Islam jako system społeczno-gospodarczy. Rafał Krawczyk
Autor: Rafał Krawczyk
Tytuł: Islam jako system społeczno-gospodarczy.
Rok wydania: 2013 Warszawa
Liczba stron: 362
Wymiary: 17x24 cm
Waga: 0.65 kg
ISBN:[zasłonięte]978-83694-43-5
Okładka: Miękka
Ilustracje: Tak
Uwagi wstępne, czyli „pieczęć Mahometa"
2. Uwagi do spostrzeżeń arabisty
3. Dom islamu
3.1. Tradycja kontra modernizacja
3.2. Genius loci czy genius tempori?
3.3. Islam jako atrakcja społeczno-ekonomiczna
3.4. Świat islamu Trzecim Światem?
3.5. Modernizacja domu islamu
4. Bliskowschodnia religijność
4.1. Religia czy ustrój społeczny?
4.2. Islam jako przedmiot badań naukowych
4.3. Sacrum bez profanum?
4.4. Religie otwarte i kontradyktywne
4.5. Siermiężny punkt wyjścia
5. Religia w res islamica
5.1. Kult, religia, czy polityka?
5.2. Źródła
5.3. Filary religii
5.4. Gwarancja rajskiej nagrody
5.5. Miejsce religii w systemie społecznym islamu
5.6. Jeśli islam nie jest tylko religią, to czym jest?
5.7. Islam i cała reszta
6. Równość, bractwo, wielożeństwo
6.1. Ars amandi w Koranie
6.2. Muzułmańska wersja love story
6.3. Honor w cieniu minaretu
6.4. Rodzina w cieniu minaretu
6.5. Świat tłumionych emocji
7. Ummatyzacja czy modernizacja?
7.1. Te same słowa, inne znaczenie
7.2. Islam a prawa człowieka
7.3. Islam: płaszczyzna intelektualna
7.4. Modernizacja, czy islamizacja?
7.5. Nacjonalizm i panislamizm
7.6. Państwowość bez państwa?
8. Prawo Boga ludziom nadane
8.1. Prawo, jako twór Boży
8.2. Islam, a europejska tradycja prawna
8.3. Istota szariatu
8.4. Erozja szariatu
9. Nauka i edukacja
9.1. Muzułmańska naukowość
9.2. Muzułmańska nauka
9.3. Madrasa jako universitas
10. Rządzenie zamiast państwa
10.1. Islam, a idea państwa
10.2. System społeczno-polityczny
10.3. Kalifat zamiast państwa
10.4. Trzy koncepcje kalifatu
10.5. Irański Monteskiusz
10.6. Muzułmańska opinia publiczna
11. Islamska ekonomia
11.1. Boskie gospodarowanie
11.2. Akumulacja jako nadmiar, nie źródło inwestycji
11.3. Prawo koraniczne a działalność gospodarcza
11.4. Między wolnym rynkiem a religijnym socjalizmem
11.5. Gospodarka bez ekonomii
11.6. Pobożna cena pieniądza
11.7. Muzułmańska bankowość — dążenie do miłosiernego ideału
11.8. Pułapka pierwotnego sukcesu
11.9. Fundamentalizm bez fundamentów
11.10. Pobożna fundacja zamiast korporacji
12. Huzun, czyli melancholia
12.1. Świat pozornego spokoju
12.2. Islam i cała reszta
13. Posłowie. Arabska wiosna a paradygmat Fukuyamy
13.1. Polityczna wiosna Arabów
13.2. Islam w teorii Fukuyamy
13.3. Islam a teorie państwa i prawa
13.4. Przestępstwo w miejsce grzechu
13.5. Jak więc traktować świat współczesnego islamu?
Literatura cytowana
"Bezpośrednie strony konfliktu są z pozoru oczywiste. Islam, jak każda cywilizacja jest również formacją mentalną. W umyśle nosiciela tworzy się swoista matryca wzorca zachowań, których oczekuje od niego otoczenie. W świecie islamu jest on wyjątkowo klarowny i trwały. Najlepiej i w najbardziej zdecydowany sposób ilustrują go tradycjonaliści, jako że islam jest formacją umocowaną w niezmiennej tradycji Proroka i jego towarzyszy — w bezruchu, nie zaś w postępie i zmianie.
Media ustawiają współczesny konflikt jako walkę pomiędzy dwiema stronami. Z jednej strony, to tzw. islamscy fundamentaliści, z drugiej — Zachód jako taki, czyli formacja polityczna i intelektualna. W tym ujęciu strony mają nierówne szanse i aż dziwi stałe powracanie do takiego obrazu rzeczywistości. Jak może niewielka część świata islamu, choćby nie wiadomo jak dobrze zorganizowana, zagrozić największej, najpotężniejszej, najlepiej rozwiniętej i najbardziej wpływowej cywilizacji świata? Jeśli w ten sposób określić ramy konfliktu, to islamscy ekstremiści nie mają szans na sukces. Nie tylko dlatego, że Zachód jest ekonomiczną potęgą a islamski ekstremizm nią nie jest. Więcej, świat islamu jako całość jest wraz z Czarną Afryką najgorzej prosperującą częścią ziemskiego globu. Więc w czym jest problem, skoro siły są rażąco nierówne?
Logiczna odpowiedź powinna wychodzić z innych przesłanek. Skoro konflikt przybrał rozmiar światowy i postawił w stan alertu społeczeństwa Zachodu, to jego przeciwnikiem nie może być tylko mała grupa wyspecjalizowanych terrorystów. Zachód jest cywilizacją, starą, spójną i pełniącą w procesie globalizacji rolę przywódczą. Przeciwnika należy postrzegać w takich samych kategoriach, jeśli nie chce się go zlekceważyć i zapłacić krwawej ceny. Stara napoleońska zasada mówi: „chcesz wygrać wojnę, uznaj, że armią przeciwną dowodzi drugi Napoleon!" Kto w tej współczesnej wojnie jest tym drugim Napoleonem? Islam jest przeciwny zarówno globalizacji na zachodnią modlę, jak i samemu przewodnictwu Zachodu. Uznaje, nie bez racji, że zagraża to unicestwieniem jego podstawowych wartości, czyli samym podstawom istnienia. Muzułmańskie elity koncentrują więc swój wysiłek intelektualny na zapobieżeniu westernizacji świata islamu i robią to z pełną determinacją, zaprzęgając do tego bez mała całą ludność. W tej sytuacji terroryzm przestaje być sprawą garstki szaleńców, a staje się kwestią o cywilizacyjnych rozmiarach."