechwałki. Egzekutor — książka dotykająca tabu wojny, o której przyzwyczailiśmy się myśleć jedynie w kategoriach wyraźnego podziału na dobro i zło — wywołał tym samym dyskusję nad pojęciem polskiego patriotyzmu. Głosy są podzielone, reakcje skrajne. Przedstawiamy obszerny wybór opinii o świadectwie Stefana Dąmbskiego — z korespondencji, recenzji, wywiadów prasowych.

Polskie węzły pamięci

Przedstawiamy projekt „Polska — węzły pamięci zbiorowej”, którego finał zaplanowano na 150-lecie Powstania Styczniowego. Prof. Zdzisław Najder, tak jak w latach 70. w PPN-ie organizował zespołowe myślenie na temat przyszłości, tak dzisiaj — kieruje pracami nad naszą, odniesioną do I i II RP, przeszłością.

Zdzisław Najder:

„W projekcie „Polska — węzły pamięci zbiorowej” wprowadzam termin „węzły”. Zawarta w tym słowie metafora jest oczywista i celowo wieloznaczna. „Węzłami” są nazwy, pełniące funkcje połączeń („supełków”) w rozmaitych sieciach znaczeniowych, które składają się na zbiorową pamięć i zbiorowe wyobrażenia. Zacząłem od pokazania projektu i wstępnej listy 150 haseł (przeważnie nazw geograficznych, ale także nazw instytucji — jak Ossolineum i BIP, wydarzeń — jak bitwa warszawska i Katyń, dat — 1905, 11 listopada; utworów — Mazurek Dąbrowskiego i Warszawianka) przyjaciołom i dobrym znajomym, starszym ode mnie. Przez parę miesięcy projekt krążył w internecie, aż zainteresował się nim Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski. Od marca 2010 zaczęliśmy się przymierzać do realizacji. Projekt będzie realizowany przede wszystkim w postaci książkowej, tomu o objętości około 70 arkuszy wydawniczych. Lista planowanych haseł liczy obecnie 350 pozycji i nie powinna się już bardzo zmienić. Każde hasło ma zawierać rzeczowy opis danego zjawiska, ukazywać rolę, jaką odegrało w historii; przedstawiać jego funkcję jako składnika wizerunku Polski niepodległej; jeżeli to możliwe, wspominać o jego obecności w pamięci ludzi nam współczesnych.”