|
k00374
|
|
|
Witam na mojej aukcji.
Przed przystąpieniem do licytacji proszę zapoznać się z jej zasadami na stronie O mnie
Przedmiotem aukcji jest używana książka:
Tytuł: |
Stach z Konar. Powieść historyczna z czasów Kazimierza Sprawiedliwego |
Autorzy: |
Józef Ignacy Kraszewski |
Wydawnictwo: |
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza (Warszawa) |
Wydanie: |
b.d. (1950) |
Nakład: |
20250 |
Ilość stron: |
600 |
Waga: |
650 g |
Stan książki: |
średni |
Format: |
15,0 x 21,0 cm |
Okładka: |
twarda |
Stan okładki: |
średni, podniszczona, przybrudzona, przetarta na kantach. |
Stan kartek: |
pożółkłe, ze śladami plam od strony krawędzi górnej, dolnej i bocznej, kilka kartek ma zawinięte rogi, ogólny stan kartek dobry. Na 4 stronie i na drugiej stronie okładki stary stempel biblioteczny. |
"(...) Akcja niniejszej powieści rozgrywa się w owym okresie dziejów Polski, kiedy po śmierci Bolesława Krzywoustego zasiadł na książęcym tronie krakowskim w myśl zasady senioratu Mieczysław zwany Starym. Książę ten, świadom roli państwowej swych wielkich przodków dynastii Piastowiczów, zamierzał przez podniesienie autorytetu władzy księcia wkroczył na drogę restauracji wielkich tradycji Bolka Chrobrego.
Marzyło mu się jedynowładztwo sławnego dziada, zamierzał poskromić zapędy ziemian do przewodzenia w państwie, zamierzał i biskupów ograniczyć do roli wykonawców swoich rozkazów. "Biskupi poczuli, że ich chciał mieć pod sobą, nie przy sobie" - mówi w pewnym miejscu powieści Kraszewski.
Aliści na drodze tym planom księcia stanął ambitny biskup krakowski Gedko. Przywykły do górowania nad innymi braćmi tego księcia, ówże wielmoża nie może się pogodzić z myślą o poddaniu się władzy państwowej. I na tym tle rodzi się głęboki konflikt, albowiem Mieszko Stary nie lęka się władzy duchownej biskupa. Czuje w sobie siłę, czuje majestat władzy cywilnej. "Im (ziemianom i biskupom) co słabsze, to lepsze; mocnej ręki nie znoszą nad sobą, a im potrzeba żelaznej... jeżeli się te ziemie nie mają rozpaść na szmaty i kawałami pójść w obce ręce... Tę żelazną rękę ja mam i nie dam się ojcowiźnie Chrobrego roztrząść i przepadać!" - mówi w innym miejscu książę Mieczysław Stary, ale tym słowom przeciwstawia swoją rację biskup Gedko, rację jakże charakterystyczną: - "A tu nie o los ludu idzie, ale o władzę Rzymu najwyższą". (...)
I tu dochodzimy do sedna sprawy, która jest najważniejszą treścią powieści: biskup krakowski Gedko organizuje z pomocą ziemian bunt zbrojny przeciw Mieczysławowi Staremu, obala panowanie tego księcia, a na stolcu krakowskim osadza uległego Kazimierza, najmłodszego syna Bolesława Krzywoustego, siedzącego przedtem w ziemi sandomierskiej.
Było to jedno z najbardziej typowych zdarzeń w tym okresie wojen, kłótni, buntów, zdrad i przekupstw. Tak wyniesiony na tron książęcy władca jest całkowicie uległy i posłuszny swoim opiekunom. Wywdzięczając się za tyle zasług Kazimierz na zjeździe w Łęczycy w roku 1180 zrzekł się na rzecz biskupów podatku od duchowieństwa, a nade wszystko zrzekł się należnych mu majątków po zmarłych biskupach.
Biskup Gedko tryumfował. Na piastowskim tronie krakowskim siedział człowiek z jego poręki. Był osobnikiem dobrym, ale całkowicie uległym żądaniom biskupa. Wielkie plany Mieszka Starego upadły. Miał je dopiero wskrzesić skutecznie po latach stu dwudziestu pięciu Władysław Łokietek."
REDAKCJA |
Zdjęcia książki:
|
|