POMAGAĆ POTRZEBUJĄCYM ZWIERZĘTOM - KOSZTOWNE
ZOBACZYĆ WDZIĘCZNOŚĆ W ICH OCZACH - BEZCENNE
Konto FELINEUS_ORG założone zostało przez grupę wolontariuszy, którzy z potrzeby serca niosą pomoc bezdomnym zwierzętom.
Na tej stronie pojawią się aukcje z rzeczami, z których dochód przeznaczymy dla potrzebujących zwierząt.
Z góry dziękujemy naszym darczyńcom, gdyż dzięki nim udało nam się uratować niejedno życie lub zdrowie oraz znaleźć kochające domy kilkudziesięciu naszym podopiecznym.
Dane Fundacji: www.felineus.org
FDZ Felineus Jaśminowa 8/1, 35-604 Rzeszów, REGON 180[zasłonięte]206
Tel. 512 [zasłonięte] 032
Alior Bank 58 2490 [zasłonięte] 0[zasłonięte]0050000 [zasłonięte] 727119
Nasz ukochany Imbirek miał wypadek.
Jak codzień wczesnym rankiem wyszedł na spacer do ogrodu. Imbirek uwielbiał spacerować, wygrzewać się w słoneczku, podskakiwać za muchami i buszować w wysokiej trawie.
On wiedział że nie do końca jest pełnosprawnym kotem i nigdy nie oddalal się od domu. Jego spacery ograniczały się tylko i wyłącznie do ogrodu, nigdy nie wychodził poza ogrodzenie posesji.
Tak było przez półtora roku - do dzisiaj...
Co spowodowało że wyszedł poza ogrodzenie, co go skusiło - tego nie dowiemy się nigdy.
Kiedy po godzinie od wypuszczenia go nie wrócił zaczęliśmy go szukać. Nie było go w jego ulubionych miejscach, nie przybiegł na zawołanie, a na drodze obok domu znaleźliśmy kawałek futerka z jego ogonka.
Wtedy już wiedzieliśmy że stało się coś złego...
Zaczęliśmy przeszukaiwanie ogrodu i po chwili Imbirek się znalazł. Był bardzo zdenerwowany (od razu pojawiła się duszność i sinica), pokrwawiony, skóra z ogonka była zdarta a na główce miał kilka ran.
Początkowo myśleliśmy że poturbował go pies (przecież jest ich mnóstwo, wolno biegających, czasami nawet agresywnych - ale co tam - przecież właściciele mają w nosie to że taki pies może komuś zrobić krzywdę).
Jednak Pani doktor stwierdziła że to ewidentne potrącenie przez samochód.
W całym nieszczęściu Imbirek miał jednak nieco szczęścia. Poza ranami na główce miał wybite 2 zęby, których pozostałości zostały usunięte. Jest po amputacji części ogonka, który mamy nadzieję szybko się zagoi.
Długo nie wybudzał się z narkozy. Bardzo baliśmy się o niego bo tak naprawdę nie wiadomo jakich obrażeń doznał - no i to jego chore serduszko...
Ale w końcu się obudził. Oddycha w miarę równo ale nadal w jego oczach widać strach.
Obecnie jest pod obserwacją, gdyż nadal nie wiemy czy nie nastąpiły jakieś obrażenia wewnętrzne. Nieco niepokojący jest fakt że jak bierze się go na ręce to od razu pojawia się duszność i kaszel. Może to stres.
Będą potrzebne dodatkowe badania.
Dlatego prosimy o pomoc i wsparcie...
Po licytacji prosimy o informację czy wysłać pocztówkę i jaki sposób wysyłki Państwo wybieracie.