Witam, z wielki bólem serca sprzedaję swojego Trampka. Ale do rzeczy.
Stan techniczny oceniam na 4,5. Wiadomo nie jest to nówka z salonu więc zawsze coś tam będzie mu dolegało. Mniej lub bardziej, ale to zależy od tego ile czasu się poświęca na pieszczenie maszyny. Ja go pieściłem ile byłem w stanie.
4 tys. km temu zrobione było:
- regulacja zaworów,
- czyszczenie i synchro gaźników,
- wymieniony olej i filtr oleju.
W zeszłym sezonie wymieniłem kapcie i tylną dętkę (tył na początku sezonu, przód pod koniec), a że nie nawinąłem na koło jakiejś masakrycznej ilości kilometrów więc opony są zdrowe. W zeszłym sezonie wymieniłem również akumulator. Wymieniłem jeszcze kilka innych rzeczy o których nie będę tu pisał bo to były jakieś pierdoły (mniejsze lub większe) a to nie jest litania do Matki Boskiej Na Trampku Pędzącej.
Przebieg motocykla - temat rzeka. Krążą we wsi bajki i legendy przekazywane z dziada pradziada o motocyklach z 1997r które mają przebieg 35 tys km (zawsze mnie zastanawia który raz ;)
Mój egzemplarz na liczniku ma nabite 78tys km. Ja z przebiegu nic nie zdejmowałem. Ale jeśli ktoś się uprze to wiem gdzie zbić trochę z wagi. I oczęta twe może cieszyć upragnione 35 tys km a nawet 0 km. Szpan we wsi będzie.
Napęd jest jeszcze zdrowy i spokojnie jeszcze pojeździ. Na hamulce też nie ma co narzekać. Są tak dobre, że aż tył do góry podskakuje.
Zaczyna się najciekawsze.
Stan wizualny. Jak widać na zdjęciach.Trzeba się uderzyć w pierś, plastiki zasługują na 3-3,5. Mocowania plastików są pourywane. Ale tego zamachu dokonał jeszcze poprzedni właściciel. Tak samo jak część zarysowań jakimi możemy się raczyć spoglądając na to dzieło japońskiej techniki motoryzacyjnej. Część zarysowań to też moja sprawka, przyznaję się bez bicia. Gmole są, więc trochę ratowały sytuację. Bawią mnie opisy typu: motocykl leżał, typowa parkingówa. Ja na Trampku jeździłem. Nie jestem typem zboczeńca który stawia motor na parkingu i się na niego patrzy a on bach i ni stąd ni zowąd leży. Jedyną parkingówą jaką mogę się pochwalić to ta w tym sezonie. W starciu motocykl - ziemia ucierpiało prawe lusterko. No cóż prawa fizyki są nieubłagane.
Motocykl nie był picowany, żeby się świecił jak psia du*pa smalcem smarowana. Ale był myty i czasami woskowany :) Ze względu na wady jakie posiada cena jest do negocjacji w granicach rozsądku.
W razie jakichkolwiek pytań dzwonić, na maile mogę prędko nie odpowiedzieć. I lewa w górę.
|