nowa książka
JACHTY
Simone Perotti
lekkie wgniecenie okładki
przy zakupie na tej oraz innych aukcjach książek za minimum 60 zł
wysyłka kurierem po wpłacie gratis
ilość stron 504
twarda okładka
format 17 x 17 cm
rok wydania 2012
Wydawnictwo Olesiejuk
Jako dziecko pragnąłem łodzi. Patrzyłem na nie z daleka i wydawały mi się niedosięgnione jak granica realnego życia.
Poza jej linią na pewno leżał świat, przyszłość. Dla mnie prawdziwy mężczyzna był doświadczonym marynarzem.
Nie wiedziałem nic o życiu, byłem za młody. Bałem się szkoły, bałem się odległych i nieznanych krain, drżałem na dźwięk słowa "miłość". Nawet wtedy przepełniała mnie pewność siebie - byłem gotowy zmierzyć się ze światem.
Nawet nie rozumiałem języka żeglugi. Tajemnicza marynarska terminologia zostawiała mnie z poczuciem mniejszości i słabości. Jak mogłem stać się mężczyzną? Moi dziadkowie - marynarze już nie żyli. Kto miał mi to wszystko wytłumaczyć? W portowych magazynach, gdzie mogłem chodzić latem, próbowałem podsłuchiwać opowieści starych wilków morskich o wyprawach na ryby i zmaganiach z wiatrem. Rzeczy, o których mówili, nie mieściły mi się w głowie, słowa były tylko groźnymi echami o martwym kadłubie, wyobrażałem sobie wyspę koralową, w końcu żyzną i uporządkowaną i nagle zniszczoną przez straszliwy kataklizm, będącą teraz siedzibą potępionych. Bosak był kolejnym słowem, którego się bałem. Myślałem że to chudy mężczyzna z zakrzywionym nosem i paskudnym wyrazem twarzy. Na łysej głowie miał tylko kilka włosów. Miał też w zwyczaju finalizować umowy w brudnych barach stojących przy ciasnych uliczkach. Stoper łańcucha kotwicznego sprawił mi mniej problemów - zmanierowany młody mężczyzna z jedną nogą krótszą, złodziej kieszonkowy, a gródź określała ponurego kanciarza, który rzucał klątwy za pensa od osoby. Lewy hals był schronieniem na linii wybrzeża, gdzie można się było skryć przed ścigającym statkiem. Zmartwiony wpatrywałem się w niebo, po którym płynęły wanty i uskrzydlone, agresywne bóstwa, które spadały potem gromadami. Słowo "wsporniki" wynosiło moje wyobrażenia na jeszcze wyższy poziom. Kabestany to wielkopierśne kobiety o złej reputacji, gotowe gasić ognie pożądania. Gdy wracałem z letnich wakacji, zacząłem głęboko podziwiać jednego z kolegów, który wiedział, co to kreska kursowa, nikczemna pułapka na dorosłych i ich zakazane zajęcia. Dorosłem. Nauczyłem się widzieć znaki zmiany kierunku wiatru na horyzoncie. I tak straciłem niewinność dzieciństwa. Puste zagrożenia otworzyły bramy świata. Żeglowanie nie było już takie ważne.
książki pochodzą z likwidacji księgarń i dystrybutorów
większość jest całkowicie nowa ale zdarzają się egzemplarze z półki
PARAGON LUB F-VAT
|
|
Możliwy odbiór osobisty po wcześniejszym umówieniu.
Dane oraz adres firmy na stronie o mnie
tel. (022) [zasłonięte]72381 lub[zasłonięte]72001
firma czynna w godz 9-17 od pon do pt
|
wpłata na konto
BOŚ BANK
83 1540 [zasłonięte] 1[zasłonięte]1020103 [zasłonięte] 052001
w tytule wpłaty prosze wpisać nick numer aukcji oraz pamiętać o kosztach wysyłki |
koszt wysyłki
poczta po wpłacie 7 zł
kurier po wpłacie 15 zł
kurier za pobraniem 23 zł
|
|