Trzecia studyjna płyta Jasona Mraza przyniosła mu trzecie, najwyższe w historii miejsce, w notowaniu Billboard 200.
Mraz zadebiutował w 2002 roku płytą "Waiting For My Rocket To Come", na której znalazły się takie przeboje jak "Remedy (I Won’t Worry)", "You & I Both” i "Curbside Prophet". Niedługo po udanym debiucie wydał drugi, doskonale przyjęty album "Mr. A-Z”, za który otrzymał nominację do nagrody Grammy. Jednocześnie zyskiwał rozgłos znakomitymi występami na żywo.
"We Sing. We Dance. We Steal Things" powstało pod okiem producenta Martina Terefe – pracującego wcześniej m.in. z Coldplay i Jamesem Morrisonem. Zarówno Terefe, jak również pianista i kompozytor Sasha Skarbek (współautor doskonałego "You’re Beautiful” Jamesa Blunta), współtworzyli niektóre z utworów, jak choćby "Love For a Child”. Usiłując zachować surowość muzyki, Mraz i Terefe nie zawahali się dodać pewnych elementów, które pomogą odróżnić tę płytę od innych popowych produkcji. I tak możemy usłyszeć chór gospel na "Live High”, elementy operowe czy dziecięce chórki na "Coyotes".
Lista utworów
Poz. Tytuł utworu
1. Make It Mine
2. I'm Yours
3. Lucky
4. Butterfly
5. Live High
6. Love for a Child
7. Details in the Fabric
8. Coyotes
9. Only Human
10. The Dynamo of Volition
11. If It Kills Me
12. A Beautiful Mess
Przez przypadek a w sumie przez namowę mojej najlepszej przyjaciółki sięgnąłem po ten album. Bardzo niepewny, gdyż po raz 3 raz z lekko przymrużonym okiem, ale jednak wysłuchałem całej płyty. Przystojny Amerykanin, o bardzo ciepłym wręcz młodzieńczym głosie i ma niebywałą smykałkę do tworzenia muzyki. Poprzednie dwie płyty nie uwiodły mnie tak bardzo jak ta...Tę płytę Jason pisał po zmianach jakie zaszły w jego życiu, po pewnych przemianach, dzięki którym się samodoskonalał i gdzie czuł się wolny. Słychać to we wszystkich 12 piosenkach. Świetne piosenki, zalatujące muzyka lat 60-70 i delikatna barwa głosu Jasona oraz niesamowita aranżacja piosenek spowodowała, że poczułem jakby wiosna za pan brat z latem "wpadły" do mnie na chwilę w szary zimowy dzień. Coś niesamowitego, zastrzyk pozytywnej energii oraz niesamowita atmosfera siedzenia sobie w dobrym klubie i oglądania siedzącego Jasona na wysokim barowym krześle i brzdąkającego uroczo na nieodzownym jego atrybucie jakim jest gitara. Pierwszym singlem jest wręcz rozbrajające i delikatnie bujające "I'm Yours" superpiosenka na taką porę roku. Spotkanie ze znajomymi przy lampce wina, wspólna gra w Monopoly i delikatnie unosząca się w powietrzu muzyka Jasona Mraza. Nic piękniejszego. Kolejną świetną piosenka z tego albumu jest duet dość niespodziewany z Colbie Caillat, która w piosence "Lucky" dodała ciepła i takiej aury nadchodzących walentynek... Nic tylko kochać i być kochanym.... Perełką na tym albumie jest piosenka "Love for a Child", która jest piękną balladą, ciepłą, nostalgiczną o pięknych słowach i przepełnioną miłością... Coś cudownego dla osób lubiących dobry pop z delikatna nutą country i nie wymagających górnolotnych słów oraz dla osób, którym brakuje optymizmu w życiu i dla przepełnionych miłością. Idealny prezent dla zakochanych!