Witam!
Wystawiam na sprzedaż mojego Jeepka.

Zacznę tak:
Autko używane weekendowo, jeżdżone przez kobietę i dziadka na zmianę do marketu albo do kościoła. Nie jeździło w terenie, opony MT założone dla miłego brruuuu podczas jazdy :)

Ściema oczywiście. Autko służy jako zabawka ale do zabaw rozsądnych. Zawsze w poniedziałek Jeepek dzielnie wiózł mnie do pracy. Chyba, że sobie zepsuł jakieś łożysko w moście na przykład. Wtedy wieźć nie chciał. Nigdy nie tyrałem go na zasadzie "pełen ogień i zobaczymy co to będzie".

Wersja dla nie humanistów:
Lift 5" - z przodu sprężyny Pospring plus podkładki. Nowy panhard RC i przewody hamulcowe stalowe i w oplocie. Wszystko składane w marcu. Tył - resor klepany (już był wcześniej) dołożone dłuższe wieszaki RC. Nowy, używany most ze sprawnym LSD (nie, nie narkotyki, proszę o to nie pytać ;) ) z rocznika 95, również mega drogi przewód hamulcowy (z tyłu jest tylko jeden a trójnik dopiero na moście).

Koła - BF Goodrich 32", oponki prawie nowe.

Silnik - ponad rok temu padł uszczelniacz na wale po czym wjechałem do wody, która to w swojej wredności dostała się do oleju i silnik zaczął stukać, kopcić... Teraz robi za bazę do stolika w salonie. Jego następca to motorek z 95 roku HO ale na osprzęcie nadal z Renixa.
Gaz jest i do założenia snorkla śmigał pięknie. Po założeniu "peryskopu" auto zaczęło gasnąć w trakcie jazdy po puszczeniu nogi z gazu. Podobno założenie Blosa załatwiłoby temat. Ja za to zatankowałem benzynkę i dziwię się, że tyle czasu nie słyszałem tego dźwięku i nie czułem tego odejścia jakie jest na paliwie. Nigdy gazu już w nim nie uruchomię bo oszczędność nie kalkuluje się z pracą silnika na benzynie.

Alternator oryginalny nie żyje długo w błocie więc tutaj jest założony 140A z VW na górze, w miejscu kompresora klimy. A... klima może z tego powodu trochę gorzej działać.

Ostatnio wyciąłem dywaniki bo bardzo utrudniały ogarnięcie środka.

Reduktor 242 więc można śmigać 4x4 na asflacie.

Na dachu elektrownia, zderzaki stalowe przód i tył. Wyciągarka - chyba jedna z najlepszych. Ludziom odmawiały współpracy nowe sprzęty z automatycznymi sprzęgiełkami, ledami, pilotami i fajerwerkami a ta zawsze działała.

Autko chętnie pokażę w weekendy. Jeżeli ktoś chciałby obejrzeć lakier to proszę o wcześniejszą informację - zmyję historię ostatnich szlajań. Podłużnice, progi i tym podobne newralgiczne w XJ miejsca są zdrowe. Rdza pojawia się punktowo na drzwiach, tam gdzie był mechanicznie uszkodzony lakier. Także na podłodze w środku pojawiają się małe purchle.

Elektryka foteli i szyb działa słabo. Elektryka lusterek nie działa w ogóle. Kolumna kierownicza ma luz przez co kiera lata góra-dół, prawo-lewo. Podobno może to denerwować. Zamiennik u Poldiego 150zł ale wymiana jest mega upierdliwa.

W dni robocze jestem poza granicami kraju więc najlepszą formą kontaktu będzie telefon, także sms. Na maile będę odpisywał w weekendy.


Aaaa - bym zapomniał - przebieg. Jeżeli wcześniej kupiłeś Passata z Niemiec po dziadku to oczywiście przebieg w tym XJcie (136000) jest oryginalny i nawet moge do tego dorysować jakąś książkę serwisową, nabić pieczątki z ziemniaka, jajka i takie tam.

Jeżeli nie - nie mam pojęcia jaki może być jego przebieg. Ten podany widnieje aktualnie na zegarach.

A - i ten niepowtarzalny XJ - jako jedyny, ma zamontowany oryginalny amerykański Pussy Magnet :)